Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Noce i dnie - streszczenie

TOM I
BOGUMIŁ I BARBARA

Na początku narrator przedstawia dzieje rodziny Niechciców. Żyli oni blisko z rodziną, w swoim środowisku we dworze we wsi, nie wychylając się poza nie. Dziadek Bogumiła Niechciaca, Maciej zaczął łamać tę tradycję, zapraszając do siebie i utrzymując kontakty z uczonymi, artystami, profesorami – ze środowiskiem artystyczno - naukowym. W skutek złych decyzji utracił on część majątku, przekazując synowi Michałowi mocno okrojone Jarosty. Michał odziedziczył też po nim niespokojne usposobienie. Ożenił się z nowicjuszką dominikanek – Florentyną Klicką.

Michał i Florentyna byli rodzicami Bogumiła Niechcica. Był on ich najmłodszym i jedynym pozostałym przy życiu dzieckiem. Razem z ojcem brał udział w powstaniu styczniowym. Po klęsce powstania Jarosty zostały skonfiskowane, zaś ojciec zesłany na Syberię. Pani Florentyna podążyła za mężem, Bogumiła oddano pod opiekę krewnym. Po jakimś czasie chłopak od nich uciekł i ślad po nim zaginął. Pani Florentyna po powrocie do kraju zamieszkała i zaczęła pracować w majątku Krępa, opiekując się bratem, Klemensem Klickim. Któregoś dnia z tułaczki powrócił Bogumił.

Barbara, przyszła żona Bogumiła, pochodziła z rodziny Ostrzeńskich. Jej dziadek, podobnie jak dziad Bogumiła, stracił majątek rodziny. Jeden z jego synów, Adam Ostrzeński ożenił się z panną posiadającą dwa folwarki – Jadwigą Jaraczewską. Ojciec Jadwigi wydał ją za młodego Ostrzeńskiego z gniewu, że zakochała się w guwernerze mieszczańskiego i niemieckiego pochodzenia. Jadwiga nie była szczęśliwa w małżeństwie, mąż porzucił ją dla innych kobiet.

Barbara była ich najmłodszym dzieckiem. Gdy miała pięć lat, ojciec zginął zabity piorunem. Owdowiała matka przeprowadziła się do Kalińca. Rodzeństwo Barbary, gdy dorosło, zaczęło udzielać lekcji i wspierać nieco finansowo matkę, choć rodzina i tak żyła w ubóstwie.

Rozdział 1

W domu pani Ostrzańskiej zrobiło się wesoło. Przychodzili przyjaciele Daniela i Teresy, studenci, na wspólne czytanie książek, śpiewy i tańce. Barbara Ostrzańska brała udział w tych spotkaniach. Zasmakowała w tych rozrywkach, zwłaszcza że wśród gości znajdował się Józef Toliboski, młody prawnik, który bardzo jej się podobał, a sam także wydawał się być nią zainteresowany. Po paru latach spotkań i zabaw Daniel i Teresa pozaręczali się.

Barbara bała się, że gdy wyjadą z domu, skończą się wesołe spotkania z przyjaciółmi. Spotkania jednak dalej trwały. Niedługo rozeszła się wiadomość, że Józef Taliboski żeni się z bogatą, ale brzydką panną Narecką. Barbara, by zapomnieć o swym zawodzie miłosnym, wyjechała do Warszawy, gdzie uczyła się krawiectwa. Wakacje oraz ferie spędzała na Litwie u Ładów, rodziny szwagra, gdzie na jednym z przyjęć poznała Bogumiła Niechcica.

Rozdział 2

Gdy Barbara poznała Bogumiła, miała 25 lat. Bogumił był 36-letnim mężczyzną. Przy pierwszym  kontakcie nie wywarł na niej dobrego wrażenia. Gdy latem znów przyjechała do Ładów, Bogumił często tam bywał. Barbara także zaczęła patrzeć na niego przychylniej, zwłaszcza, gdy dowiedziała się, że brał udział w powstaniu. Mężczyzna jednak nie chciał o tym opowiadać.

Któregoś dnia odbywało się przyjęcie u sekretarza sądu. Byli na nim dwaj oficerowi rosyjscy. Ich widok denerwował Barbarę, a wkrótce zobaczyła, jak podpity Bogumił opowiadał im historie z powstania. Od tej pory nie potrafiła już patrzyć życzliwie na Bogumiła. Przeszkadzał jej jego brak wykształcenia, obycia. Wydawało jej się, że w mieście, wśród znajomych musiałaby się za niego wstydzić.

W dniu wyjazdu Barbary, Bogumił oświadczył jej się. Barbara, nie mając czasu na zastanowienie ani na wyjaśnienia, obiecała, że da mu odpowiedź za jakiś czas.

Rozdział 3

W taki sposób Barbara i Bogumił zostali narzeczonymi. Jednak panna Ostrzeńska nie była pewna swych uczuć. Wkrótce jednak dano na zapowiedzi, a Barbara pojechała z Bogumiłem w odwiedziny do jego matki. Chciała zrobić na niej jak najlepsze wrażenie. Pojechali do Krępy. Barbara, patrząc na warunki, w jakich żyła mama Bogumiła, pomyślała, że nie może jednak zostać jego żoną. Gdy jednak Bogumił pokazał jej ich przyszłe mieszkanie, mały, schludny domek, zaczęła przychylniej patrzyć na to miejsce. Jednak po powrocie do Warszawy znów poczuła, że nic nie zastąpi jej miasta. Bała się jednak wycofać ze ślubu.

Tuż przed ślubem Barbara otrzymała wiadomość, że Teresa z Mężem i Julian nie przyjadą na ślub, co bardzo ja przygnębiło. Jednak wkrótce przybył Bogumił z Ładami, poszli do kawiarni i teatru, i jej nastrój znacznie się poprawił. Barbara zauważyła, że kobiety w teatrze uśmiechają się do Bogumiła, a że on sam, elegancko ubrany, wygląda naprawdę przystojnie.

