Utwór rozpoczyna się opisem wsi, w której mieszka rodzina Ślimaków: Józefa, Jagny oraz ich synów Jędrka i Stasia. Następnie dowiadujemy się o kupnie krowy od sołtysa Gochowskiego przez rodzinę oraz wydzierżawieniu pewnej łąki od dziedzica. Ojciec rodziny pieczołowicie dbał o interes swój i bliskich. Szukał kolejnych okazji do wzbogacenia się, wszelkie decyzje podejmował wspólnie z małżonką. Gdy w okolicy pojawili się inżynierowie pracujący nad budową kolei żelaznej, Ślimak postanowił zarobić dostarczając im pożywienie. Zapasy skupował po niższych cenach od okolicznych chłopów, a następnie sprzedawał robotnikom, którzy chętnie korzystali z jego oferty.
Pewnego dnia w gospodarstwie Ślimaków zjawiła się Zośka powszechnie uważana za niespełna rozumu. Niespodziewanie wychodząc pozostawiła małe dziecko. Parobek Ślimaków, Maciej Owczarz, przygarnął dwulatka i od tej pory opiekował się nim jak własnym dzieckiem. Zabierał je z sobą do pracy w polu, opowiadał ciekawe historie i regularnie karmił.
Po wsi rozeszła się wieść o sprzedaży gruntów rolnych przez dziedzica. Chłopi zamierzali wspólnie wykupić je, jednak nie włączając w cały proceder Ślimaka. Nadal mieli za złe mężczyźnie handel z inżynierami. Ślimak postanowił więc samodzielnie odkupić ziemię od dziedzica. Niestety uprzedził go Żyd Hirszgold. Za wyższą cenę niż proponowali pozostali chłopi odkupił wszystkie ziemie. Nowo nabyte tereny otaczały majątek Ślimaków. Żyd wprowadził się do dotychczasowej siedziby dziedzica i sprowadził pozostałych Niemców, którzy szybko zasiedlili zakupione ziemie. Chcieli również, by Ślimak odsprzedał im swoją część, jednak ten stanowczo odmówił. Wkrótce dowiedział się też, że Niemcy zadłużyli się u Hamera, by wybudować swoje domy. W celu spłacenia długów zatrudnili się przy pracach związanych z budową kolei. Zaczęli także zaopatrywać robotników w żywność odbierając Ślimakowi źródło dochodów. Z czasem dobra sytuacja majątkowa rodziny zaczęła się pogarszać. Józef zaczął szukać pracy na budowie, jednak nikt nie chciał dać mu zarobić. Na domiar złego nadeszły obfite deszcze, które wywołały liczne powodzie. Gospodarstwo Ślimaka zaczęło moknąć, a ziemia i uprawy gnić. Woda zebrała się w wielkim dole nieopodal domu. Młodszy syn Ślimaków, Stasiek, nieopatrznie wpadł do stawiku i utopił się. To niewątpliwie tragiczne wydarzenie wpłynęło na losy rodziny. W okolicy nasilają się też kradzieże.
Jędrek zaczął uczęszczać na nauki czytania do bakałarza. Córka nauczyciela zrobiła na młodzieńcu ogromne wrażenie, a dzięki pobieranym naukom mógł częściej przebywać w towarzystwie pięknej damy. Niestety, gdy ojciec Jędrka odmówił po raz kolejny sprzedaży swej ziemi Hamerowi, ten zabronił młodemu Ślimakowi kontynuowania edukacji. Tymczasem oburzony młodzieniec pobił niemieckiego kolegę i z tego też powodu trafił do więzienia.
Minęło kilka dni. Tajemniczy złodzieje otruli psa Ślimaków, uśpili Maćka i ukradli konie ze stajni. Zrozpaczony Józef wypędził Owczarza z przygarniętą sierotą i zabronił powracać bez koni. Parobek postanowił złapać złodziei i w tym celu wyruszył ich śladem. Niestety mróz i śnieg nie sprzyjały tego typu wyprawom. Parobek wraz z dzieckiem zamarzli w lesie odpoczywając pod drzewem. Gdy ludzie ze wsi dowiedzieli się o wyrzuceniu Macieja przez Ślimaka, zrzucili na gospodarza całą winę. Wieść o śmierci niewinnego dziecka dotarła także do Zośki. Rozgoryczona i pełna żalu matka postanowiła zemścić się na rodzinie Józefa. Zakradła się nocą do gospodarstwa i podpaliła dom Ślimaków. Z pomocą rodzinie przyszli jedynie Niemcy. Wkrótce po pożarze zmarła Jagna, która już od jakiegoś czasu ciężko chorowała. Przed śmiercią zabroniła mężowi sprzedać ziemię w trosce o los jedynego syna i wymusiła na Józefie złożenie adekwatnej obietnicy. Po jej śmierci Ślimak odmówił Hamerowi sprzedaży gospodarstwa, więc ten niedługo potem wyprowadził się. Ślimak pogrążył się w rozpaczy. Gdy depresja osiągnęła apogeum, zjawił się u niego Żyd Jojne. Mężczyzna zadbał o trzodę Ślimaków i postanowił porozmawiać z miejscowym duchownym o problemach Józefa. Proboszcz wzruszony historią Ślimaka zdecydował się pomóc biedakowi i wstawić się za nim u chłopów. Znaleziono również sprawcę kradzieży. Był nim Jasiek Grzyb. Grzybowie odkupili też ziemię Hamera, a Józef poślubił siostrę Grzyba. Za posag małżonki spłacił długi jej bratanka Jaśka. Odtąd prowadził ustabilizowane życie.