Całkowita przemiana zachodzi w dziewczynce dopiero podczas pobytu w Misselthwaite Manor u wuja. Mary jest początkowo zszokowana tym, że nikt nie traktuje jej tu jak księżniczki i wiele rzeczy, które dotąd wykonywali za nią inni, jak na przykład ubieranie się, musi robić sama. Ponadto prostoduszna służąca Marta swoją bezpośredniością z początku denerwująca pannę Lennox, w miarę upływu czasu ma na nią bardzo dobry wpływ. Budzi w dziewczynce uczucia, które dotąd były małej obce, takie jak życzliwość, sympatia, czy współczucie dla innych. Także spacery po ogrodzie sprawiają, że Mary nabiera cech właściwych przeciętnemu dziecku: radość z nawiązania przyjaźni z gilem, ciekawość otaczających ją tajemnic domu i ogrodów, a także zwykła dziecięca prostota w dostrzeganiu cudów codzienności. Ta zmiana na lepsze jest tak wielka, że Mary zapomina, jak dotąd była nieznośna, spogląda na siebie z odmiennej perspektywy, co pozwala jej dostrzec własne dawne wady w innych, przede wszystkim w Colinie, który w momencie ich pierwszego spotkania zachowuje się dokładnie tak samo, jak ona przed kilkoma miesiącami. Dzięki nowemu podejściu, udaje jej się pomóc chłopcu i zmienić jego pogląd na otaczającą rzeczywistość na zdecydowanie pozytywny.
Zmienia się także wygląd zewnętrzny Mary. Z wychudzonej, wątłej dziewczynki o żółtej twarzy i wiecznie skwaszonej minie, staje się dzieckiem pełnym życia i energii, nabiera kolorów, pracując w ogrodzie i spędzając czas na zabawach z rówieśnikami i zwierzętami.