Kurtz to były agent towarzystwa
handlowego towarzystwa w centrum Kongo (Marlow nazwał to miejsce „jądrem ciemności”). Do Europy
nie docierały wieści o postępowaniu Kurtza, dlatego tak naprawdę nikt nie
znał człowieka owianego legendą. Umiejętnie kłamał i
przekonywał nawet światłych ludzi do swoich teorii. Był
postrzegany jako niezwykły i wielki handlowiec godny naśladowania.
Stanowił przykład dla wielu pracowników stojących w hierarchii spółki
niżej niż on. Kurtz, aby okraść tubylców z kości słoniowej,
uciekał się do zabijania. Tłum ślepo wykonywał jego polecenia, a
głowy ponabijane na pal miały przestrzegać potencjalnych
buntowników.
Agent był przeciwieństwem człowieka pracy.
Potrafił wykorzystywać innych, którzy pracowali za niego, mobilizując ich do pracy kwiecistymi przemowami. Kurtz był wcześniej dziennikarzem, malarzem,
pisarzem. Był obdarzony wieloma talentami, czym budził w innych
respekt.
Wyjeżdżając do Afryki miał swoje ideały i cele, niestety po pewnym czasie przebywania w buszu wśród ludzi niewykształconych, nieznających świata i podziwiających go, zmienił się. Wykorzystał swoją pozycję i stał się miejscowym bóstwem. Zdawał sobie sprawę, że postępuje źle i jedynie dzięki temu wzbudził sympatię Marlowa, mimo rozczarowania jakiego doznał młody podróżnik. Kurtz przed śmiercią przyznał się, że sam rozkazał napaść na statek Marlowa, aby ten nie dotarł do celu. Nie chciał już wracać do kraju pomimo choroby. Podobało mu się małe królestwo, które stworzył i kult jakim obdarzali go podwładni.