za wszystkie krzywdy wyrządzone Zakonowi. Nakazano też mężczyźnie zachowac całą sprawę w tajemnicy. Po odejściu Krzyżaków Jurand powiedział Zbyszkowi, że Danusi nie ma u Krzyżaków i pogrążony w rozpaczy upadł na ziemię. Wkrótce zrozpaczony ojciec uwolnił jeńców, spisał testament, oddał Spychów Zbyszkowi i wyjechał uzbrojony.
Jurand dotarł do Szczytna. Pod zamkiem zadął w róg oznajmiając swoje przybycie. Zapytany o imię odpowiedział po czym stał przed bramą cały dzień. Na murach zebrani Krzyżacy szydzili z niego i nie szczędzili obelg. Wieczorem nakazano mu zejśc z konia, zdjąc zbroję i oręż, nałożyc na siebie wór pokutny, na szyi powiesic pochwę miesza i oczekiwac na otwarcie bramy. Mężczyzna po kolejnych kilku godzinach usłyszał pod bramą głos Danusi, który śpiewał „Gdybym ci ja miała..”. Obudzony został przez knechta, który wzywał go do komtura.
TOM II
Jurand pokornie znosił wszystkie obelgi i był gotowy zrobic wszystko, aby ocalic córkę. Cierpliwie oczekiwał na Danusię, jednak przyprowadzono inną dziewczynę. Wówczas Jurand wpadł w gniew, rzucił się na Danvelda, zerwał ze ściany miecz i dokonał rzezi. Dopiero słudzy zdołali powstrzymac jurandową furię zarzucając na niego siec.
Wieczorem, na naradzie zwołanej przez Zygfryda de Lowe, zdecydowano, iż Graf de Bergow uda się do wielkiego mistrza i przekaże władcy wieśc o ataku Juranda na bezbronnych zakonników. De Bergow zaczął zastanawiac się, czy aby na pewno Danusia nie była w Szczytnie. Nakazano mu jednak, aby opowiedział o tym, co widział.Zygfryd i Rotgier zostali wysłani na dwór księcia Janusza, by złożyc skargę na Juranda. Zygfryd postanowił zabrac Danusię do swojego zamku w Insburku, ponieważ tylko w ten sposób mógł uratowac Jurandównę.
Pan Rotgier przybył na dwór książęcy i opowiedział o całym zajściu