Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Katarynka - streszczenie

Utwór dzieli się na dwie części:

Część 1

    Stanowi opis głównego bohatera - pana Tomasza. Jest to zamożny emeryt, który interesuje się sztuką oraz lubi otaczać się pięknymi przedmiotami - meblami i bibelotami. Od 30 lat mieszka w kamienicy i każdego dnia przechadza się po ulicy łączącej plac Krasińskich z ulicą Senatorską. W młodości był on zagorzałym adwokatem. Posiadał spore towarzystwo, zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Nigdy nie ożenił się, w związku z czym na starość stał się samotny. Jedyną osobliwością pana Tomasza była nieopanowana niechęć do katarynek. Aby być pewnym, że spokój w mieszkaniu nigdy nie zostanie zmącony przez dźwięki grającego pudła, z każdym stróżem zawiązywał umowę, w myśl której mieli oni nie wpuszczać kataryniarzy.

Część 2

    Opisuje właściwą akcję noweli, która rozpoczyna się przy opisie bardzo ważnej bohaterki utworu - niewidomej dziewczynki. Ośmiolatka wprowadziła się z mamą i koleżanką do lokalu dla ludzi niezamożnych, który znajdował się na przeciw mieszkania pana Tomasza. Bohater obserwował dziecko i dopiero po jakimś czasie odkrył, że jest ono kalekie - któregoś razu dziewczynka stanęła w oknie, słońce świeciło wprost na nią, a ona nie zareagowała na rażące promienie. Następuje historia dziecka. Kiedy dziewczynka miała sześć lat ciężko zachorowała i w wyniku tej choroby (nie znamy jej nazwy) straciła wzrok. Chociaż smuciło to dziewczynkę nie załamywała się, dopóki mieszkała w starym mieszkaniu, które poznawała na nowo innymi zmysłami, zwłaszcza słuchem i dotykiem. Po przeprowadzce do nowego miejsca dziewczynka posmutniała, ponieważ okolica była bardzo cicha, nie dostarczała więc jej żadnych rozrywek, z wyjątkiem tego, co przynosiła jej matka - lalkę lub bukiet kwiatów do zabawy.
Pewnego razu przyjaciel pana Tomasza poprosił go, by te przejrzał akta pewnej sprawy sądowej. Były adwokat czyni to z takim poświęceniem, że zaniedbuje codzienne, rutynowe czynności, jakim poddawał się od 30 lat. Nie zauważa, że przyjęty został nowy stróż, w związku z czym nie mógł przekazać mu polecenia o nie wpuszczaniu kataryniarzy. Któregoś dnia pod oknem pochłoniętego pracą pana Tomasza rozbrzmiewają koślawe dźwięki starej katarynki. Pan Tomasz jest zszokowany i biegnie do okna, by obrzucić grajka wyzwiskami, ale jego wzrok przyciąga mała sąsiadka, która radośnie tańczy w rytm wygrywanej muzyki. Złość pana Tomasza mija, tymczasem jego lokaj, wiedząc o upodobaniach pracodawcy, przyprowadza dozorcę. Jakież jest jego zdziwienie kiedy pan Tomasz oznajmia dozorcy, że będzie dopłacał mu 10 złotych za codzienne wpuszczanie kataryniarzy, na dodatek sam płaci grajkowi za jego występ. Kiedy zostaje sam, robi listę okulistów i wychodzi z domu.