W dniu ślubu Bogumił otrzymał wiadomość o śmierci matki. Nie zakłóciła ona jednak ceremonii. Dopiero po ślubie poinformował o tym żonę i od razu wyruszyli do Krępy na pogrzeb.

Rozdział 4

Niechcicowie nie otrzymali od razu domku, w którym mieli zamieszkać i musieli tymczasowo osiedlić się w mieszkaniu po matce – „szkaradnej dziurze”, jak nazwała je Barbara. Razem z nimi mieszkali ogrodnik i służąca Ludwika. Bardzo pomagali na początku niedoświadczonej w obowiązkach gospodyni Barbarze.

Niechcicowa miała dużo wolnego czasu, przy pomocy służącej Bylisi szybko uwijała się z obowiązkami. Dużo czasu spędzała więc z wujem Bogumiła – Klemensem Klickim. W czasie powstania został on zraniony kozacką piką, co sprawiło, że doznał pomieszania zmysłów. Nie rozpoznawał ludzi, mieszały mu się zdarzenia i czas. Często wydawało mu się, że jest ścigany przez Rosjan i uciekał do lasu. Barbara troskliwie się nim opiekowała. Często wydawał jej się, że spodziewa się dziecka i bała się, że będzie ono obciążone chorobą psychiczną, zwłaszcza, że po jej stronie też był ktoś obłąkany.

Barbara często odwiedzała też Nebelskich. Byli oni ubogimi ludźmi, ale chlubili się swym szlacheckim pochodzeniem.

Któregoś jesiennego, chłodnego dnia wuj Klemens, mimo czujności wszystkich, uciekł do lasu. Znaleziono go słabego i zziębniętego, trzy tygodnie później zmarł.

Rozdział 5

Po śmierci wuja Klemensa pani Barbarze jeszcze przybyło wolnego czasu. Odwiedzała teraz Zenobię Ładzinę, z którą szyła i rozmawiała o książkach. W niedziele jeździli z Bogumiłem w gości albo przyjmowali ich u siebie. Często jeździli na obiady do Hipolita Niechcica. Jego żona, Urszula była niezwykle gospodarna i potrafiła wykonać doskonale wszystkie obowiązki gospodyni domowej. Była też wykształcona. Barbara, dostrzegając jej liczne zalety, czuła się nic nie warta. Gospodarze lubili się chwalić swoimi osiągnięciami i młodszą córką. Nie mówili nic o starszej, która uważana była za krnąbrną i brzydką. Barbarze podobała się ona jednak dużo bardziej, niż młodsza. Miała błyszczące, pełne zachwytu nad wszystkim oczy i śmiała się zaraźliwie.

Barbara cieszyła się jednak, że skoro już wyszła za mąż bez miłości, wyszła za Bogumiła. Był on dla niej podporą i pociechą, Bogumił zaś kochał ją nieograniczoną miłością.

Rozdział 6

Po Nowym Roku Winczewscy zwolnili dworek, Bogumił i Barbara zaczęli więc się przenosić do nowego mieszkania. Bogumił odświeżał dom przy pomocy Nebelskiego. Barbara z Bylisią i Ludwiczką porządkowały ogród. Następnie urządzały dom i upiększały meble własnoręcznie zrobionymi narzutami i serwetami. Sama uszyła muślinowe firanki, dekorowała dom ziołami. Wszystko to robiła dla męża, Bogumił jednak zupełnie nie zwracał na to uwagi.

Na Wielkanoc Niechcicowie pojechali do rodziny Barbary, do Kalińca. Barbara spodziewała się dziecka.

Rozdział 7

W Kalińcu zamieszkali u Teresy, siostry Barbary. Bogumił dużo bawił się z córkami Teresy – Oktawią i Sabiną, miał świetne podejście do dzieci, dziewczynki zaś były spragnione zabaw, gdyż ojca często nie było w domu. Barbara i Teresa długie godziny spędzały na rozmowach i wspominaniu dawnych czasów, nieraz siedziały jeszcze długo w nocy, nie mogąc się nasycić sobą.

Barbara z podziwem patrzyła na pracę społeczną Michaliny Danielowej Ostrzańskiej i jej siostry Stefanii Holszańskiej. Kobiet powołały na powrót do życia Towarzystwo Dobroczynności, założyły trzy żłobki i przytułek dla starców, czytelnię publiczną, organizowały kwesty dla ubogich, dzięki nim miało wkrótce powstać Towarzystwo Muzyczne. Barbara zazdrościła im takiego życia, zwłaszcza, że nie były nawet tak dobrze wykształcone jak ona. Zaczęła marzyć o pozostaniu w Kalińcu.

Rozdział 8

Bogumił wywarł dobra wrażenie na matce Barbary. Pani Adamowa Ostrzańska ciągle była przygnębiona i zaniepokojona, bała się świata. Odwiedziny Bogumiła poprawiły jej nastrój.

W przeddzień wyjazdu Niechciców urządzono pożegnalne przyjęcie, w którym wzięli udział prawie wszyscy dawni przyjaciele Barbary, brakowało tylko Józefa Taliboskiego. Barbarze brakowało tego życia, zapragnęła pozostać w Kalińcu. W dodatku jeszcze Michasia i Stefania zaczęły ją namawiać na osiedlenie się tam.
W nocy Barbara była bardzo niespokojna, źle się czuła.

