Prometeusz cierpi oczywiście fizycznie. Jego ciało jest przykute do skały, wystawione na słońce czy ogromne mrozy. Co gorsza, Hermes zapowiada mu jeszcze większe męczarnie- najpierw tytan zostanie zepchnięty w głąb ziemi, by po latach znów zobaczyć światło. Wtedy jednak co dzień będzie do niego przylatywał sęp, który będzie wyżerał jego wątrobę, a organ będzie co noc odrastał.
Cięższy jednak wydaje się być ból psychiczny. Prometeusz jest samotny, wie, co go czeka, wie, że nie nikt nie może go teraz uwolnić, musi czekać na dopełnienie się losu. Jest opuszczony zarówno przez bogów, jak i przez ludzi, których tak bardzo ukochał.
Czuje również, że kara, wymierzona przez Zeusa, jest niesprawiedliwa. Ma też żal do boga, że ten tak szybko zapomniał o przysługach, które oddał mu tytan.
Prometeusz cierpi za swoja dobrą wolę i chęć niesienia pomocy ludziom, którzy jego zdaniem-zasługują na wiele.
Cięższy jednak wydaje się być ból psychiczny. Prometeusz jest samotny, wie, co go czeka, wie, że nie nikt nie może go teraz uwolnić, musi czekać na dopełnienie się losu. Jest opuszczony zarówno przez bogów, jak i przez ludzi, których tak bardzo ukochał.
Czuje również, że kara, wymierzona przez Zeusa, jest niesprawiedliwa. Ma też żal do boga, że ten tak szybko zapomniał o przysługach, które oddał mu tytan.
Prometeusz cierpi za swoja dobrą wolę i chęć niesienia pomocy ludziom, którzy jego zdaniem-zasługują na wiele.