W świecie tym nie było miejsca na starość i brzydotę. Ludzie byli poddawani zabiegom odmładzającym tak długo, jak to tylko było możliwe, a później po cichu się ich pozbywano. Kreowano idealnych konsumentów i robotników, którzy nigdy nie domagali się podwyżki, nigdy nie strajkowali. Robotnicy mieli takie cechy fizyczne i psychiczne, które w pełni odpowiadały wyznaczonej im roli społecznej. Efekt taki osiągano dzięki warunkowaniu genetycznemu. Ewentualne napięcia łagodzone były dawką narkotyku, w myśl zasady „gdy jednostka czuje, społeczeństwo szwankuje”.
Powinnością człowieka „Nowego lepszego świata” było szczęście. W Republice nie było miejsca na głębsze uczucia, samodzielne myślenie czy twórczość. Miłość sprowadzono jedynie do wymiaru fizycznego. Seks był uzasadniony, gdyż prowadził do prokreacji, która była obowiązkiem.
Kult postępu i wiara w technikę doprowadziła do zaniku religii. Rodzajem bóstwa dla mieszkańców Republiki stał się Ford, będący jednocześnie symbolem postępu.
Pogoń za postępem i bezkrytyczny nim zachwyt doprowadził do otępienia społeczeństwa, które w pogoni za przyjemnością i konsumpcją, zostało odarte z wszelkich wartości i tradycji, a co za tym idzie pozbawione wymiaru człowieczeństwa.
Powieść porusza ważne i ponadczasowe kwestie, związane z poszukiwaniem szczęścia. Zadane zostają pytania: Jak daleko można się posunąć, by je osiągnąć? Czy całkowita eliminacja cierpienia, nie doprowadzi do moralnej degradacji ludzkości?
„Nowy wspaniały świat” jest rodzajem przestrogi dla wszystkich ludzi, by w pogoni za wygodą, szczęściem własnym i nowinkami ze świata techniki nie zatracili tego, co najcenniejsze w życiu – własnej tożsamości i człowieczeństwa.