2. Nowe miejsce było właściwie Krakowem, ale nie do końca. Było tu trochę dziwnie. Uwagę Bartka od razu przykuli mieszkańcy tej krainy – nosili eleganckie ubrania i byli od niego zdecydowanie mniejsi. Ludzie ci nazywali się Allianie i bardzo bali się nękających ich olbrzymich pająków, a najbardziej Nienazwanego i Pajęczaków. Były one bardzo niebezpieczne, gdyż ich ukąszenie kończyło się śpiączką, dalej następowała zaś śmierć głodowa. Jedynym ratunkiem było obwinięcie ukąszonego miejsca listkiem ziela o nazwie akbab.
Allianie nie chcieli jednak walczyć z Pajęczakami, gdyż brzydzili się walką i wszelką przemocą. Z pokorą znosili więc swój los, żyjąc w bezustannym strachu. Pewnego razu Bartek stał się świadkiem ukąszenia dwóch mieszkańców, których następnie zabrano na Rynek. Chłopiec spostrzegł też, że kraina, w której się znalazł, była bardzo czysta – w ogóle nie było tu samochodów ani fabryk. Według mieszkańców kiedyś znajdowały się w niej mądre maszyny, ale teraz nikt nie umie już ich używać. Po rozmowie z jednym z miejscowych Bartek został zaproszony do jego domu.
3. Nieznajomy postanowił zabrać go na ulicę U Ałsiw – do domu Lorka i jego rodziny. Byli oni bardzo mili i gościnnie ich przyjęli. Bartka interesowało, dlaczego Allianie tak łatwo się poddają i nie podejmują żadnej walki z pająkami. Nie wiedział też, kim jest władca Lewawu i dlaczego budzi powszechny strach. Dowiedział się, że ludzie przychodzą do niego (mówią o nim Nienazwany) tylko wtedy, gdy urodzi im się dziecko i chcą mu je pokazać. Bartek postanowił sam wybrać się na Lewaw i przekonać się na własne oczy, jak to naprawdę wygląda. Sąsiadowi właśnie urodziło się dziecko, więc chciał iść razem z Bartkiem.
Noc była dla pająków najlepszą porą do ataku. Dlatego szczególnie należało wtedy uważać i zamykać wszystkie drzwi w domu.
4. Bartkowi udało się wyjść przez komin i dostać się do domu sąsiada Łewapa. W jego mieszkaniu było mnóstwo pająków, ale ku zaskoczeniu Bartka żaden z nich go nie atakował. Wspólnie z sąsiadem udali się wreszcie na Lewaw. Gdy znaleźli się na miejscu, pająki jakby zdawały się ustępować im drogę. Ogarnął ich paniczny strach, ale pomimo tego postanowili iść dalej i dotrzeć do Nienazwanego. Podczas rozmowy z Łewapem Bratek dowiedział się, że do miasta Allian przybył kiedyś bardzo miły staruszek, który pracował jako ogrodnik. Rada Mędrców Wokarku zaczęła się wtedy bardzo o coś wykłócać. Nawet do tej pory spokojni i łagodni ludzie zaangażowali się w ten spór. W końcu rozgorzała walka o władzę i doszło do wielu zabójstw. Rządy znalazły się w rękach owego staruszka (Zdów), który niespodziewanie się odmienił i nie był już tak dobry jak na początku. Sprzymierzył się też z pająkami i chciał przy ich pomocy utrzymywać lud w posłuszeństwie i karności.
Wreszcie Bratek z sąsiadem dotarli na Lewaw. Nie spotkali wprawdzie Nienazwanego, ale usłyszeli jego głos. Zapytał on Łewapa o to, kto stara się podnieść przeciwko niemu bunt. Przestraszony Bartek odpowiedział pospiesznie, że nikt. Nienazwany złagodniał i Bartek mógł wrócić do domu. Gdy wzeszło słońce, on i Łewap udali się po dziecko, a następnie Bartek powrócił do Loraka. Mógł teraz odpocząć, ale zaraz zaświtał mu w głowie nowy pomysł – chciał teraz odnaleźć ulicę Skałeczną, gdzie, jak wierzył, ujrzy swoją mamę.
