„Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko, myślałem jak dziecko”, powiada Paweł. A potem, w miarę upływu czasu i dorastania – „wyzbyłem się tego co dziecięce”. Chodzi tu raczej o powolne osiąganie wyższego stopnia wiedzy duchowej, niż o utratę niewinności i piękna dziecięcej duszy.
Dalej przecież antynomie są takie: „Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany”. Choć da się to czytać także odwrotnie. W tej chwili widać niewiele, ale z biegiem lat staniemy się podobni dzieciom, stworzonym i rozpoznanym przez Boga Ojca jako istoty czyste i miłujące.
Ważny tu jest sam proces przemiany. Wcześniej natomiast przypisuje św. Paweł miłości przymioty właściwe dzieciom: „wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję”. Można więc uznać, że czas nieświadomości i bezgranicznego zaufania jest w hymnie uznany za ważny.
Dalej przecież antynomie są takie: „Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany”. Choć da się to czytać także odwrotnie. W tej chwili widać niewiele, ale z biegiem lat staniemy się podobni dzieciom, stworzonym i rozpoznanym przez Boga Ojca jako istoty czyste i miłujące.
Ważny tu jest sam proces przemiany. Wcześniej natomiast przypisuje św. Paweł miłości przymioty właściwe dzieciom: „wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję”. Można więc uznać, że czas nieświadomości i bezgranicznego zaufania jest w hymnie uznany za ważny.