Rozdział 9

Wkrótce Barbara urodziła syna, Piotrusia. Chłopiec był uroczym dzieckiem, szybko stał się ulubieńcem otoczenia. Zacieśniły się też stosunki Niechciców z Dworem i często gościli oni teraz u Krępskich. Wojciech Krępski żył skromnie, był bardzo religijny. Jego żona i pięć córek były inne, były osobami światowymi, lubiły wesołe zabawy. Krępscy mieli także bardzo przystojnego syna, który był jednak ciągle jakby nieobecny, senny. Pan Wojciech mawiał, że nie jest on ani zimny, ani gorący – że jest letni.

Barbarę i Bogumiła odwiedzili w lecie Ostrzeńscy i Teresa, przywożąc swoje dzieci. Przysparzały one Barbarze wiele radości. Za to stosunki Barbary i Bogumiła się pogorszyły, wszystko w nim ją denerwowało, nie chciała z nim sypiać. Bała się jednak przyznać, jak bardzo ją drażni, tłumaczyła się zmęczeniem. Piotruś jednak dawał jej tyle szczęścia, że była pewna, iż może żyć bez miłości.

Rozdział 10

Jesienią Piotruś ukończył 4 lata. Barbara często zabierała syna do lasu, uczyła go nazw drzew, ptaków, roślin. Bogumił kupił skrzypce, na których codziennie grał, gdyż Piotruś bardzo to lubił i tańczył radośnie do dźwięków melodii. Któregoś popołudnia Barbara i Bogusław wybrali się z Piotrusiem na spacer. Po powrocie chłopak spał niespokojnie, dostał wysokiej gorączki. Mimo starań lekarzy Piotruś już nie wyzdrowiał, zmarł.

Rozdział 11

Śmierć Piotrusia wstrząsnęła jego rodzicami. Barbara nieprzytomna przeleżała kilka dni w gorączce, bredząc i nie poznając nikogo. Bogumił próbował odebrać sobie życie. Barbara, nawet po wyjściu z choroby, długo nie mogła dojść do siebie. Codziennie chodziła na grób dziecka i mimo zimy spędzała tam długie godziny. Bogumił bardzo niepokoił się o jej zdrowie i rzeczywiście niedługo Barbara zachorowała. Wiele tygodni leżała w gorączce, wreszcie, z nadejściem wiosny, wróciła do zdrowia.

Bogumił opowiedział jej swoją historię z powstania, jak leżał kiedyś przysypany stertą trupów, ciężko ranny i resztkami sił dał znać, że żyje, dzięki czemu nie został pochowany we wspólnej mogile. Barbara ciągle bała się śmierci, swojej, swoich bliskich. Marniała w oczach. Bogumił zaczął zastanawiać się nad przeprowadzką, pomyślał, że może zmiana otoczenia pomoże jego żonie odzyskać dawny spokój. Napisał nawet w tej sprawie list do Teresy, aby mu coś poradziła. Teresa jednak nie odpisywała, a Bogumił wraz z nadchodzącym latem, obserwując jak wracają siły Barbarze, zmienił zdanie i nie myślał już o opuszczeniu Krępy.

Rozdział 12

W końcu nadszedł list od Teresy. Pisała o możliwości wzięcia w dzierżawę dworu w Serbinowie, położonego niedaleko Kalińca. Bogumił, namawiany przez Barbarę, udał się na miejsce, by wszystko obejrzeć. Barbarę jeszcze później ogarnęły pewne wątpliwości, ale w końcu Bogumił pojechał. Wrócił rozpromieniony. Podpisał kontrakt na 5 lat. Mówił, że majątek jest mocno zniszczony, ale wizja odnowienia i uporządkowania dworku bardzo go cieszyła. Minęło lato i wraz z jesienią nadszedł czas przeprowadzki.

Rozdział 13

Przed wyjazdem Niechcicowie pojechali do Turbinowa i do Borku, aby pożegnać się z przyjaciółmi. Wieczorem udali się do Ładów, którzy przygotowali przyjęcie na ich cześć. Gospodarz, Jan Łada i nauczyciel zalecali się do Barbary, podpuszczali ją w prostacki sposób, ale że kobieta trochę się upiła, pozwalała na to. Bogumił przyglądał się wszystkiemu z boku smutny.

Barbara, opuściwszy towarzystwo, poszła pożegnać się z gospodynią. Zenobia Ładzina nie brała udziału w zabawie, czuła się źle, była chora. Powiedziała Barbarze, że cieszy się, że się przeprowadzają, bo może będzie mogła do nich pojechać i pomieszkać jakiś czas.

Po powrocie do domu Barbara, słysząc jak Bogumił pyta o ich związek, martwi się, że będzie chciała go zostawić, opowiedziała mu o tym, że nauczyciel już wcześniej się do niej zalecał. Powiedziała jednak, że nie zamierza go zdradzić i złamać przysięgi małżeńskiej.

Rozdział 14

Następnego dnia zaczęły się gorączkowe przygotowania do wyjazdu. Barbara z pomocą służących wynosiła lżejsze meble. Bogumił pracował jeszcze w polu. Po ogarnięciu wszystkiego udali się na cmentarz, później na obiad do Krępskich. Wraz ze zbliżaniem się chwili odjazdu Niechcicom było coraz ciężej na sercu. „Czuli się nieomal, jak gdyby umierali, bali się i cierpieli”.

Rozdział 15

Początkowo nowa okolica nie przypadła Barbarze do gustu. Wydawała jej się „zapadnięta w głąb ziemi, mroczna. Tęskniła za wzgórzami i lasami Krępy. Na początku, oprócz doprowadzenia mieszkania do porządku, problemem okazał się jeszcze zarządca majątku, Lalicki. Nie otrzymał on obiecanej posady i został w Serbinowie. Ciągle okazywał Barbarze niechęć, uprzykrzał jej życie, rabował i tak już zdewastowany majątek.

