Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Testament Mój - Opis podmiotu lirycznego

Podmiotem lirycznym jest prawdopodobnie sam Słowacki, na co wskazuje zarówno tytuł, jak i wykorzystany typ liryki (bezpośrednia). Spisuje swój testament w poczuciu zbliżającej się śmierci. Twierdzi, że zawsze był człowiekiem uczciwym, zarówno wobec innych ludzi, jak i Boga oraz ojczyzny. Podkreśla, że jego żywot nie był beztroski - boleśnie odczuwał społeczne odrzucenie, a on sam spełnił „twardą bożą służbę”. Trudy te znosił jednak z pokorą, mając chyba w pamięci horacjańskie „Non omnis moriar”. Jest zatem świadomy wagi swej poezji, przeczuwa jej doniosłość i wpływ na losy przyszłych pokoleń.


Jawi się jako oddany przyjaciel. Docenia bliskich i wie, że będą za nim tęsknić równie mocno, jak on za nimi. To między innymi ich czyni spadkobiercami swej spuścizny. Prosi o pogrzeb przez spopielenie. Apeluje także o to, by przyjaciele zawsze potwierdzali jego miłość do ojczyzny, poświadczoną przecież straconą tam młodością. Jakby w przeczuciu zbliżającej się katastrofy Polski, nakazuje im zawsze za nią walczyć, nawet ponosząc ryzyko śmierci. Przypomina im bowiem, że są tylko „kamieniami, rzucanymi przez Boga” na szaniec.
Podmiotem lirycznym jest prawdopodobnie sam Słowacki, na co wskazuje zarówno tytuł, jak i wykorzystany typ liryki (bezpośrednia). Spisuje swój testament w poczuciu zbliżającej się śmierci. Twierdzi, że zawsze był człowiekiem uczciwym, zarówno wobec innych ludzi, jak i Boga oraz ojczyzny. Podkreśla, że jego żywot nie był beztroski - boleśnie odczuwał społeczne odrzucenie, a on sam spełnił „twardą bożą służbę”. Trudy te znosił jednak z pokorą, mając chyba w pamięci horacjańskie „Non omnis moriar”. Jest zatem świadomy wagi swej poezji, przeczuwa jej doniosłość i wpływ na losy przyszłych pokoleń.


Jawi się jako oddany przyjaciel. Docenia bliskich i wie, że będą za nim tęsknić równie mocno, jak on za nimi. To między innymi ich czyni spadkobiercami swej spuścizny. Prosi o pogrzeb przez spopielenie. Apeluje także o to, by przyjaciele zawsze potwierdzali jego miłość do ojczyzny, poświadczoną przecież straconą tam młodością. Jakby w przeczuciu zbliżającej się katastrofy Polski, nakazuje im zawsze za nią walczyć, nawet ponosząc ryzyko śmierci. Przypomina im bowiem, że są tylko „kamieniami, rzucanymi przez Boga” na szaniec.