osadnik Just, udzielają polskim mieszkańcom wysoko oprocentowanych pożyczek, a kiedy dłużnicy nie mogą ich spłacić, przejmują ich gospodarstwa. Powoduje to stopniowe wypieranie polskiej ludności, która, pozbawiona domu i dochodów, musi odejść w inne miejsce. Pobór wojskowy nie omija osadników, którzy muszą wesprzeć własną armię. Wydaje się, że nie są temu zbyt chętni, ponieważ spośród wszystkich, którzy udali się na stację, by oczekiwać na transport, niemiecka ludność jest najbardziej przerażona. Trudno powiedzieć, czy Sienkiewicz chciał przez to pokazać, że byli oni tchórzami, czy może chodziło mu o pokazanie, iż ich świadomość tego, jak naprawdę wygląda wojna, jest większa od prostych chłopów.
Podczas podróży na front polscy chłopi stykają się w niemiecką ludnością. Przyjmowani są życzliwie, ludzie stroją swoje domy, częstują ich jedzeniem i piwem, wiwatują na ich cześć. Widzimy tutaj, że w gruncie rzeczy zwyczajny Niemiec nie różni się niczym od Polaka – potrafi tak samo cieszyć się i być dobrym dla innych ludzi.
Na froncie poznajemy niemieckich oficerów i żołnierzy. To ludzie inteligentni, a polskich żołnierzy traktują niemal na równi z niemieckimi. Liczy się dla nich odwaga i przydatność w boju, nie narodowość żołnierza. Chcieli nawet nadać wyższy stopień wojskowy Bartkowi, ale nie zrobili tego, ponieważ był na to zwyczajnie zbyt głupi, a nie mogli powierzyć losu innych żołnierzy w ręce kogoś, kto mógłby zachowywać się nierozsądnie. Jednocześnie zachowanie żołnierzy, którzy wykonują dane im rozkazy, wskazuje, jak okrutni są niemieccy dowódcy, jeżeli nakazują nie oszczędzać kobiet ani dzieci i pozwalają na mordowanie niewinnych mieszkańców francuskich wiosek. Są bezwzględni, ponieważ walczą o swoją sprawę.
Kiedy Bartek, główny bohater, powraca do Polski,