i Filozofii. Wszystko jest z nim dobrze, dopóki nie przyjdzie pełnia księżyca. Wtedy Iwan nie może spać, chodzi ulicami Moskwy. Po zastrzyku śni mu się kaźń Jeszui i Poncjusz Piłat. Spacerując, Bezdomny widzi Mikołaja Iwanowicza, który, wpatrując się w księżyc, wspomina swą Wenerę-Nataszę.
W całym kraju natomiast zaczęto wyłapywać czarne koty oraz obywateli o nazwiskach zbliżonych brzmieniowo do „Korowiow” i „Woland”. Miłośnicy teatrów zaprzestali chodzenia na spektakle.
W całym kraju natomiast zaczęto wyłapywać czarne koty oraz obywateli o nazwiskach zbliżonych brzmieniowo do „Korowiow” i „Woland”. Miłośnicy teatrów zaprzestali chodzenia na spektakle.