Na szczęście w lutym Laliccy opuścili Serbinów. Wraz z nadejściem wiosny Barbara zaczęła planować urządzenie nowego domu i ogrodu. Dookoła domu znajdowało się sześć stawów, Barbara uważała, że są one przyczyną chorób i chciała, by Bogumił część z nich zasypał. Później jednak uznała, że dzięki nim rośliny rosną pięknie i bujnie i odstąpiła od wcześniejszych zamierzeń. Bogumił także miał problemy, gdyż stan budynków był fatalny, pola zapuszczone, brakowało pieniędzy. Jednak mimo trudności udało mu się spłacić najpilniejsze długi, a plony jesienią były znakomite.

Daleniecki, który przybył, by obejrzeć efekty pracy Niechciców, był tak zadowolony z tego, co ujrzał, że od razu wypłacił Bogumiłowi pensje z osobistych funduszy pani Mioduskiej. Niechcicowie mogli zrobić niezbędne zakupy.
W rok po zamieszkaniu w Serbinowie Niechcicom urodziła się córka. Ochrzczono ją imionami Agnieszka Teresa.

Rozdział 16

Niechcicowie nie składali wizyt sąsiadom i na razie też nie chcieli, by ich ktoś odwiedzał. Barbara bała się, że źle wypadnie i nie chciała nawiązywać nowych kontaktów. Wyjątkiem byli Walenty Przybylak, właściciel folwarku Środa i Leon Woynarowski z Pamiętowa. Przybylak był prostym gospodarzem, żona jego nie umiała nawet czytać, Woynarowski zaś był wykształcony, umiał rozmawiać na każdy temat. Któregoś dnia Woynarowski zaprosił Bogumiła na karty, z których ten wrócił dopiero nad ranem.

Pani Barbara nie spała całą noc, martwiła się, że stało się jakieś nieszczęście. Od tego czasu przestała darzyć sympatią Woynarowskiego. Niechcicowie rzadko spotykali się z rodziną Barbary, ponieważ po śmierci Piotrusia nie chciała wracać do dawnych czasów, z którymi jej się kojarzyli. Tylko z Teresą było inaczej. Jednak siostry także się nie spotykały, gdyż Teresa, nawet kiedy już miała przyjechać do Serbinowa, zawsze z jakiegoś powodu odwoływała wizytę. Teresa straciła swój dawny zapał do wszystkiego i radość życia. Barbara zauważyła też podobieństwo między Teresą i Bogumiłem, zaczęła wmawiać mężowi, że to z nią powinien się ożenić. Bogumił tylko się zaczerwienił i urwał rozmowę.

Nazajutrz na cały tydzień miał przyjechać Dalaniecki. Zajął północna stronę domu, gdzie też sam jadał według swoich zwyczajów. Zadowolony z osiągnięć Bogumiła zaproponował mu zaliczkę na przyszłe tantiemy. Omówił też z Bogumiłem projekt organizacji zarządu Serbinowa.

W ostatnim dniu pobytu Dalanieckiego do Serbinowa przyjechała Teresa. Razem spędzili popołudnie, podczas obiadu i podwieczorku Teresa rozmawiała głownie z Dalanieckim. Po południu Bogumił odwiózł na stację Dalanieckiego, a po kolacji Teresa uparła się, że też musi wracać tego dnia. Zaprzężono jej konie do karety, a gdy otworzyła drzwiczki, okazało się że wnętrze jest wypełnione bukietami jaśminu. Kwiaty nazbierał dla niej Bogumił.

Rozdział 17

Następnego dnia Barbara zrobiła awanturę Bogumiłowi. Kazała mu się przyznać, że kocha Teresę. Bogumił powiedział, że jej nie kocha. Ucieszył się jednak, że Barbara jest o niego zazdrosna, ale gdy chciał ją pocałować, żona go odepchnęła. Później wyznała mężowi, że go nie kocha i nigdy nie kochała. Po pewnym czasie jednak zrozumiała, że źle zrobiła i poprosiła męża o wybaczenie.

W niedzielę Niechcicowie pojechali w odwiedziny do Kociełłów, aby pożegnać Teresę, która wkrótce wyjeżdżała na Litwę. Barbara przyznała się jej, że zrobiła Bogumiłowi scenę zazdrości. Wszyscy spędzili w Kalińcu bardzo miło czas.

Rozdział 18

Mleczarz, który miał przekazać Teresie na drogę róże z Serbinowa, powiedział, że pani Teresa jednak nie wyjeżdża tego dnia z powodu silnego bólu głowy. Po południu do Serbinowa przyjechały córki Teresy, informując Niechciców, że mama ciężko zachorowała. Barbara zaraz do niej pojechała. Dowiedziała się, że Teresę zaatakował tyfus albo zapalenie mózgu. Po kilku dniach ciężkiej gorączki Teresa zaczęła odzyskiwać przytomność. Lekarze orzekli, że nastąpiła pewna poprawa i zaczęli zastanawiać się, jak odżywiać chorą. Barbara pojechała na wieś po śmietanę i maślankę. Teresa jednak bała się, że umrze. Doktor także się niepokoił obojętnością pacjentki. Godzinę po odjeździe Barbary, Teresa zmarła. Wkrótce odbył się pogrzeb.

Rozdział 19

Po powrocie z pogrzebu Barbara zaczęła się obwiniać o śmierć Teresy, uważała, że Bóg ukarał Teresę za jej grzechy. Później przypomniała sobie słowa, które Teresa wypowiedziała przed śmiercią, o tym, że coś jest w komodzie. Pojechała do Kalińca. Poszła na grób Teresy, posadziła na nim kwiaty.

Lucjan oznajmił jej, że zamierza zerwać z hulaszczym trybem życia, postanowił wyjechać do Częstochowy i otworzyć tam cementownię. Dał też Barbarze kopertę, która kazała przekazać jej siostra. Były w niej listy Barbary do Teresy oraz Teresy do Barbary, a także inne listy, do jakiegoś mężczyzny. Barbara zrozumiała, że adresatem jest Tadeusz Krępski, syn poprzedniego pracodawcy Bogumiła.

