Obarecki to idealista. W młodości był ubogim chłopcem. Pragnął pomagać ludziom swojego pokroju. Znał dobrze tę warstwę społeczną i problemy z jakimi się boryka. Teraz jednak w zderzeniu z okrutną rzeczywistością zwątpił w swoje ideały. Wybijano mu okna w domu, zastraszano. W efekcie poddał się i zaczął pobierac opłaty za leczenie. Starał się też pozornie zaprzyjaźnić z aptekarzem i felczerem. Zatrudnił także dwudziestoczteroletnią gospodynię.
Pewnego dnia Obarecki spotyka dawną sympatię, Stanisławę Bozowską. Znał kobietę jeszcze z czasów studiów. Dawniej wspólnie zamierzali oddać się w przyszłości pomocy najuboższym. Dzięki kobiecie przypomniał sobie o dawnych założeniach.
Kilka dni później ktoś poprosił go o pomoc. Jakaś kobieta w pobliskiej wsi ciężko zachorowała. Okazało się, że to Stasia. Mężczyzna nie mógł uwierzyć własnym oczom. Ogarnął go niepokój. Bardzo chciał pomóc znajomej i dawnej ukochanej. Sołtys posłał parobka do miasta po chininę. W tym czasie Obarecki dowiedział się, że kobieta jest nauczycielką. Uczy biednych wieśniaków całkiem za darmo. Stasia prowadziła skromny tryb życia, mieszkała w biedzie. Pozostała wierna swoim ideałom z młodości. Obareckiego ogarnął wstyd, że tak szybko poddał się wpływom społeczeństwa. Wspomina chwilę, w której pierwszy raz ujrzał Stasię. Mieli wtedy siedemnaście lat. Spotkał ją w domu małżeństwa społeczników. Żyli oni skromnie, mieli jednak swoje cele i marzenia. Stasia tak jak on zamierzała studiowac medycynę, jednak z braku pieniędzy podjęła się pracy nauczycielki. Młodzi planowali małżeństwo. Obarecki kochał Stasię i chciał spędzic z nią resztę życia. Niestety dziewczyna zrezygnowała i postanowiła poświęcic swoje życie biednym.
Na dworze szalała wichura i zamieć. Chłód wkradał się także do skromnej chatki nauczycielki. Cierpliwie czekano na parobka. Chłopiec nie wracał, chociaż minęło już sześc godzin. W końcu zniecierpliwiony doktor sam wyruszył do miasteczka. Obawiał się, że tak długie nie podanie leku będzie tragiczne w skutkach. Podróż nie była łatwa. Wrócił do wsi około godziny dwunastej. Wszedł do domu szczęśliwy, że za chwilę pomoże chorej. Niestety zastał Stasię martwą. Długo rozpaczał nad jej ciałem. Rozmyślał o przeszłości. Zastanawiał się, jak wyglądałoby ich życie gdyby jednak wzięli ślub. Żałował, że nie będzie miał już możliwości porozmawiania z kobietą. W końcu wziął się w garśc i zaczął przygotowywac pogrzeb. Polecił stolarzowi wykonanie bardzo skromnej trumny z kilku nieheblowanych desek.
Obarecki przypadkiem znalazł list, który Stasia napisała do znajomej. Dowiaduje się z listu, że nauczycielka jest autorką podręcznika „Fizyka dla ludu”. W liście prosi Helenę, aby pomogła jej wydać książkę, ponieważ ze względu na chorobę nie starcza jej już sił.
W tym czasie wrócił parobek. Przeprosił, że nie wykonał zadania. Wytłumaczył, iż jego koń opadł z sił, a on sam musiał wrócić do wsi pieszo. Oddał też książki, które pożyczyła mu nauczycielka.
Podczas pogrzebu doktor był bardzo przybity. Wygłosił kilka słów od siebie. Chciał, aby ludzie docenili starania nauczycielki, przybliżył im, jaką osobą była za młodu. To wydarzenie zmieniło postawę doktora. Ponownie zaczął leczyć za darmo i troszczyć się o biednych. Niestety wpływ środowiska był na tyle silny, że szybko powrócił do starych praktyk. Niedługo potem uzbierał już konkretną kwotę pieniędzy i wiódł lepsze życie, niestety niezgodne z założeniami młodości.