5. Bohater dotarł do ulicy U Ałaks. W mieszkaniu, którego szukał, ujrzał Alliankę, która wyglądem przypominała mu mamę ze snu. Ta ucieszyła się na jego widok. Okazało się, że rozstali się przed ośmioma laty, kiedy to chłopca porwały pajęczaki. Pozostali członkowie rodziny byli przekonani, że przybyły chłopiec to Ketrab, ale Bartek temu zaprzeczał. Patrząc jednak na swoje odbicie w lustrze, zdawał się być do nich bardzo podobny, a zwłaszcza do Airam – matki Kelefa, ojca i Aloj – siostry. Ketrab (ich syn) miał zaginąć na Lewawie, gdy miał 4 latka. Porwały go wówczas pajęczaki. Teraz dla Bartka stało się jasne, że to pajęczaki pilnują przejścia z Krakowa do Wokarku. Nadal jednak nie wiedział, kto rządzi Lewawem i co się stało z Ketrabem. Chcąc się tego dowiedzieć, podjął decyzję, że uda się do Lewawu i jeśli tylko zajdzie taka konieczność, będzie walczył z Nienazwanym.
6. Z domu Allianki Bartek powrócił do domu Loraka. Następnego dnia miał udać się do ratusza, aby porozmawiać z Radą Mędrców. Przekonał się też, że za życie mieszkańców w ciągłej niepewności i strachu odpowiada sam Nienazwany, który po całym mieście ma rozlokowanych szpiegów. Nienazwany jest najbardziej okrutny wobec małych dzieci – stara się sprawić, by od samego początku utraciły skłonność do gniewu i buntu i żeby do innych czuli tylko nienawiść. Inni mieszkańcy tak bardzo się go boją, że stają się mu posłuszni i bezwzględnie podporządkowani. Gdy Bartek powiedział im o tym, czego dowiedział się o Ketrabie, bardzo mu się zdziwili, lecz nie potrafili nic na to odpowiedzieć.
Bartek chciał za wszelką cenę pomóc mieszkańcom i rozwiązać całą tajemnicę. Postanowił znów udać się nad Lewaw. Tym razem dowiedział się nowych rzeczy – Zdów miał buntować mieszkańców, szczuć ich na siebie, wszczynać między nimi kłótnie, przekonując ich jednocześnie, że za zostaną sowicie wynagrodzeni za swoją wobec niego uległość. Pod pięknymi słowami kryło się jednak zwykłe oszustwo. Kiedy wreszcie udało mu się zostać władcą, rozpoczęły się jego tyrańskie, okrutne rządy.
7. Pewnego dnia Bartek wpadł na świetny pomysł – zamierzał porazić pająki prądem. Metoda okazała się skuteczna i pająki zostały pokonane. Nadal jednak istniał najgroźniejszy wróg – Nienazwany.
Jakiś czas później Bartek dowiedział się o pewnej przepowiedni – według niej człowiek, który ma na czole znamię w kształcie gwiazdki, zwycięży władcę Lewawu. On takie właśnie posiadał. Ale takie samo znamię miał też syn Kelefa – Ketrab.
8. Dzięki temu znamieniu Bartek zyskał w Wokarku wielką popularność. Mieszkańcy byli mu wdzięczni za to, że wpadł na pomysł pozbycia się pająków. Ponieważ, jak zostało wspomniane, wstrętna im była przemoc i nie chcieli zabijać pająków, przystali na pomysł, by zwyciężać je przy pomocy elektrycznego pasterza.
W końcu wyjaśniła się też zagadka, kim jest tajemniczy Ketrab. Okazało się bowiem, że to sam Bartek. Jego rodzice też się odnaleźli – byli nimi Airam i Kelef.
Wreszcie przystąpiono do dzieła – na Błoniach ustawiono małą elektrownię i puszczono przez nią lekki prąd. Pająki docierając do ogrodzenia, rażone były prądem i natychmiast wycofywały się do zamku. Uradowani mieszkańcy wyszli na ulice, by świętować. Tylko Bartek wiedział, że to jeszcze nie koniec.
