Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Samotność bogów - streszczenie

W pewnej wiosce w puszczy od 150 lat żyło plemię, które wierzyło w Boga Dobroci. Ludzie, którzy zapoczątkowali tę wiarę, przybyli w „długich sukniach” i rozpowszechniali kult Boga. Wtedy też do wioski zawitała cywilizacja.

W osadzie byli tylko dwaj kapłani: starszy – Isak i młodszy – Ezra. To oni wprowadzili zakaz oddawania czci starym bogom, choć ci nadal istnieli. Aby uniknąć ich zemsty, pewien szaman odprawiał magiczne czary.

Mieszkańcy osady nie mogli kontaktować się ze starymi bogami i nie wolno im było przejść na drugą stronę rzeki. Istniało też Tabu, którego musieli ściśle przestrzegać.

Wśród członków plemienia żyła sobie mała dziewczynka o imieniu Gaja. Pewnego wiosennego dnia, kiedy topniały śniegi, kąpała się w rzece i nagle porwał ją nurt, i zaczęła się topić. Wezbrana woda poniosła ją na drugi brzeg. Inni mieszkańcy widzieli to zdarzenie, ale bali się zakazanego miejsca i dlatego nikt nie udzielił dziewczynce pomocy. Dopiero dwunastoletni Jon postanowił zareagować. Udało mu się uratować dziewięcioletnią Gaję, ale inni mieszkańcy mieli mu za złe to, że odważył się złamać święte Tabu. Gdyby ktoś inny uratował dziewczynkę, zostałby sparaliżowany – Jona to jednak nie spotkało. Nagle chłopiec posłyszał skądś nawoływanie. Okazało się, że był to głos Bezimiennego – Światowida (mieszkańcy oddawali mu cześć i składali różne ofiary).

Szaman następnie okadził chłopca, aby go czyścić i zmazać winę złamania Tabu. Wyjaśnił mu też znaczenie kierowanych do niego przez Bezimiennego słów. Otóż Jon miał wejść na Kamienną Drogę. Pozostali członkowie plemienia rozumieli, że Jon został wybrany do wykonania wielkiej misji. Od tej pory zaczęli go nazywać „Jonem w drodze”.

Pewnej nocy mieszkańcy, pomimo zakazu kapłanów, świętowali na cześć „bałwanów” – starych bogów. Tego dnia Jon postanowił udać się w drogę. Udało mu się wkroczyć do puszczy i tam odnalazł Kamienną Drogę. Po powrocie opowiedział o wszystkim szamanowi, ten zaś polecił mu udać się do świątyni i tam pomodlić się do Boga Dobroci. Powiedział mu też, że na końcu Kamiennej Drogi będzie na niego czekał Światowid.

Po kilku latach, kiedy znów nastała wiosna, Jon został zaręczony z Gają (ich narzeczeństwo miało trwać siedem lat). Podczas uroczystości chłopiec przewiązał przyszłej żonie włosy zieloną wstęgą.

Kiedy do ślubu brakowało jeszcze trzech lat, Jon znowu posłyszał tajemniczy głos Światowida. Na oczach mieszkańców wybrał się ponownie do puszczy, przeskoczył rzekę i wszedł na Kamienną Drogę. Nie chciał zobaczyć Światowida, lecz tylko znaleźć drogę do niego. Okazało się, że droga wyłożona jest mnóstwem ogromnych kamieni, na jej końcu zaś znajduje się potężny, wyciosany w kamieniu posąg Światowida. Posąg ten ukazywał boga o czterech twarzach zwróconych w cztery strony świata. Można było do niego dojść jedną z czterech Kamiennych Dróg. Jon obiecał bogu zrealizować powierzoną mu misję, po czym wrócił do wioski. W końcu nastał też dzień, w którym poślubił Gaję. Był z nią bardzo szczęśliwy i wkrótce spodziewali się dziecka.

Ich potomek miał być nagrodą od Światowida. Szaman wyjaśnił Jonowi, że w zamian musi on do końca wykonać zadanie: ostatecznie uśmiercić starego boga. Kiedy Jon udał się po raz kolejny do Światowida, wspiął się na posąg. Spojrzał bogu w oczy – cały świat nagle mu się rozmył. Światowid przeniósł go bowiem do innej rzeczywistości – do czasów współczesnych.

Teraz Jon był chirurgiem i dokonywał właśnie operacji przeszczepienia serca małemu chłopcu. Operacja przebiegła pomyślnie. Nagle jednak wzrok Jona przykuła mała dziewczynka, która spoglądała z sali obok i wyglądała na przeciwną zabiegowi. Jon zaczął się zastanawiać, kto był dawcą organu. Pamiętał chłopca jeszcze przed operacją – był radosnym dzieckiem i bardzo kochał swoją matkę. Okazało się, że nowe serce otrzymał od seryjnego mordercy. Świadomość tego bardzo go zmieniła. W późniejszych rozmowach z Jonem chłopiec opowiadał mu, że coraz częściej władała nim nienawiść – stał się zły i okrutny dla własnej matki. Wszystko go drażniło i budziło jego wstręt. Jon polecił mu wizytę u psychoterapeutki, chłopiec jednak nie chciał z nią rozmawiać i ugryzł ją w rękę.

