Po tych słowach Piłat w symboliczny sposób wyrzeka się Ha-Nocri, wykrzykując trzykrotnie słowo „Łotrze” tak, by wszyscy go usłyszeli i zatwierdza wyrok śmierci wydany przez zgromadzenie Małego Sanhedrynu.
Po wyprowadzeniu więźnia Piłat spotyka się z Kajfaszem, przewodniczącym Sanhedrynu, pytając go, którego ze skazanych ma uwolnić (taki zwyczaj panuje z okazji święta Paschy)-Bar Rabbana czy Ha-Nocri? Nawet po wstawiennictwie procuratora za Jeszuą przewodniczący prosi o ułaskawienie Bar Rabbana.
Po skończeniu tej rozmowy, Piłat wychodzi na taras, gdzie ogłasza wyrok rozentuzjazmowanemu tłumowi.
3.Dowód siódmy
Profesor skończył swą opowieść. Berliozowi i Bezdomnemu wydawało się, że musieli usnąć, tak realne było opowiadanie, podważają jednak jego wartość historyczną. Zagraniczny turysta uważa, że dowodem na jego autentyczność jest to, że sam był świadkiem zdarzeń, zaszłych w Jeruzalem. Przyjaciele pytają, gdzie profesor postanowił się zatrzymać, ten bezczelnie odpowiada, że w domu Michała Aleksandrowicza. Berlioz stwierdza, że konsultant musi być szalony, stąd opowiadanie o Jeszui i Piłacie czy historia o śniadaniu z Kantem. Oburza się na stwierdzenie, że nie tylko nie ma Boga, ale że nie istnieje także diabeł.
Berlioz postanawia pobiec do najbliższego telefonu i zadzwonić do biura turystyki zagranicznej, by powiadomić o złym stanie psychicznym profesora. Gdy wstał, konsultant zdołał jeszcze poprosić go o to, by uwierzył chociaż w diabła, który naprawdę istnieje i jemu-Michałowi Aleksandrowiczowi zaraz zostanie przedstawiony na to siódmy dowód. Dodał także, że niezwłocznie powiadomi wuja Berlioza, mieszkającego w Kijowie, o śmierci siostrzeńca.
Gdy literat wychodził już z Patriarszych Prud, musiał przejść przez szyny tramwajowe. Zobaczył jednak nadjeżdżający pojazd,
Po wyprowadzeniu więźnia Piłat spotyka się z Kajfaszem, przewodniczącym Sanhedrynu, pytając go, którego ze skazanych ma uwolnić (taki zwyczaj panuje z okazji święta Paschy)-Bar Rabbana czy Ha-Nocri? Nawet po wstawiennictwie procuratora za Jeszuą przewodniczący prosi o ułaskawienie Bar Rabbana.
Po skończeniu tej rozmowy, Piłat wychodzi na taras, gdzie ogłasza wyrok rozentuzjazmowanemu tłumowi.
3.Dowód siódmy
Profesor skończył swą opowieść. Berliozowi i Bezdomnemu wydawało się, że musieli usnąć, tak realne było opowiadanie, podważają jednak jego wartość historyczną. Zagraniczny turysta uważa, że dowodem na jego autentyczność jest to, że sam był świadkiem zdarzeń, zaszłych w Jeruzalem. Przyjaciele pytają, gdzie profesor postanowił się zatrzymać, ten bezczelnie odpowiada, że w domu Michała Aleksandrowicza. Berlioz stwierdza, że konsultant musi być szalony, stąd opowiadanie o Jeszui i Piłacie czy historia o śniadaniu z Kantem. Oburza się na stwierdzenie, że nie tylko nie ma Boga, ale że nie istnieje także diabeł.
Berlioz postanawia pobiec do najbliższego telefonu i zadzwonić do biura turystyki zagranicznej, by powiadomić o złym stanie psychicznym profesora. Gdy wstał, konsultant zdołał jeszcze poprosić go o to, by uwierzył chociaż w diabła, który naprawdę istnieje i jemu-Michałowi Aleksandrowiczowi zaraz zostanie przedstawiony na to siódmy dowód. Dodał także, że niezwłocznie powiadomi wuja Berlioza, mieszkającego w Kijowie, o śmierci siostrzeńca.
Gdy literat wychodził już z Patriarszych Prud, musiał przejść przez szyny tramwajowe. Zobaczył jednak nadjeżdżający pojazd,