Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Tam, gdzie spadają anioły - Główne wątki

„Tam, gdzie spadają anioły” jest powieścią podejmującą dyskusję na tematy nadprzyrodzone -  istnienia aniołów, ale nie tylko. Jak zazwyczaj w utworach Terakowskiej, mamy tu też kwestię trudną, a mianowicie śmiertelną chorobę – białaczkę i to w jednej z jej zjadliwych, praktycznie nieuleczalnych odmian. Autorka bardzo często porusza takie tematy w swoich książkach, odkrywa tabu nie poruszane prawie w ogóle przez innych pisarzy, nie boi się mówić o skomplikowanych relacjach między ludźmi, przy czym robi to w sposób prosty i zrozumiały dla czytelnika.

Choroba i ludzkie cierpienie jest więc pierwszą ważną kwestią poruszaną w utworze. Główna bohaterka po utracie swojego anioła stróża zdana jest na brak opieki z jego strony, co w rezultacie prowadzi do kolejnych nieszczęść, które ją spotykają, by w końcu dowiedzieć się, że jest śmiertelnie chora. Chyba nie do końca zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, a wcześniej z nienaturalności wypadków przytrafiających się jej nader często. Uważa, że być może tak powinno być i akceptuje taką kolej rzeczy. Kiedy jednak odkrywa, że śmierć pozbawi ją możliwości poznania świata i podziwiania jego piękna, postanawia zawalczyć o własne życie i szczęście. Ciekawe jest również to, iż przez cały utwór nie dostrzegamy u niej ani jednej negatywnej emocji, bohaterkę przepełnia pozytywne spojrzenie na rzeczywistość oraz dziecięca wiara i ufność w znalezienie anioła, a także powrót do zdrowia.

Całkiem inne podejście dostrzegamy u rodziny dziewczynki. Zarówno rodzice (którzy nagle na wieść o chorobie córki porzucają swoje dotychczasowe zajęcia i poświęcają się opiece nad dzieckiem, czego dotąd nie robili) jak i babcia są zrozpaczeni faktem, że mogą niedługo utracić Ewę. Ich działania na rzecz znalezienia jej anioła stróża, są próbą ucieczki od przykrego faktu, a także chęcią spędzenia z nią ostatnich chwil jej krótkiego życia. Zachęceni jednak wprost magicznym i niezwykłym uporem dziewczynki w walce o szczęście, sami doznają przemiany, budzą się w nich emocje, których do tej pory unikali, uważając je za zbyteczne w codziennej pracy, jak nadzieja, współczucie, poczucie piękna, ale także ból, cierpienie i bezradność, które są tak samo ważne i potrzebne w życiu każdego człowieka.

Drugi wątek w powieści ma wymiar metafizyczny i dotyczy postaci anioła Avego, jego brata Vei oraz całej anielskiej społeczności. Autorka w bardzo ciekawy sposób ukazała własne wyobrażenie na temat tych tajemniczych istot, nadała im  - mimo niebiańskiego pochodzenia - wiele ludzkich cech. Anioły nie są w jej książce czymś dla nas odległym i nieosiągalnym, stanowiącym nierozwikłane tajemnice nauki i wiary. Mają swoje problemy, mogą się mylić i popełniać błędy, mogą nawet umierać. Nie są pustymi tworami, niedostępnymi przeciętnemu człowiekowi, ich zadaniem jest roztaczaniem opieki nad nim, co czynią z wielkim zaangażowaniem i troską. Nie są także jednoznacznie dobre, piękne i emanujące cudownością, potrafią ulec własnej pysze, lekkomyślności, mogą przybierać zarówno niezwykłe wcielenia istoty ze skrzydłami, jak też pospolitego karalucha.

Występuje także między nimi rozdźwięk w spojrzeniu na Prawdę (czyli zasady rządzące Niebem i Ziemią), okazuje się bowiem, że ma ona różne oblicza. Ave nauczony patrzeć na czarne anioły jako buntowników, którzy zostali zesłaniem na ziemię ukarani za nieposłuszeństwo, nie chce w ogóle brać pod uwagę innej wersji wydarzeń, przedstawianej mu przez Veę, który twierdzi, że działanie Światłości było celowe i zamierzone, a nie dyktowane impulsem gniewu.

Kolejna kwestia, którą warto poruszyć, dotyczy wiary. I nie chodzi tu tylko o wiarę w Boga czy anioły, do jakiej każde z bohaterów dochodzi na swój sposób, ale także wiarę w to, że jeśli uda nam się żyć dobrze i spełniać „anielskie uczynki” być może bieg naszego życia zmieni się diametralnie. Najbardziej skrajny przykład takiej wiary objawia się oczywiście u Ewy, która chwytając się jednej wzmianki na temat utraty swego niebiańskiego opiekuna, nie wiąże od tej pory niepowodzeń i choroby z niczym innym niż jego nieobecnością w jej życiu i jest niezachwianie przekonana, że gdy tylko uda się jej go znaleźć, a może nawet mu pomóc, odzyska w ten sposób zdrowie. Zupełnie inną postawę przyjmuje Jan. Jego wiara kiełkuje powoli i jest początkowo bardzo nieśmiała wobec wiedzy, którą trzeba oprzeć właśnie na nielogicznych i tajemniczych faktach. W końcu jednak dochodzi do wniosku, że nie zawsze można kierować się logiką i należy niektóre sprawy pozostawić Niebiosom.

Warta uwagi jest również sprawa relacji międzyludzkich u bohaterów powieści. Poznajemy ich w momencie, gdy życie każdego toczy się swoim rytmem i zarówno Ewa, jak i jej rodzice wolą spędzać czas samotnie, pogrążeni we własnym świecie, czy to sztuki, czy Internetu, czy zabawy i beztroski. Ewa nie jest przyzwyczajona do tego, że dorośli poświęcają jej swoją uwagę, woli wręcz bawić się sama, co przekłada się także na jej szkolne życie, w którym nie znajduje przyjaciół. Jednakże nawiązuje znajomość z Bezdomnym, co wskazuje na to, że mimo wszystko potrzebuje kontaktu z drugą osobą, co nie do końca może zapewnić jej babcia, która po prostu opiekuje się nią jak ukochaną wnuczką. Wszystko zmienia się wraz z odkryciem choroby dziewczynki i jej dążeniu do odnalezienia anioła. Mimo iż pomysł ten wydaje im się co najmniej dziwnym, wkrótce okazuje się, że wspólne poszukiwania scalają rodzinę i bardzo ją do siebie przywiązują. Wraz z odejściem Avego, możemy być pewni, że ich relacje znacznie się poprawią i będą spędzać ze sobą więcej czasu.