Od samego początku pokazuje, że ma charakter, uwalnia swego ojca, który padł ofiarą żartów Kirły. Justyna nie godzi się na przypisywaną jej przez konwenanse rolą panny na wydaniu, czekającej na kawalerów. Z ochotą pomaga w żniwach Bohatyrowiczom, bo nie lubi bezczynności.
Wreszcie odrzuca oświadczyny Różyca, co dla części rodziny Korczyńskich jest prawdziwym szokiem. Wybiera trudniejszą ale bardziej jej odpowiadającą drogę życia – z Janem, który nie zapewni jej takiego poziomu życia jak Różyc, ale z którym będzie szczęśliwa.
Buntownikiem jest także Witold Korczyński. Nie godzi się na trwający od ponad dwudziestu lat konflikt swej rodziny z Bohatyrowiczami. Widzi to, czego nie umie dostrzec jego zapracowany ojciec – że więcej osiągnąć można zgodą niż kłótniami.
Witold chce pomagać chłopom, także w edukacji. Benedykt popiera jego pomysły, przypominając sobie, że przed laty był taki sam, ale ciężkie życie spowodowało, że stał się nieczuły na los innych.