Rozdział 20

Jesienią Bogumił doszedł do wniosku, że potrzebuje w kancelarii pomocnika i po porozumieniu z Dalenieckim zatrudnił Romana Kotelbę. W tym samym czasie z domu uciekła niańka Agnieszki, Rozalia. Niechcicowie zatrudnili nową opiekunkę, Józię z Kalińca. Któregoś dnia pani Barbara pojechała do kościoła i zobaczyła tam żarliwie modlącą się Rozalię. Dowiedziała się, że dziewczyna była ciąży, a ojciec dziecka nie chce się z nią ożenić. Ze wstydu uciekła, ale dziecka nie urodziła, gdyż poroniła.

Bogumił, mimo zatrudnienia Kotelby, wcale nie miał mniej roboty. Barbara robiła mu wurzuty, że pracuje na Dalenieckiego.

Na wiosnę Barbara urodziła kolejne dziecko. Była to kolejna córka, dano jej imiona Emilia Florentyna. W tym czasie także u Ostrzeńskich pojawiło się dziecko, które nazwali Bogdan. Ale też, gdy Emilia miała rok i parę miesięcy, Niechcicowie doczekali się syna. Dano mu imiona Tomasz Michał. Jego chrzciny były prawdziwym świętem w Serbinowie, a rodzicami chrzestnymi zostali Michalina Ostrzeńska i Lucjan Kociełł.

Któregoś dnia Niechcicowie otrzymali list od Michaliny Otrzeńskiej, że pani Jadwiga Ostrzeńska jest bardzo chora. Barbara postanowiła, że zabierze mamę do Serbinowa.

Rozdział 21

Pani Jadwiga zajmowała mały pokoik u Ostrzańskich. Ciągle powtarzała wszystkim, że jest dla nich tylko kulą u nogi. Czuła się samotna. Najczęściej siedziała w czerwonym, aksamitnym fotelu i modliła się lub cerowała skarpetki.

Ciągle myślała, że syn, Julian sprowadzi ją do siebie do Rosji, doszło do tego, że czasami nawet zaczynała się pakować. Michalina myślała o zmianie miejsca dla babci, w dodatku lekarz wykrył u niej sklerozę mózgu. Niedługo do Kalińca przyjechali Niechcicowi. Bogumiłowi udało się przekonać panią Jadwigę, by pojechała z nimi do Serbinowa.

Rozdział 22

W Serbinowie pani Jadwiga czuła się dobrze. Dostała nieduży pokój, cerowała bieliznę, bawiła się z wnukami. Czuła się potrzebna. Niechcicowie troskliwie się nią opiekowali i w starsza kobietę wstąpiły nowe siły.

Po jakimś czasie jednak zaczęła uskarżać się na bóle żołądka, zawroty głowy. Któregoś dnia, gdy staruszka chciała wytrzepać dywan i poprosiła Józefke, mamkę Tomaszka o pomoc, ta w obraźliwy sposób jej odmówiła. Usłyszał to Bogumił i odprawił kobietę. Ta, gdy szykowała się do wyjazdu, w taki sposób przycisnęła skrzynię do ściany, ze prawie podusiła bawiące się tam dzieci. Od tej pory Tomaszek zaczął chorować.

Barbara, za namową piastunki Józi wezwała znachorkę, by zdjęła zły urok. Tomasz po kilku tygodniach rzeczywiście wracał do zdrowia, a pani Jadwiga nie miała czuła już bólu, ale często traciła świadomość. Najbardziej lubiła obecność Bogumiła, któremu opowiadała wydarzenia ze swojej młodości.

Rozdział 23

W trzecim roku pobytu w Serbinowie, babcia któregoś dnia ubrała się w aksamitny stroik na głowę i wymknęła się z domu. Sunęła z takim pośpiechem po ulicy, że ludzie nie mogli jej dogonić. Bogumił kazał osiodłać bryczkę i dogonili starsza panią już na granicy Serbinowa.

Po powrocie z tej wyprawy babcia dostała lekkiej grypy, jednak nie mogła wyzdrowieć. Jej stan ciągle się nie poprawiał, zaczęły dolegać jej też inne choroby, a lekarze nie potrafili jej pomóc. Latem pani Jadwiga zmarła. Barbara pogrążyła się w rozpaczy. Bogumił zaś zajął się pogrzebem.

TOM II
WIECZNE ZMARTWIENIE

Rozdział 1

Dzieci Barbary i Bogumiła miały różne charaktery. Tomaszek był zadziorny i psotny. Wciąż na niego narzekano, rzadko ktoś go chwalił. Emilka nie lubiła być sama. Ciągle chciała się przytulać, pieścić, inaczej Agnieszka, która lubiła samotność. Godzinami potrafiła czytać. Główną towarzyszką i opiekunką dzieci była Józia.

Któregoś dnia dziewczyna razem z robotnikiem pracującym w Serbinowie przyszła prosić o zwolnienie, gdyż chcieli się pobrać i wyjechać do miasta. Niechcicowie zaproponowali im pracę we dworze, chcieli, żeby zostali, ale para odmówiła.

Pewnego dnia, gdy Barbara wróciła z Kalińca, opowiedziała Bogumiłowi, że Józia wcale się nie ożeniła, że zeszła na złą drogę. Chcieli pomóc dziewczynie, ale ona wyjechała z Kalińca i ślad po niej przepadł.

Rozdział 2

Barbara postanowiła, że zatrudni nauczycielkę do dzieci. Gdy zaczęła poszukiwania odpowiedniej osoby, nadszedł list od Hipolita Niechcica. Skarżył się w nim, że jego gospodarstwo coraz gorzej prosperuje, a jego córka zamierza zarabiać ucząc dzieci. Niechcicowie postanowili, że zaproszą dziewczynę do siebie, by uczyła ich dzieci. Miała być traktowana jak dziecko Niechciców i dawać lekcje Agnieszce i Emilce. W tym czasie Niechcicowie kupili też pianino, by uczyć dzieci grać.