Okazało się też, że dziewczyna, która przyglądała się operacji, była stażystką. Wspólnie z Jonem obserwowali, jak chłopiec opuszczał szpital. Po kilku dniach Jon czytając gazetę, natrafił na artykuł, który nim wstrząsnął – mówił on o chłopcu po niedawnym przeszczepie, który zabił własną matkę.

Jon powrócił do swojej wioski. Nie było go tu trzy miesiące. Ciąża Gai była już bardzo zaawansowana. Bohater miał świadomość, że musi się spieszyć, aby dokończyć swoją misję. Pewnego dnia zauważył, że na brzegu rzeki rozmawiają szaman i Isak. Postanowił opowiedzieć im o tym, co go spotkało i co zapamiętał ze swojej podróży. Wiedział, że musi znaleźć coś, co pomoże odmienić „lodowe serce” chłopca. Starcy doradzili mu, by zerwał ziele Serdecznika Niepospolitego, który rośnie w pobliżu posągu Światowida, a następnie dał je osobie, która zapomniała, co to znaczy kochać.

Jon pożegnał się więc z Gają i ponownie przybył do Światowida. Tym razem bóg przeniósł go do średniowiecznej Francji. Mężczyzna zamieszkał teraz na wsi Domremi. Pewnego dnia rozmawiał z wieśniaczką, która miał krótko ścięte włosy. Była córką Darka – miejscowego chłopa, który trudnił się uprawą. Okazało się, że pewnego razu usłyszała głosy trzech świętych – Katarzyny, Michała i Małgorzaty, którzy nakazali jej udać się do króla Delfina i rozpocząć wspólną walkę przeciwko okupantowi. Dziewczyna postanowiła posłuchać głosów. Poprosiła Możnowładcę z Wokuler o pięciu zbrojnych, pancerz i konia dla Jona. Wspólnie wyruszyli do zamku króla Delfina.

Nagle Jon zauważył chłopca z rozległą blizną na piersi. Zaczął podejrzewać, że będzie chciał zabić dziewczynę.

W końcu dotarli do zamku. Dziewczyna zaczęła namawiać króla, by przystąpił do walki o niepodległość. Jon natomiast wyciągnął z woreczka, który miał ze sobą kwiat Lilii (symbol władzy królewskiej).

Wtem rozpoczęła się walka – powstańcy na czele dziewczyny ruszyli pod Orlin (Orlean). Udało im się pokonać najeźdźcę, jednak przerażona dziewczyna wiedziała, że jej koniec jest już blisko. Błagała więc Jona, by był z nią w chwili śmierci. Tej nocy Jon widział różne dziwnie wyglądające odcienie zieleni.

Okazało się, że walczącą dziewczyną była sama Joanna d’Arc. Jon pragnął ocalić chociaż pamięć po niej i w tym celu udał się do szamana. Ten polecił mu teraz zerwanie kwiatu niezapominajki rosnącego pod posągiem. Jon tak właśnie uczynił i z zerwanym kwiatem powrócił do średniowiecza. Dziewczyna była już jednak ułożona na stosie. W ostatniej chwili Jon dał jej niezapominajkę, za sprawą której bohaterka miał nie zginąć w ludzkiej pamięci.

Jon po raz kolejny wrócił do wioski. Czuł, jakby całe jego ciało pożerały płomienie. Niewiele jednak pamiętał z tego, co mu się ostatnio przytrafiło. Jego syn miał niebawem przyjść na świat. Podczas rozmowy z Gają i szamanem Jon dowiedział się o konflikcie między kapłanami. Ezra wierzył tylko w jednego boga, pozostali byli dla niego „bałwanami”. Isak natomiast szanował dawnych bogów i przyjaźnił się z szamanem. Z tego względu został posądzony o herezję. Jon nie lubił wprawdzie Ezry, ale ponieważ był on zwolennikiem postępu i cywilizacji, Jon wiedział, że ma on większe szanse zwyciężyć ostatecznej rozgrywce. To jemu zatem postanowił oddać syna, gdy ten skończy sześć lat.

Po kolejnej wizycie u Światowida Jon znów został przeniesiony do innego świata. Tym razem znalazł się w Stolicy wśród tłumu, który witał wjeżdżającego właśnie do miasta Człowieka na Osiołku (można widzieć w nim Chrystusa). Jon dowiedział się, że jeden z jego Uczniów (Judasz) dybie na życie Człowieka. Pewien chłopiec z blizną na klatce piersiowej podążał za Uczniem, a za nimi kroczył Jon. Kiedy weszli do budynku, chłopiec oskarżył go o swoją bliznę na piersi i o to, że zniszczył jego serce, które od tamtej pory stało się lodowe. Powiedział jednak, że może jeszcze kogoś uratować, ale nie wskazał dokładnie kogo.

