Dżuma jest powieścią paraboliczną, o wyrazie apokaliptycznym. Katastrofa, która dotknęła Oran, podobna jest do wizji końca świata. Śmierć pojawia się nagle, nikt nie mógł być do niej przygotowany, nic jej nie tłumaczy. Tragedia, która spotkała mieszkańców, pokazuje jak w skrajnych przypadkach zachowują się ludzie, jak biegunowo różne potrafi być ich postępowanie.
Zaraza jest pewnego rodzaju karą za odwrócenie się od Boga. To On zesłał chorobę na Oran, tak jak kiedyś zrobił to ze swoimi innymi nieprzyjaciółmi - Egipcjanami. Taki wydźwięk ma kazania ojca Paneloux, który mówi wprost: „Bracia moi, doścignęło was nieszczęście, bracia moi, zasłużyliście na nie”.
Dżuma spada na ludzi niczym koniec świata. Nikt się jej nie spodziewał, nadeszła nagle, w zwyczajny dzień i sprowadziła klęskę w każdym tego słowa znaczeniu.
Zaraza jest pewnego rodzaju karą za odwrócenie się od Boga. To On zesłał chorobę na Oran, tak jak kiedyś zrobił to ze swoimi innymi nieprzyjaciółmi - Egipcjanami. Taki wydźwięk ma kazania ojca Paneloux, który mówi wprost: „Bracia moi, doścignęło was nieszczęście, bracia moi, zasłużyliście na nie”.
Dżuma spada na ludzi niczym koniec świata. Nikt się jej nie spodziewał, nadeszła nagle, w zwyczajny dzień i sprowadziła klęskę w każdym tego słowa znaczeniu.