Choroba i śmierć Bozowskiej został ukazana w sposób naturalistyczny. Obarecki odkrywa, że nauczycielka cierpi na tyfus. Choroba jest zaawansowana, a nędzne warunki życia i ogólne osłabienie bohaterki doprowadziły ją do skrajnego wyczerpania. Stasia gorączkuje, jej wychudzonym ciałem pokrytym wysypką wstrząsają dreszcze. Pomimo usilnych starań doktora, kobiety nie udaje się uratować. Obarecki powraca na wieś i jest świadkiem przygotowań do pogrzebu Stasi, które nim wstrząsają: „W obszernej izbie szkolnej leżał na ławce rozebrany do naga trup młodej nauczycielki; dwie jakieś stare baby myły go... Drobne pyłki śniegowe wlatywały przez okno i osiadały na ramionach, na zmoczonych włosach, na półotwartych oczach umarłej.” Tragiczna, niepotrzebna i niesprawiedliwa śmierć dawnej ukochanej jest kluczowym momentem w życiu bohatera. Tragizm makabrycznego zgonu kontrastuje z wielkimi ideałami, którym Stasia poświęciła swoje życie: pracą, prostotą, rezygnacją z własnego szczęścia. Obarecki chce, by ukochaną pochowano skromnie, tak jak żyła. Odchodząc, wydaje polecenie zbicia prostej trumny z czterech, nieheblowanych desek.