Ramzes sięga po ostateczny argument – przekonuje lekarza, że państwem może rządzić jedynie człowiek silny, zdrowy, w pełni sprawny, taki, który w każdej chwili jest gotowy stanąć do walki o utrzymanie państwa. Na te słowa lekarz nie ma już odpowiedzi, dlatego podaje swemu panu truciznę, która ma zadziałać jeszcze przed wschodem słońca. Ramzes wybrał już swego następcę, Horusa – swego wnuka. Kazał go przyprowadzić do sali tronowej, by państwo nie pozostało bez władcy ani na chwilę.
Przed pałacem faraona zaczął gromadzić się lud Egiptu – wieść o chorobie faraona rozniosła się w państwie. Tworzone są już plany związane ze śmiercią Ramzesa – ciało matki Horusa ma zostać przeniesione do katakumb (została pochowana wśród niewolników, którym okazywała zbytnie miłosierdzie), do powrotu do Egiptu szykuje się nauczyciel Horusa, którego Ramzes wygnał z kraju (mężczyzna uczył chłopca odrazy do wojny oraz litości dla ludu).
Młody następca tronu zostaje ukąszony przez pszczołę. Po tym przykrym wydarzeniu, które wszyscy bagatelizują, do sali tronowej przychodzą kolejno dowódca wojsk, kanclerz państwa, arcykapłan, a na koniec nadworny lekarz. Wszyscy przychodzą z wieściami od Ramzesa i informacją o tym, że mają wykonywać rozkazy Horusa, choćby były szalone i nierozsądne.
W ciągu kilku minut Horus decyduje o podpisaniu pokoju z Etiopią, na mocy którego Etiopczycy zyskują Górny Egipt, wydaniu zakazu wyrywania języka jeńcom na polu walki, nakazuje wypuszczeniu wszystkich niewolników, obniżeniu czynszu i podatku dla ludu, powrocie Jetrona (wygnanego nauczyciela), uwolnieniu Bereniki (ukochanej), przeniesieniu zwłok matki do katakumb. Niestety żadnej z tych decyzji nie udaje mu się potwierdzić pieczęcią – umiera w wyniku ukąszenia, które okazuje się ukąszeniem pająka, a nie pszczoły, jak myślano na początku.
W wyniku podania dziwnego specyfiku Ramzes zdrowieje w tej samej chwili, w której umiera Horus. Na koniec narrator kwituje wydarzenia słowami: „Patrzcie tedy, że marne są ludzkie nadzieje wobec wyroków, które Przedwieczny ognistymi znakami wypisuje na niebie”.