Kiedy Uczeń wszedł wreszcie do budynku, Jon postanowił iść za nim (słyszał brzęczące w jego kieszeni monety). Ostrzegła go jednak dziewczyna mówiąc, że nie powinien wtrącać się w sprawy Ucznia. Wtem pojawił się chłopiec – jego zdaniem Jon powinien powstrzymać Ucznia i zapobiec tragedii. Dziewczyna i chłopiec wdali się w spór. Zdaniem dziewczyny Człowiek na Osiołku musi najpierw zostać zdradzony przez tego, kto go sprzeda – tylko tak zwycięży, a więc odkupi ludzkość. Chłopiec uważał zaś, że Człowieka trzeba za wszelką cenę uratować. Jon poparł dziewczynę, ale już po chwili zaczął żarliwie płakać nad losem Człowieka. Płakał też nad chłopcem i nad bogami.

Tym razem w wiosce nie było go dwa dni. Gaja miała niebawem urodzić, ale Jon nakłonił ją, by wybrała się z nim do świątyni, która właśnie powstawała. Jon przed wyjazdem planował udać się do Ezry, chcąc powierzyć mu opiekę nad synem. Po upływie czterech dni udało im się dostać do miasta. Kiedy znajdowali się już nieopodal świątyni, napotkali pewnego Błazna. Ponieważ szukał on swego pana, Jon zaproponował mu, że może udać się z nimi do wioski i opiekować się jego dzieckiem, które niedługo się narodzi. Błazen został gościnnie przyjęty przez mieszkańców i zaskarbił sobie przyjaźń samego Ezry.

Któregoś dnia po ulewnych deszczach do rzeki wpadł chłopiec i zaczął się topić. Nie wiedząc nic o istnieniu Tabu, Błazen natychmiast, bez chwili zastanowienia ruszył mu na ratunek. Na szczęście uratował chłopca, ale inni mieszkańcy nie byli mu przychylni, ponieważ bezmyślnie złamał odwieczne Tabu. Jednak pod wpływem słów szamana, który wytłumaczył mieszkańcom, że w wybawicielu chłopca nie zaszła żadna przemiana, wszyscy zaczęli bić mu brawo. Okazało się też, że Błazen miał na imię Ariel i pochodził z obcego ludu, który przez cały czas zmieniał miejsce pobytu. Z tego względu Ezra zmienił swój, początkowo przyjazny, stosunek do Błazna i uznał go za obcego. Jon nie wiedząc, czy wróci szczęśliwie z następnej „drogi”, polecił Błaznowi, by ten oddał jego syna Ezrze, a następnie uciekł z wioski razem z Gają. Błazen przystał na tę propozycję, a Jon już po raz ostatni udał się do Światowida.

Został przeniesiony podobnie jak za pierwszym razem do czasów współczesnych. Znów był lekarzem, tyle że teraz wiedział, że ma szansę uratować chłopca i zmienić jego serce. Postanowił go odszukać. Wspólnie z Dziewczyną odnaleźli go na pobliskim cmentarzu. Zanim jedna Jon zdążył do niego podejść, usłyszał z oddali pierwszy płacz swojego właśnie przychodzącego na świat synka. Kierowany wskazówkami Dziewczyny, zaczął poszukiwać chłopca na złomowisku. I rzeczywiście go tu odnalazł – chłopiec siedział wewnątrz opuszczonego jeepa i palił marihuanę. Gdy Jon się do niego zbliżył, ten chwycił za jego woreczek. Następnie przy użyciu noża podciął Jonowi gardło. Tuż przed śmiercią Jon dał mu jeszcze ziele, które miał w woreczku i tym samym sprawił, że serce chłopca przestało nienawidzić i zostało ocalone. Chwilę później Jon przeniósł się do swego świata, gdzie skonał.

Umierając, widział zstępujących na ziemię bogów, a jego ciało uleciało do puszczy – do miejsca, gdzie niegdyś znajdował się posąg Światowida. Stary szaman i Isak również umarli. Ariel z Gają i Bogumiłem (tak nazwano dziecko) wyruszyli na poszukiwania Jona. Dotarli do Kamiennej Drogi i tam, pod posągiem odnaleźli jego martwe ciało. Matka oddała syna, gdy ten skończył 6 lat pod opiekę Ezry. Później chłopiec wstąpił do klasztoru i został kapłanem.

Po wielu latach powrócił w miejsce, gdzie stał niegdyś posąg Światowida. Zastał tam jedynie ruiny. Puszcza natomiast coraz bardziej się kurczyła. Poprowadzono przez nią kamienną drogę, która musiała zatoczyć łuk, aby ominąć głazy pozostałe z posągu, które były tak ogromne, że nie dało się ich ruszyć.

Bogumił wraz z Ezrą spoczęli na tych kamieniach, przy czym kamień Ezry był przeraźliwie zimny, podczas gdy Bogumił czuł przyjemne ciepło, tak, jakby wtulony był w ramiona swego ojca. Nagle usłyszał dziwny głos Światowida, który wzywał go do siebie tak, jak niegdyś jego ojca. Dwaj kapłani powrócili w końcu do wioski.