Bernard Marks - alfa-plus, psycholog, pracujący w RiW. „Miał wygląd niewiele lepszy niż przeciętny gamma. Był o osiem centymetrów niższy od typowego alfy, zaś ciało miał wątłe. Kontakt z przedstawicielami kast niższych przypominał zawsze Bernardowi o tym bolesnym fakcie braków jego cielesności”. Rekompensował to sobie ostrym, podniesionym tonem przy wydawaniu poleceń.
Krążyły o nim plotki, że przez pomyłkę dolano mu surogat krwi z alkoholem, przeznaczony dla delty. Z powodu braków czuł się zawsze odepchnięty, pędził więc samotne życie. Taka postawa nie podobała się oczywiście władzy, dlatego o mały włos nie został usunięty z pracy przez dyrektora RiW. Jako jeden z nielicznych chciał czuć coś poza tym, co oferowała cywilizacja. Miał poczucie, że jest przez nią z czegoś okradany. Spory indywidualista, przez co został usunięty na Wyspy Falklandzkie. Nie podoba mu się też w jaki sposób traktuje się ludzi, porównywał ich do „kawałka mięsa”.
Krążyły o nim plotki, że przez pomyłkę dolano mu surogat krwi z alkoholem, przeznaczony dla delty. Z powodu braków czuł się zawsze odepchnięty, pędził więc samotne życie. Taka postawa nie podobała się oczywiście władzy, dlatego o mały włos nie został usunięty z pracy przez dyrektora RiW. Jako jeden z nielicznych chciał czuć coś poza tym, co oferowała cywilizacja. Miał poczucie, że jest przez nią z czegoś okradany. Spory indywidualista, przez co został usunięty na Wyspy Falklandzkie. Nie podoba mu się też w jaki sposób traktuje się ludzi, porównywał ich do „kawałka mięsa”.