Rozdział 3

Hipolit i Urszula przyjechali do Serbinowa razem z córką. Aneczka była piękną, energiczną dziewczyną. Spędzili oni dwa tygodnie w Serbinowie, pani Urszula codziennie grała na pianinie, dużo czasu spędzali wspólnie, rozmawiali.

Urszula i Hipolit poinformowali Niechciców o śmierci starego pana Krępskiego. Tadeusz teraz zarządzał majątkiem i podobno dobrze sobie radził. Z kolei Jan Lada zginął w wypadku, zaś jego żona, Zenobia wyjechała do Warszawy pochowawszy go. Ich syna Kazimierza zesłano w głąb Rosji.

Rozdział 4

Anię szybko pokochało całe otoczenie, była wesoła i urocza. Wszyscy starali się, by czuła się jak w domu i rozpieszczali ją na każdym kroku. Dziewczyna bardzo lubiła tańczyć, więc wysyłano ją na balet do Kalińca. Cieszyła się tam ogromnym powodzeniem.

Jeśli chodzi o nauczanie dzieci, Agnieszka okazała się najlepszą uczennicą. Była zdolna, miała zapał do nauki. Tomaszek, gdy zbliżał się czas na jego lekcje, nagle znikał, zaś Emilce trudno było się skupić. Ania brała ją wtedy na kolana i czule nakłaniała do czytania. Agnieszka zazdrościła jej tych pieszczot, gdyż bardzo kochała swoją nauczycielkę.

Któregoś dnia przyszedł list od Hipolita, że sprzedali gospodarstwo. Anka, która chciała pożegnać się z rodzinnym domem, wyjechała.

Rozdział 5

Pani Barbara zaczęła chorować. Miała bolesne skurcze, bóle serca i wątroby. Często jej głośne jęki budziły Bogumiła i dzieci. Wciąż zadręczała się, że cierpi na raka, choć lekarze zapewniali ją, że nie są to dolegliwości ciężkiej choroby.

Rozdział 6

Z końcem lata pani Barbara znalazła dzieciom nową nauczycielkę, dwudziestoletnią Celinę Mroczkównę. Dziewczyna była jednak chłodna i niedostępna, dzieci nie chciały się z nią uczyć. Nauczycielka była bardzo niedostępna, stała się krępującym gościem w domu Niechciców, trudno było z nią nawiązać rozmowę, gdyż zaraz po skończeniu lekcji zamykała się w swoim pokoju.

Pani Barbarze cały czas zajmowały prace domowe i rozpieszczanie dzieci. Była wdzięczna bogu za sam fakt, że żyją. Jedyną pracą, jakiej nie mogła wykonywać, było szycie, gdyż przywodziło jej na myśl Józefa Tolibowskiego.

Rozdział 7

Wiosną w dworku było bardzo dużo pracy, tak że Barbara, mimo swoich postanowień, nie miała czasu na czytanie. W niedziele Barbarę nieoczekiwanie zagadnęła pani Celina, przynosząc ze sobą książkę Stanisława Przybyszewskiego „Nad morzem”. Chciała podzielić się swoimi wrażeniami. Gdy jednak powiedziała, że powieść opowiada o miłości, Barbara wyraziła swoją dezaprobatę. Sprawiło to, że nauczycielka ponownie stała się niedostępna.

Bogumił pochwalił się Barbarze, że Daleniecki, bardzo zadowolony z efektów jego pracy, pozostawił mu swobodę podejmowania decyzji.

W nocy domowników obudził hałas. Na dworze stała pani Celina pokaleczona. Powiedziała, że wyskoczyła oknem, uciekając przed bandytami. Mówiła, że jakiś mężczyzna wszedł do jej pokoju przez okno i że nie mogła uciec drzwiami, bo ktoś trzymał je z drugiej strony. Sprowadzono psy i zbadano teren, ale znaleziono tylko drabinę przystawioną do okna i ślady męskich stóp. Następnego dnia mówiono tylko o tym. Celina opowiadała, że uciekła po drabinie przystawionej przez okno. Wszyscy uznali, że ktoś zrobił jej kawał, a mężczyzna był wytworem jej wyobraźni.

Rozdział 8

Pani Celina miała złamaną nogę i trzeba było wezwać chirurga z Kalińca. Przeniesiono ją do pokoiku po pani Jadwidze, znajdującego się na dole domu. Tam dawała dzieciom lekcje. W domu długo jeszcze było niespokojnie, Emilka budziła się w nocy, a Agnieszka dostawała dreszczy. Od czasu wypadku pani Celina stała się bardziej otwarta, okazało się, że jest ona bardzo nieśmiała i ambitna.

Kiedyś, gdy leżała w pokoju, usłyszała słowa służącej, Felicji o jej przygodzie. Opowiadała ona, że w pokoju, gdzie wcześniej mieszkała nauczycielka wieszana była szynka i że ktoś chciał ją wykraść. Nauczycielka miała uciec przez okno w obawie o swą cnotę. Mówiła też, że może Celina nawet czekała na złodzieja, bo gdy tylko się zjawił, od razu za nim uciekła. Pani Celina poczuła się dotknięta tą opinią, tym bardziej, że pomyślała, iż jest to opinia krążąca po całym Serbinowie. Postanowiła jak najszybciej opuścić swoich pracodawców i tak też uczyniła.

Rozdział 9

Wiosną szukanie nowej nauczycielki dla dzieci nie było łatwe, trzeba było zaczekać do jesieni. Barbara pomyślała nawet, czy nie wysłać dzieci do szkoły, między inne dzieci. Chciała nawet  przenieść się z nimi do miasta.

