Julian Ursyn Niemcewicz w swojej komedii politycznej "Powrót Posła" opisuje dwa szlacheckie obozy: konserwatywny i reformatorski. Jego przedstawiciele są swoimi przeciwieństwami, czym wyolbrzymiają swoje kontrastowe cechy. Celem Niemcewicza było pokazanie, jakim zagrożeniem jest postawa konserwatywna, która prowadzi do zacofania, samowoli i nieudolności władz w obliczu zagrożeń państwa, a zrobił to poprzez ośmieszenie członków tego obozu. Tematyka utworu była niezwykle aktualna w czasie, gdy powstał, bowiem trwały wówczas obrady Wielkiego Sejmu Czteroletniego. Szlachta polska dzieliła się na dwie przeciwstawne grupy, które autor scharakteryzował w swojej komedii.
Konserwatyści w utworze reprezentowani są przez Starostę. Postać jego nie posiada chyba żadnych pozytywnych cech, co ośmiesza postawę tego obozu, jako ludzi ciemnych, głupich, interesujących się jedynie własnymi sprawami i dbających jedynie o majątek. To oni przez swoją ignorancję doprowadzili do upadku Polski. Starosta Gadulski mówi, że kocha wolność szlachecką i zasadę liberum veto, która była jej sednem. Uważa, że upadek Rzeczpospolitej jest efektem działalności reformatorskiej posłów, bo zanim oni przybyli, wszystkim, to jest szlachcie, żyło się dobrze - w bogactwie i błogim lenistwie. Broni liberum veto, które pozwalało zerwać dowolne obrady tylko przez jeden głos sprzeciwu i uważa, że nie było nic złego w tym, że posłowie bywali przekupywani i za zgłoszenie sprzeciwu otrzymywali wynagrodzenie. Uważał, że jeden głos "wolności" więcej znaczy, niż dobro państwa, które cierpiało z powodu braku możliwości wprowadzenia reform. Do sejmu odnosi się krytycznie i negatywnie, ponieważ obiera on szlachcie część jej swobód - nie rozumie, że jest to konieczne dla naprawy Polski. Chwali się swoją ignorancją niczym najlepszą zaletą ("...nigdy nie czytam lub przynajmniej mało") i uważa, że przecież nie musi nic czytać, by wiedzieć, co jest słuszne ("Wiem, że tak jest najlepiej, jak przedtem bywało"). Uważa, że tylko szlachcie należą się prawa i swobody - reszta społeczeństwa go nie interesuje, bo broni tylko własnych interesów. Jego ignorancję widzimy także w poglądach na politykę zagraniczną - uważa, że Rzeczpospolita powinna nie wychylać się ze swego miejsca ("niech cicho siedzi, niech nie będzie czynna"), nie szukać sojuszy, chyba że z odległymi krajami ("Z Hiszpanią, Portugalią, nawet z Ameryką"). Sprzeciwia się zniesieniu wolnej elekcji, co z perspektywy dzisiejszego czytelnika może wydawać się słuszne, ale w sytuacja kraju wówczas była trudna, a królem mógł zostać praktycznie każdy, kto zdobył odpowiednie poparcie, nawet jeżeli nie działał zgodnie z interesami Polski. Wszystkie te elementy, które charakteryzują myślenie obozu konserwatywnego, doprowadziły do upadku Rzeczpospolitej, jednakże przedstawiciele tej opcji politycznej wydają się tego nie zauważać, ponieważ są zbyt zaślepieni dbałością o własne interesy.
Patriotycznych reformatorów w utworze reprezentuje Podkomorstwo i ich syn Walery, który jako poseł czynnie walczy o wprowadzenie ważnych dla kraju reform. Jako patrioci stawiają dobro ojczyzny ponad własnymi interesami, świadczą o tym słowa Podkomorzego, który mówi, że „Dom zawsze ustępować winien krajowi”. Krytykują szlachecką wolność, której idea została przez lata wypaczona i zmieniła się w gnuśność, trwonienie pieniędzy, zajmowanie się jedynie własnymi sprawami, to zaś doprowadziło do narzucenia Polsce obcego monarchy i niezgody w państwie, której efektem było ciągłe zrywanie sejmów. Są dumni z działalności obecnych posłów, którzy "...Powracają porządek i sławę ojczyźnie". Nawołują do zniesienia zasady liberum veto, która uniemożliwia wprowadzanie zmian, oraz wolnej elekcji, która sprawia, że ciągłość monarchii jest zagrożona i kandydatem na króla może zostać ktoś, kto wcale nie dba o interesy Polski. Chcą także poprawy sytuacji niższych od siebie warstw społecznych - mieszczaństwa, które ich zdaniem powinno mieć swoje przedstawicielstwo w obradach, oraz chłopów, którzy powinni mieć więcej praw. Reformatorzy to, wedle autora utworu, jedyna słuszna grupa polityczna, która naprawdę dba o interesy ojczyzny, dlatego została ukazana jako jednoznacznie pozytywna.
„Powrót posła” wyraźnie nawołuje do czynnego udziału w walce o lepszą Rzeczpospolitą, zaleca, by robić to nie patrząc na własne interesy, cały czas mając wzgląd na dobro ojczyzny, które jest najważniejsze. Nie pomoże jej szlachecka samowola, tylko jej ograniczenie i dobrze przygotowane reformy. Autor wyraźnie sympatyzuje z opcją patriotyczno-reformatorską, dlatego przedstawia ją jako stuprocentowo pozytywną, zaś obóz konserwatywny ośmiesza.