9. Gdy mieszkańcy hucznie świętowali, Bartek zajął się pisaniem listu do matki Airam. W nocy postanowił pójść na Lewaw (wybrał się tam o wpół do dwunastej), gdyż wiedział, że musi jeszcze pokonać Nienazwanego.
10. Tej nocy odbyło się posiedzenie Rady Mędrców, która miała zadecydować o działaniach w tej sytuacji. Wszyscy bali się, że Nienazwany zacznie się mścić. Ponadto przerażała ich Nicość. Lorak chcąc wesprzeć Bartka, przybył do ratusza i zaczął przekonywać zgromadzonych, że chłopakowi trzeba jakoś pomóc. Początkowo Rada była przeciwna walce Bartka z Nienazwanym, ale w końcu postanowiono udać się za nim do Lewawu.
Mieszkańcy byli przerażeni i odradzali Bartkowi ten pomysł, ale ten, choć z wielkim strachem, ruszył na Lewaw, zaopatrzywszy się w baterie i drut. O drugiej Allianie wyruszyli się w stronę zamku. Tymczasem rozpętała się straszliwa burza.
11. Bartek znalazł się w końcu w zamku. Choć ogarną go strach, nie podał się, tylko kroczył dalej ciemnymi korytarzami. Nagle spostrzegł ziejącego ogniem smoka i węża, ale okazało się, że to tylko wytwory jego wyobraźni. Nigdzie nie mógł znaleźć Nienazwanego. Wtem zaatakowały go ze wszystkich stron pająki i poczuł zbliżającą się śmierć. Uratowała go jednak siła i energia, płynąca od Airam i całego ludu Allian. Do walki Bartek wykorzystał swój nóż i pająki na szczęście go zostawiły.
Bartek wszedł na dziedziniec, a potem zniknął w komnatach królewskich. Z każdym krokiem był coraz bliżej sali tronowej. Tu zaś oczekiwał go Nienazwany.
12. W końcu udało mu się dotrzeć do sali tronowej. Jej widok zrobił na nim ponure wrażenie – sala była zniszczona, a wszędzie panowały złowrogie ciemności. Zdziwił go też sam Nienazwany – okazało się, że jest to słaby, drobny staruszek i że nie ma w sobie siły ani władzy, której wszyscy się tak obawiali. Staruszek odbierał dzieciom Allian wszystkie złe, negatywne cechy, dzięki czemu mogły być one później dobrymi obywatelami, niewiedzącymi, co to przemoc, walka czy zabijanie. W ten sposób będąc bezwolnymi, uległymi, posłusznymi i pozbawionymi zdolności do buntu, nie potrafili wyrządzić nikomu krzywdy. Byli niewolnikami Nienazwanego.
Wreszcie Nienazwany zdradził Bartkowi całą prawdę o jego pochodzeniu. Otóż, rzeczywiście, był on Allianinem i kiedy był małym chłopcem, rodzice przynieśli go pod bramę Lewawu, ale Nienazwany nie był w stanie odebrać mu całego zła, jakie w nim tkwiło, a pajęczaki się go bały. Porwały więc Bartka i chciały go przenieść do innego wszechświata, ponieważ w Wokarku mógłby zagrażać Nienazwanemu. Podrzuciły go do jakiegoś mieszkania w Krakowie. Okazało się, że Bartek naprawdę jest synem Airam i Kelefa. Nienazwany czuł, że zbliża się jego kres.
Wszyscy Allianie ruszyli na pomoc Bartkowi, udając się do sali tronowej.
13. Nienazwany pragnął jeszcze jakoś się ocalić i powiedział Bartkowi, że jeśli chce, to podzieli się z nim władzą. Bartek jednak się nie zgodził i wygnał Nienazwanego z Lewawu (ten uciekł zamieniony w nietoperza). Mieszkańcy odetchnęli więc z ulgą i cieszyli się, że zostali uwolnieni od tyranii władcy. Od tej pory nareszcie mogli żyć w spokoju i w poczuciu wolności. Ketrab-Bartek zamieszkał w domu swoich rodziców i jeszcze kilka razy wracał do Krakowa, ale w końcu nowy wszechświat pochłonął go całkowicie i nie mógł przedostać się do innego. Nareszcie odnalazł swoje szczęście.