Zbliżała się jesień i Barbara chciała jechać do Kalińca szukać nauczycielki. Znalazła ją, ale już następnego dnia naszły ją wątpliwości i odwołała kontrakt.

Rozdział 10

Niechcicowie spotkali się z Michaliną Ostrzańską. Powiedziała im, że radca Joachim Ostrzeński ciężko choruje. Wracając z Kalińca, Niechcicowie spotkali Żydówkę Arkuszową. Powiedziała im, że Daleniecki knuje za ich plecami i zamierza sprzedać Serbinów. Żyd Szymszel miał być jego miejscowym informatorem.

Po powrocie do domu pani Barbara dostała ataku serca. Bogumił i dzieci były przerażone. Kiedy nieco się uspokoiła i odzyskała siły, posłaniec poinformował ich o śmierci Joachima Ostrzeńskiego.

Rozdział 11

Bogumił pojechał do Piekar Wielkich na pogrzeb radcy. Barbara udzielała w tym czasie dzieciom lekcji. Bogumił przywiózł wieści, że Ostrzeński zostawił Barbarze w spadku sześć tysięcy rubli. Niechcicowa zaczęła marzyć o kupnie domu w Kalińcu, Bogumił zaś myślał o wykupieniu Serbinowa. Najważniejsze jednak było to, że pieniądze uniezależniały ich od Dalenieckiego.

Rozdział 12

Bogumił był dwukrotnie w Kalińcu, aby załatwić formalności związane ze spadkiem. Było ich jednak tak dużo, że Niechcicowie już przestali myśleć, że kiedykolwiek zobaczą pieniądze.

Nadchodziła zima, Barbara i Bogumił wraz z Agnieszką pojechali na zakupy do Kalińca. Później udali się do cukierni.

Rozdział 13

W cukierni zobaczyli Daniela Ostrzańskiego z synem. Daniel był ślepo zakochany w Michalinie, swojej żonie i chciał mieć ją zawsze przy boku. Z trójki synów kochał tylko Bogdana, pozostałych oskarżał o to, że zabierają czas matce i nie może go spędzać z nim. Bogdan był dla niego ucieczką przed tęsknotą do żony, kochał go zachłanną miłością. Chłopiec, który był młodszy od Agnieszki o trzy lata, zawsze denerwował ja swą dużą wiedzą i zdolnościami.

Rozdział 14

Niechcicowie odwieźli Daniela z Bogdanem do domu. Michaliny nie było w domu, spotkali ją na klatce schodowej, gdy wychodzili. Kobieta powiedziała im, że sprawa spadkowa jest na dobrej drodze. Radziła Niechcicom, żeby dobrze wydali swoje pieniądze, bo słyszała, że Daleniecki sprzedaje Serbinów. Barbara i Bogusław wrócili smutni do domu.

Rozdział 15

Mimo tego, co powiedziała Michalina, sprawa spadku ciągnęła się jeszcze długie miesiące. Barbara wciąż rozmawiała z Bogumiłem o konieczności posłania Agnieszki do szkoły. Chciała, by dziewczynka chodziła do dobrych szkół i skończyła uniwersytet. Bogumił twierdził, że najważniejsze jest zapewnienie jej zawodu.

Stanęło na tym, że Agnieszka będzie uczyła się w prywatnej szkole Moniki Wenordenowej, pochodzącej z inteligenckiej rodziny. Bogumił dowiedział się, że cudzoziemki uczą tam języków obcych i że szkoła przygotowuje do życia, dlatego zgodził się, choć szkoła była najdroższa. Niechcicowie zapisali do niej córkę jeszcze przed wakacjami.

Rozdział 16

Gdy Barbara z Agnieszką wróciły do domu, okazało się, że dwójka pozostałych dzieci gdzieś się zapodziała. Matka zaczęła panikować, że dzieci na pewno potopiły się w stawach. Bogumił także się przejął, jednak niepotrzebnie, gdyż dzieci niebawem wróciły do domu. Okazało się, że bawiły się w ogrodzie.

Wieczorem Barbara powiedziała Bogumiłowi, że właścicielka szkoły nie zrobiła na niej dobrego wrażenia. Mówiła też, że martwi się, bo Emilka i Agnieszka są chorowite, a Tomaszek ma złe skłonności, kłamie i kradnie, i na pewno charakter odziedziczył po mamce, która go karmiła.

Rozdział 17

Któregoś dnia Niechcicowie dostali od Michaliny wiadomość, że spadek jest już do odebrania. Następnego dnia, gdy siedzieli już w powozie, przyszła wiadomość, że Michalina się pomyliła i pieniądze do odebrania będą dopiero za pięć dni. Bogumił był z tego zadowolony, ponieważ miał dużo pracy w polu, Barbara narzekała na roztargnienie szwagierki.

Niechcicowie powrócili do rozmowy, na co wydadzą pieniądze ze spadku. Bogumił chciał odkupić część folwarku Pamiętów od Woynarowskiego, Barbarze jednak nie podobał się ten pomysł. Bała się, że ziemia może być obciążona długami. Ona chciała kupić dom w Kalińcu lub w Warszawie, nie musieliby wtedy płacić za stancje dzieci, a ona marzyła, by prowadzić dom w mieście. Bogumił miałby zostać w Serbinowie i zaopatrywać rodzinę w jedzenie. Po namyśle Bogumił zgodził się ze smutkiem, gdyż oznaczało to rozłąkę z Barbarą.

