Mistrz to około „trzydziestoośmioletni człowiek, ciemnowłosy, starannie wygolony, o ostrym nosie i przerażonych oczach”.
Nie został wymieniony z imienia przez całą powieść. Poznajemy go w szpitalu psychiatrycznym jako anonimowego chorego („Nie mam już nazwiska”), tu też opowiada historię swego życia.
Z zawodu historyk sztuki, przez długi czas pracował w muzeum. Zajmował się również przekładami z kilku języków. Był żonaty z kobietą, którą poznał w miejscu pracy, jednak nie jest pewien, jak miała ona na imię (przypuszczalnie Waria). Któregoś dnia wygrał na loterii sto tysięcy rubli i wtedy jego życie przybrało nieoczekiwanego obrotu. Wyniósł się ze swego pokoju przy ulicy Miasnickiej w pobliże Arbatu i zajął się pisaniem książki o Poncjuszu Piłacie. Wtedy tez poznał ukochaną kobietę swego życia-Małgorzatę.
Po skończeniu swego dzieła, miał wielkie problemy z jego wydaniem. Przytłoczony nimi, zaczął chorować, prawdopodobnie na depresję. Poznał wówczas Alojzego Mogarycza, który wydawał mu się miłym, oczytanym człowiekiem. Ten jednak napisał na Mistrza donos, by móc przejąć jego mieszkanie. Zrozpaczony Mistrz trafił do szpitala psychiatrycznego.
Pod koniec powieści zostaje wydobyty z kliniki przez szatana, który jego, wraz z Małgorzatą, umieszcza w krainie spokoju.
Nie został wymieniony z imienia przez całą powieść. Poznajemy go w szpitalu psychiatrycznym jako anonimowego chorego („Nie mam już nazwiska”), tu też opowiada historię swego życia.
Z zawodu historyk sztuki, przez długi czas pracował w muzeum. Zajmował się również przekładami z kilku języków. Był żonaty z kobietą, którą poznał w miejscu pracy, jednak nie jest pewien, jak miała ona na imię (przypuszczalnie Waria). Któregoś dnia wygrał na loterii sto tysięcy rubli i wtedy jego życie przybrało nieoczekiwanego obrotu. Wyniósł się ze swego pokoju przy ulicy Miasnickiej w pobliże Arbatu i zajął się pisaniem książki o Poncjuszu Piłacie. Wtedy tez poznał ukochaną kobietę swego życia-Małgorzatę.
Po skończeniu swego dzieła, miał wielkie problemy z jego wydaniem. Przytłoczony nimi, zaczął chorować, prawdopodobnie na depresję. Poznał wówczas Alojzego Mogarycza, który wydawał mu się miłym, oczytanym człowiekiem. Ten jednak napisał na Mistrza donos, by móc przejąć jego mieszkanie. Zrozpaczony Mistrz trafił do szpitala psychiatrycznego.
Pod koniec powieści zostaje wydobyty z kliniki przez szatana, który jego, wraz z Małgorzatą, umieszcza w krainie spokoju.