Andrzejewski, jako jedynych pracujących naprawdę, ukazał oczywiście bolszewików. Już na początku powieści podkreśla, że Szczuka ma „ciężkie, z niewyspania opuchnięte powieki”. Jako przedstawiciel partii komunistycznej w książce, Szczuka chodzi wiecznie zmęczony, bo tak męczą go losy Polski.
Również Franek Podgórski, który opowiedział się po stronie partii wydaje się być „mizerny i zmęczony”. Bolszewicy jednak dzielnie znoszą trudy swej pracy, bo rozumieją, dla jak ważnej sprawy walczą.
Również Franek Podgórski, który opowiedział się po stronie partii wydaje się być „mizerny i zmęczony”. Bolszewicy jednak dzielnie znoszą trudy swej pracy, bo rozumieją, dla jak ważnej sprawy walczą.