Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Grób Agamemnona - interpretacja


Pierwsza część utworu to refleksje poety na temat własnej twórczości. Autor ubolewa na dość słabym oddziaływaniu jego twórczości na odbiorców.

Przebywający w grocie (tytułowym Grobie Agamemnona) poeta snuje analogie do wielkiej twórczości jednego z większych twórców starożytnych Homerem. Autor odczuwa swoją małość wobec tak ogromnej potęgi twórczej a jednocześnie oddaje on pokłon i składa hołd wielkości pióra Homera. Z ogromnym żalem powiada poeta:

Nad wielkim niczem grobów i milczą
Garstka popiołów - ale w moim ręku
Ta struna drgnęła i pękła bez jęku.

Naród którego jest przedstawicielem Słowacki określa mianem głuchego ludu – obojętnego na przekaz.


Druga część utworu bazuje przede wszystkim na porównaniach między Grecją a ówczesną Polską. W surowym rozrachunku Polska wypada bardzo blado na tle świetnej Grecji:
Na Termopilach? - Nie na Cheronei
Trzeba się memu załamać koniowi
Bo jestem z kraju, gdzie widmo nadziei
Dla małowiernych serc podobnie snowi.
Więc jeśli koń mój w biegu się przestraszy,
To tej mogiły co równa jest naszej.


W tej części autor nie moralizuje, ale stara się być obiektywnym w ocenie by poruszyć serca i umysły Polaków sparaliżowanych sromotną klęską. Słowacki uważa, iż szlachta – ów czerep rubaszny – jest odpowiedzialna za bierność, nieporadność oraz uleganie obcym wpływom co w rezultacie daje jedynie osłabienie Ojczyzny:

Na Termopilach - jaką bym zdał sprawę,
Gdyby stanęli męże nad mogiłą
I pokazawszy mi swe piersi krwawe
Potem spytali wręcz: "W i e l e w a s b y ł o?
Zapomnij, że jest długi wieków przedział".
Gdyby spytali tak - cóż bym powiedział?


Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą;
Pawiem narodów byłaś i papugą,
A teraz jesteś służebnicą cudzą.
Choć wiem, że słowa te nie zadrzą długo
W sercu - gdzie nie trwa myśl nawet godziny,
Mówię - bom smutny - i sam pełen winy.


Polskę, wobec tych wszystkich zarzutów, nazywa niewolnicą, która utracił swoją godność:
O! Polsko! póki ty dusze anielską
Będziesz więziła w czerepie rubiesznym,
Póki kat będzie rąbał twoje cielsko,
Póty nie będzie twój miecz zemsty strasznym,
póty mieć będziesz hyjenę na sobie
I grób - i oczy otwarte w grobie!

Słowacki przeżywa wewnętrzne rozdarcie postawą rządzących Polską szlachciców i zatroskany o losy swej ojczyzny powiada:

Teraz nie jestem niczym - a te mary,
Co okrążyły mnie... wzywają dalej
I pokazują girlandy i gwary
Anielskich duchów... pójdę... krew mnie pali;
Już osądzony, śpiewam jak łabędzie,
Lecz gdy cię dojdzie pieśń, co z tobą będzie!


Pierwsza część utworu to refleksje poety na temat własnej twórczości. Autor ubolewa na dość słabym oddziaływaniu jego twórczości na odbiorców.

Przebywający w grocie (tytułowym Grobie Agamemnona) poeta snuje analogie do wielkiej twórczości jednego z większych twórców starożytnych Homerem. Autor odczuwa swoją małość wobec tak ogromnej potęgi twórczej a jednocześnie oddaje on pokłon i składa hołd wielkości pióra Homera. Z ogromnym żalem powiada poeta:

Nad wielkim niczem grobów i milczą
Garstka popiołów - ale w moim ręku
Ta struna drgnęła i pękła bez jęku.

Naród którego jest przedstawicielem Słowacki określa mianem głuchego ludu – obojętnego na przekaz.


Druga część utworu bazuje przede wszystkim na porównaniach między Grecją a ówczesną Polską. W surowym rozrachunku Polska wypada bardzo blado na tle świetnej Grecji:
Na Termopilach? - Nie na Cheronei
Trzeba się memu załamać koniowi
Bo jestem z kraju, gdzie widmo nadziei
Dla małowiernych serc podobnie snowi.
Więc jeśli koń mój w biegu się przestraszy,
To tej mogiły co równa jest naszej.


W tej części autor nie moralizuje, ale stara się być obiektywnym w ocenie by poruszyć serca i umysły Polaków sparaliżowanych sromotną klęską. Słowacki uważa, iż szlachta – ów czerep rubaszny – jest odpowiedzialna za bierność, nieporadność oraz uleganie obcym wpływom co w rezultacie daje jedynie osłabienie Ojczyzny:

Na Termopilach - jaką bym zdał sprawę,
Gdyby stanęli męże nad mogiłą
I pokazawszy mi swe piersi krwawe
Potem spytali wręcz: "W i e l e w a s b y ł o?
Zapomnij, że jest długi wieków przedział".
Gdyby spytali tak - cóż bym powiedział?


Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą;
Pawiem narodów byłaś i papugą,
A teraz jesteś służebnicą cudzą.
Choć wiem, że słowa te nie zadrzą długo
W sercu - gdzie nie trwa myśl nawet godziny,
Mówię - bom smutny - i sam pełen winy.


Polskę, wobec tych wszystkich zarzutów, nazywa niewolnicą, która utracił swoją godność:
O! Polsko! póki ty dusze anielską
Będziesz więziła w czerepie rubiesznym,
Póki kat będzie rąbał twoje cielsko,
Póty nie będzie twój miecz zemsty strasznym,
póty mieć będziesz hyjenę na sobie
I grób - i oczy otwarte w grobie!

Słowacki przeżywa wewnętrzne rozdarcie postawą rządzących Polską szlachciców i zatroskany o losy swej ojczyzny powiada:

Teraz nie jestem niczym - a te mary,
Co okrążyły mnie... wzywają dalej
I pokazują girlandy i gwary
Anielskich duchów... pójdę... krew mnie pali;
Już osądzony, śpiewam jak łabędzie,
Lecz gdy cię dojdzie pieśń, co z tobą będzie!