Jej wyobrażenie artyzmu nie polega na szukaniu natchnienia, a na logicznej kalkulacji proporcji. Może dlatego nie udaje jej się osiągnąć oczekiwanego efektu w rzeźbie Piety.
Zadziwiające jest to, że racjonalnie myśląca Anna jako pierwsza daje wiarę Ewie twierdzącej, że straciła Anioła Stróża i należy go odnaleźć. Od tej pory stara się jak tylko może pomóc dziecku, być może częściowo dlatego, by nie myśleć o jej śmiertelnej chorobie. Budzą się w kobiecie nie znane dotąd macierzyńskie uczucia i wybuchają z taką siłą, że Anna jest gotowa iść na koniec świata w poszukiwaniu Avego, byle tylko uratować córkę. Przemiana bohaterki objawia się także w jej twórczości artystycznej, z pod jej rąk zaczynają wychodzić rzeźby, które wyglądają, jakby posiadały „duszę”.
Cierpienie wyzwala w niej moc i odwagę, zbliża do członków rodziny, ale także budzi bardziej duchowe uczucia. Mimo że nigdy wcześniej tego nie robiła, zaczyna się modlić. Modlić poprzez swoją pracę.