Charles Marlow opowiada pasażerom żaglowca Nallie, pływającego po rzece Tamizie, historię, która wydarzyła się już jakiś czas temu. Przyjaciele z zaciekawieniem słuchają fascynującej opowieści. Charles zaczął od wyjawienia znajomym, że już jako dziecko bardzo interesowały go mapy, a w szczególności nieodkryte tereny. Postanowił podjąć się pracy na parowcu na rzece Kongo. Dzięki licznym znajomościom udało mu się dostać na statek. Przed wyjazdem musiał udać się do lekarza, który oznajmił mężczyźnie, że psychika ludzka bardzo zmienia się podczas tego typu wyjazdów. Marlow nie zniechęcił się i z zapałem przygotowywał się do nowej przygody.
Przez pierwsze dni Marlowa fascynowała nieznana dżungla pełna tajemnic. Minął miesiąc i Charles w końcu dotarł do pierwszej stacji. To, co zobaczył przypominało piekło. Koloniści wykorzystywali czarnoskórych do granic możliwości. Niewolnicy byli notorycznie bici i karani chłostą. Ich ciała w niczym nie przypominały ludzkich postaci. Przerażający był kontrast pomiędzy kolonistami ubranymi w wyprasowane i czyste ubrania, a głodzonymi i torturowanymi tubylcami. Największe wrażenie na Marlow'ie zrobił umierający mały chłopiec z pętlą na szyi. Charles podał konającemu jeden suchar, aby chociaż na łożu śmierci zaspokoił głód.
Księgowy firmy opowiedział Charles'owi o Kurtzu handlującym kością słoniową. Mężczyzna sprawiał wrażenie zafascynowanego tę postacią. Marlow wyrusza w dalszą podróż. Kolejną stacją, do której dociera jest centralna baza, w której stacjonuje dyrektor. Nie jest to człowiek wybitny, ale potrafi zastraszyc ludzi. Jego postawa jest bulwersująca. On także opowiada Charles'owi o Kurtzu. W głowie Marlow'a zaczął kreowac się przybliżony obraz ów człowieka. Słyszał o nim od wszystkich dookoła.
Charles naprawiał parowiec, który