Tytułowym „wujaszkiem Wanią” jest Iwan Wojnicki, syn Marii i zmarłego radcy tajnego (wówczas było to bardzo wysokie stanowisko w państwie) oraz brat nieboszczki Wiery Pietrowny, którą to pochowano dziesięć lat temu. Pozostawiła ona po sobie dorosłą już (w momencie, gdy rozpoczyna się akcja dramatu) córkę Sonię oraz swego męża, Aleksandra Sieriebriakowa. Wdowiec ten jednak nie cierpiał długo i szybko pojął o wiele od siebie młodszą kobietę za żonę, piękną Helenę, która darzyła go prawdziwym uczuciem – głównie ze względu na jego mądrość i całkowite oddanie się nauce. Teraz Sieriebriakow jest już starym, schorowanym człowiekiem będącym na profesorskiej emeryturze. Wcześniej uwielbiany przez całą rodzinę swej pierwszej żony, obecnie coraz bardziej pogardzany. Nadal wierne pozostają mu tylko: Sonia, Helena oraz Maria, jego teściowa. Wciąż bowiem sądzą, że to człowiek uczony, więc należy mu się szacunek, że z jego zdaniem należy się liczyć. Szydzi z niego Maryna, niania Sonii (Sonia mieszkała bowiem u swojego wujostwa, w majątku, który odziedziczyła po zmarłej matce, zaś jej ojciec z macochą przebywali dotychczas w mieście, jednak później postanowili osiąść na jakiś czas razem z resztą „rodziny” i żyć na ich koszt). Coraz bardziej nienawidzi go jednak Iwan, który twierdzi, że przejrzał na oczy, bo wcześniej był zaślepiony, gdy tak bardzo podziwiał swego szwagra, cieszył się, że ma krewnego uczonego, wysyłał mu przez długi czas pieniądze, aby ten mógł się oddać swej pracy naukowej. W końcu jednak przekonuje się, że to była jedna wielka bujda, że tak naprawdę Aleksander nie osiągnął nic, że nikt o nim już nie pamięta, wobec czego marny był z niego profesor. Co więcej – sprawa komplikuje się, gdyż wychodzi na jaw, że „wujaszek Wania” jest szaleńczo zakochany w Helenie, ta jednak