Rozdział 18

Gdy jechali do Kalińca po pieniądze ze spadku, Barbara była w świetnym humorze. Przybyli na miejsce nieco za wcześnie i musieli zaczekać na innych spadkobierców i na rejenta Holszańskiego. Przybył także Lucjan Kociełło. Jego twarz była zmizerniała, oczy miał zapadnięte. Powiedział, że jedna z jego córek zaręczyła się z mężczyzną ze stanowiskiem i przyszłością, druga z człowiekiem ubogim, ale z miłości. Mówił też, ze zamierza sprzedać wszystko i osiedlić się na wsi. Chciał widzieć rzeczywiste efekty swej pracy, a nie tylko pieniądze.

Rozdział 19

Sprawa w sądzie szybko się zakończyła. Po niej Niechcicowie wybrali się na obiad do Hotelu Europejskiego. W drodze spotkali Żydówkę Arkuszową. Zaprowadziła ich do kamienicy na obrzeżach miasta. Która przeznaczona była na sprzedaż. Niechcicom bardzo spodobał się piękny ogród i słoneczne podwórze. Chcieli porozmawiać z właścicielem, ale był nieobecny, postanowili więc, że wrócą tutaj po obiedzie. W drodze spotkali Michalinę, która zabrała ich do siebie na obiad.

Rozdział 20

Na obiedzie u Ostrzeńskich panowała wesoła atmosfera. Syn gospodarzy, Anzelm, powiedział, że w Kalińcu niedługo ma powstać kolej i nowe domy. Zaproponował Niechcicom zakup placów na Oczkowie, gdzie miała zostać zbudowana nowa dzielnica miasta. Razem z matką uważali, że poza dobrym interesem, jest to także czyn obywatelski.
Barbara dowiedziała się także od Michaliny, że Lucjan Kociełło umiera na raka żołądka.

Rozdział 21

Po obiedzie wszyscy przeszli do salonu. Anzelm dalej opowiadał o linii kolejowej, która połączy Kaliniec z Warszawą, a może też z Petersburgiem albo Moskwą. Linia kolejowa miała gwarantować rozwój całego miasta i możliwość wzbogacenia się. Niechcicowie dali się przekonać argumentom Anzelma i Michaliny i wkrótce wszyscy udali się obejrzeć place.

Rozdział 22

Na miejscu zobaczyli „szczere pole”. Niechcicowie byli zawiedzeni, ale Anzelm tak przekonywał, że w końcu wpłacili pieniądze. W drodze powrotnej spotkali czekającą na nich Arkuszową. Tej nocy Barbara została z Bogumiłem, co bardzo go ucieszyło.

Rozdział 23

Barbara przez całe lato zastanawiała się nad pieniędzmi wpłaconymi na pola, Bogumił zajęty żniwami nie zaprzątał sobie tym głowy. Martwił się też o Kotelbę, który zaczął zaniedbywać swoje obowiązki, najprawdopodobniej z powodu wiejskiej dziewczyny, którą poznał. Niebawem przyszła depesza, informująca o nagłym przyjeździe Danieleckiego. Bogusław był zdziwiony, ponieważ niedawno pisał on, że lato spędzi w miejscowości kuracyjnej.

Rozdział 24

Daleniecki powiedział, że jest przejazdem w Serbinowie. Jedzie do Petersburga, gdzie został wysłany przez redakcję paryskiego dziennika, w której był reporterem. Tego samego ranka w Serbinowie pojawił się Żyd Szymszel. Jechał na jarmark do Kalińca i wstąpił w drodze. Pani Barbara obserwowała czy Żyd nie spotyka się z Dalenieckim, ale do spotkania nie doszło. Daleniecki był bardzo zadowolony, gdyż uzyskał sławę jako publicysta polityczny. Następnego dnia, oglądając gospodarstwo, spotkał Romana Kotelbę.

Rozdział 25

Kotelba okazał się być informatorem Dalenieckiego. Poinformowal go o trudnościach ze znalezieniem kupca majątku, powiedział też o placach, które jego pracodawcy kupili w Kalińcu. Daleniecki, pod wpływem jego słów, postanowił nie sprzedawać Serbinowa i nie dopuścić, by kiedykolwiek Niechcicowie go kupili. Postanowił podnieść Bogusławowi pensję i przedłużyć kontrakt. Wzbudziło to niepokój Bogumiła, nie wierzył w uczciwość Dalenieckiego. Poinformował o wszystkim żonę, a Barbara była zadowolona z przenikliwości męża, poczuła, że coraz bardziej go ceni.

Rozdział 26

Gdy Daleniecki wyjechał, życie w Serbinowie wróciło do swoich normalnych trybów. Agnieszka zdała celująco do drugiej klasy, lubiła się uczyć i chciała cos osiągnąć w życiu.

Któregoś dnia do Serbinowa przyszła Arkuszowa, której wcześniej Barbara obiecała dać trochę ubrań po dzieciach. Gdy wzięła ubrania Tomaszka, w kieszeni jednego z nich wyczuła coś twardego. Była to sakiewka z pieniędzmi, która kiedyś zaginęła Bogumiłowi. Niechcicowie byli przerażeni, zwłaszcza, że syn niegdyś przysięgał, że on jej nie zabrał. Gdy Bogumił podjął ten temat z żoną, był zdziwiony, że broni chłopca. On sam był wstrząśnięty tym, co zrobił ich syn. Wyrzucał sobie ciągle, że źle go wychował. Obiecał sobie od tego dnia zwracać większą uwagę na syna.

Rozdział 27

Bogumił miał zamiar odbyć rozmowę z synem, ale w tym czasie Agnieszka wyjeżdżała do szkoły i jej pożegnanie zaprzątnęło wszystkich. Do szkoły przybyła jako pierwsza i dostała pokój, który miała dzielić z czterema innymi dziewczynkami i z jedną nauczycielką. Następnego dnia Niechcicowie dostali wiadomość od Ostrzeńskich, że place są coraz droższe i że niedługo nastąpi kolejna podwyżka ich ceny. Ta wiadomość pokrzepiła Niechciców.