Choroba jest także tematem noweli
Bolesława Prusa Kamizelka. Fabuła utworu zamyka się w obrębie kilku
miesięcy. W kwietniu młode małżeństwo sprowadza się do kamienicy. On
jest urzędnikiem niskiego szczebla, ona zarabia, udzielając lekcji.
Narrator jest świadkiem ich codziennego życia, ciężkiej pracy, drobnych
radości, wzajemnego uczucia. W lecie mąż zapada na zdrowiu. Mimo że
objawy choroby są poważne, nie chce niepokoić żony. Ona również za
wszelką cenę stara się zachować spokój i pogodę ducha, ukrywając przed
mężem prawdę o jego chorobie. W nakreślonym przez narratora obrazie
uderza cichy heroizm, wzrusza wzajemna czułość i poświęcenie bohaterów.
Jesienią stan chorego pogarsza się. Cały czas wierzy on jednak w swój
powrót do zdrowia, zwłaszcza kiedy przekonuje się, że kamizelka leży na
nim coraz ciaśniej, co zdaje się świadczyć, że nabiera ciała.
W październiku mąż umiera; w listopadzie żona sprzedaje na licytacji ostatnie pamiątki po nim i wyprowadza się z mieszkania. Wtedy właśnie do rąk narratora trafia kamizelka. Oglądając ją, narrator widzi, że mąż każdego dnia po trochu ściągał pasek, aby wydawało się, że kamizelka jest coraz bardziej ciasna. Z drugiej strony żona codziennie skracała pasek, aby przekonać męża, że istotnie przybiera na wadze i wraca do zdrowia. Bohaterowie Kamizelki są postawieni w sytuacji bez wyjścia. Ich walka jest z góry skazana na przegraną. Przyjmują to jednak z godnością i ze spokojem. Upodabnia to ich niemal do bohaterów antycznej tragedii, choroba zaś przejmuje rolę fatum.
W październiku mąż umiera; w listopadzie żona sprzedaje na licytacji ostatnie pamiątki po nim i wyprowadza się z mieszkania. Wtedy właśnie do rąk narratora trafia kamizelka. Oglądając ją, narrator widzi, że mąż każdego dnia po trochu ściągał pasek, aby wydawało się, że kamizelka jest coraz bardziej ciasna. Z drugiej strony żona codziennie skracała pasek, aby przekonać męża, że istotnie przybiera na wadze i wraca do zdrowia. Bohaterowie Kamizelki są postawieni w sytuacji bez wyjścia. Ich walka jest z góry skazana na przegraną. Przyjmują to jednak z godnością i ze spokojem. Upodabnia to ich niemal do bohaterów antycznej tragedii, choroba zaś przejmuje rolę fatum.