Podmiot liryczny wiersza w pierwszej strofie przedstawia się, mówiąc: „Mam dwadzieścia cztery lata / ocalałem / prowadzony na rzeź”. Choć jest jeszcze bardzo młody życie sprawiło, że zamiast przeżywać pierwszą miłość, beztroskie lata młodzieńcze, przyszło mu szybko dorosnąć.
Podmiot liryczny, używając słowa „rzeź”, sprowadza siebie i nielicznych, podobnie jak on ocalałych, do roli bydła, które nie ma żadnego wpływu na swój los i jedynie dzięki przypadkowi zostaje ocalone przed śmiercią. Jednak samo pozostanie przy życiu oznacza dla podmiotu lirycznego jedynie fizyczny byt, gdyż dusza i umysł zostały trwale okaleczone. Podmiot liryczny doświadczył tylu okropieństw, że świat, który znał przed wybuchem wojny, odszedł w przeszłość. Wartości, w które kiedyś wierzył, takie jak cnota, prawda, piękno i męstwo, stały się tylko pustymi wyrazami, które nie różnią się od występku, kłamstwa, brzydoty i tchórzostwa. Człowiek pełen ideałów w czasie wojny zamienia się w cynicznego mordercę.
Wojna jest dla podmiotu lirycznego kwintesencją zła tkwiącego w świecie. Zniszczyła w nim wszystko, w co wierzył, dlatego, choć przeżył, nie potrafi na nowo cieszyć się życiem, stąd jego prośba o ponowne stworzenie świata i oddzielenie „światła od ciemności”. Ciemnością była wojna i choć się skończyła, podmiot liryczny nadal żyje w jej mroku. Używając trzykrotnie formuły „niech”, niczym magik stara się kreować nowy świat:
„Niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
Niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
Niech oddzieli światło od ciemności.”
Szuka „nauczyciela i mistrza”. Prośby o przywrócenie wzroku i mowy, a także ponowne nazwanie rzeczy i pojęć skierowane są do Jezusa, który potrafił czynić cuda, a właśnie cud jest teraz potrzebny podmiotowi lirycznemu, by na nowo zaufać światu i na nowo móc dostrzegać tkwiące w nim piękno.
Tytuł wiersza ma wydźwięk ironiczny. Nasuwa się pytanie – po co człowiek ocalał? Przecież świat, w który wierzył podmiot liryczny, już nie istnieje. Język, który służył do komunikowania się, przestał cokolwiek oznaczać. Puste wyrazy nie zawierają w sobie żadnych sensów. Jedynie kreacja świata „od nowa” pozwoli podmiotowi lirycznemu na nowo „żyć”, a nie tylko egzystować.
Wiersz „Ocalony” Tadeusza Różewicza jest swego rodzaju analizą stanu umysłu człowieka doświadczonego przez okrucieństwo II wojny światowej.
Podmiot liryczny wiersza w pierwszej strofie przedstawia się, mówiąc: „Mam dwadzieścia cztery lata / ocalałem / prowadzony na rzeź”. Choć jest jeszcze bardzo młody życie sprawiło, że zamiast przeżywać pierwszą miłość, beztroskie lata młodzieńcze, przyszło mu szybko dorosnąć.
Podmiot liryczny, używając słowa „rzeź”, sprowadza siebie i nielicznych, podobnie jak on ocalałych, do roli bydła, które nie ma żadnego wpływu na swój los i jedynie dzięki przypadkowi zostaje ocalone przed śmiercią. Jednak samo pozostanie przy życiu oznacza dla podmiotu lirycznego jedynie fizyczny byt, gdyż dusza i umysł zostały trwale okaleczone. Podmiot liryczny doświadczył tylu okropieństw, że świat, który znał przed wybuchem wojny, odszedł w przeszłość. Wartości, w które kiedyś wierzył, takie jak cnota, prawda, piękno i męstwo, stały się tylko pustymi wyrazami, które nie różnią się od występku, kłamstwa, brzydoty i tchórzostwa. Człowiek pełen ideałów w czasie wojny zamienia się w cynicznego mordercę.
Wojna jest dla podmiotu lirycznego kwintesencją zła tkwiącego w świecie. Zniszczyła w nim wszystko, w co wierzył, dlatego, choć przeżył, nie potrafi na nowo cieszyć się życiem, stąd jego prośba o ponowne stworzenie świata i oddzielenie „światła od ciemności”. Ciemnością była wojna i choć się skończyła, podmiot liryczny nadal żyje w jej mroku. Używając trzykrotnie formuły „niech”, niczym magik stara się kreować nowy świat:
„Niech przywróci mi wzrok słuch i mowę
Niech jeszcze raz nazwie rzeczy i pojęcia
Niech oddzieli światło od ciemności.”
Szuka „nauczyciela i mistrza”. Prośby o przywrócenie wzroku i mowy, a także ponowne nazwanie rzeczy i pojęć skierowane są do Jezusa, który potrafił czynić cuda, a właśnie cud jest teraz potrzebny podmiotowi lirycznemu, by na nowo zaufać światu i na nowo móc dostrzegać tkwiące w nim piękno.
Tytuł wiersza ma wydźwięk ironiczny. Nasuwa się pytanie – po co człowiek ocalał? Przecież świat, w który wierzył podmiot liryczny, już nie istnieje. Język, który służył do komunikowania się, przestał cokolwiek oznaczać. Puste wyrazy nie zawierają w sobie żadnych sensów. Jedynie kreacja świata „od nowa” pozwoli podmiotowi lirycznemu na nowo „żyć”, a nie tylko egzystować.