Za pierwszą powieść gotycką uznaje się "Zamek w Otranto" Horace'a Walpole'a, wydaną w 1754 roku. Po niej nastąpił wysyp dzieł tego gatunku i trwał mniej więcej do połowy wieku XIX. Typowa powieść gotycka stanowiła połączenie romansu i horroru, bohaterkami były zazwyczaj młode dziewczęta, które w jakiś sposób znajdywały się w ponurym zamczysku, tam zaś były świadkami nadnaturalnych zjawisk. "Frankenstein" Mary Shelley wyróżnia się na tym tle różnymi modyfikacjami, jednak wciąż możemy uznać go za przykład tego gatunku.
We "Frankensteinie" nie mamy problemów z odnalezieniem zjawisk nie z tego świata. Potwór powołany został przez Wiktora Frankensteina do życia w tajemniczych okolicznościach, za pomocą sekretnych mikstur chemicznych. Może nie nawiązywał w celu stworzenia tego dzieła kontaktów z duchami, ale nauka, którą poznał, ma w sobie coś z magii, ponieważ udało mu się dokonać czegoś nieosiągalnego. Jest to modyfikacja znanego od wieków przerażającego motywu wskrzeszania zmarłych, lecz uwiarygodnionego za pomocą naukowej otoczki.
Jednym z najważniejszych elementów gotyckiej powieści jest odpowiednia atmosfera. Tworzy ją miejsce i czas wydarzeń czy też zjawiska atmosferyczne. Zazwyczaj miejscem akcji jest ponure zamczysko w odległym, nieznanym kraju. W powieści Mary Shelley zamiast tego mamy do czynienia z laboratorium w Szwajcarii. Trudno postawić znak równości między wielką, osnutą tajemnicą gotycką rezydencją a miejscem, gdzie ktoś przeprowadza naukowe eksperymenty, jednak należy zauważyć, iż obie lokacje są równie przerażające i nieznane: w laboratorium Frankenstein przeprowadza doświadczenia, które przekraczają granice ludzkiego świata, jego działalność jest podejrzana. Nie wiemy, jak straszliwe eksponaty może posiadać w swej pracowni. Dodatkowo świat nauki dla XVIII-wiecznych czytelników, zazwyczaj wywodzących się z ziemiańskiej szlachty, był zasadniczo nieznany. Młode panny wiedziały o naukowych laboratoriach mniej niż o włoskich zamkach. Szwajcaria może nie była tym, czym Transylwania w powieści Brama Stokera zatytułowanej "Drakula", jednak tak naprawdę dla Brytyjczyków była krajem równie nieznanym. Zaś prawdopodobieństwo, iż ktokolwiek z odbiorców powieści miał jakieś prawidłowe wyobrażenie o Arktyce, było niewielkie. Akcja nie toczy się w typowym średniowieczu, a w XVIII wieku, czasie oświecenia. Oświecenie to umożliwiło Frankensteinowi dokonania swego śmiałego czynu. Elementem, który idealnie pasuje do gotyckiej powieści, jest burza, która towarzyszy powołaniu potwora do życia. Pozwala odnieść wrażenie, że natura przeczuwała, jak straszliwy eksperyment przeprowadzał Wiktor w swojej pracowni.
Powieść obfituje w ponure i tajemnicze wydarzenia, duża część akcji dzieje się nocą. Wiktor Frankenstein poszukujący po zmroku zwłok do stworzenia monstrum, nocna praca w laboratorium, ożywienie potwora podczas burzowej nocy i koszmary senne, jakie następnie towarzyszyły jego stwórcy. Kolejnym elementem jest poczucie przekleństwa, jakie ciąży nad głównym bohaterem. Od początku wiemy, iż wydarzy się coś strasznego, bowiem opowieść Wiktora pełna jest wzmianek o nadchodzącym nieszczęściu. On sam odczytuje koleje swego dzieciństwa i wczesnej młodości jako zapowiedź tego, co wydarzyło się później. Później zaś posiadał ciągłe wrażenie, że jest śledzony przez swoje dzieło, i tak zresztą było w istocie. Tak jak bohaterowie gotyckich powieści byli nawiedzani przez upiory czy wampiry, tak Frankenstein posiada wbrew swej woli ścisłą relację z nienaturalnym potworem.
Widzimy więc, że „Frankenstein” posiada wszystkie najważniejsze elementy powieści gotyckiej, dlatego możemy go zaliczyć do tego gatunku. Interesujący jest fakt, iż dzieła tego typu często pisane były przez kobiety, na przykład słynną Ann Radcliffe, autorkę „Tajemnicy zamku Udolpho” i „Italczyka”. Mary Shelley nie jest więc odosobnioną pisarką na tym polu.
Charakterystyka Wiktora Frankensteina
Tytułowym i głównym bohaterem "Frankensteina" Mary Shelley jest Wiktor Frankenstein, naukowiec, który zdołał pokonać odwieczne prawo natury i obdarzyć nowym życiem postać złożoną z fragmentów ciał zmarłych ludzi. W kulturze masowej postać ta często bywa ukazywana jako szaleniec, który prowadzi tajemnicze eksperymenty w ponurym zamczysku wraz ze swoim wiernym sługą, Igorem. Bohater powieści Mary Shelley nie był jednak takim człowiekiem.
Wiktor Frankenstein wychował się w posiadłości Frankensteinów w Genewie, otoczony przyrodą, kochającą rodziną i dwójką oddanych przyjaciół: Elżbietą Lavenza i Henrykiem Clerval. Od najmłodszych lat przejawia naukowe zainteresowania. Fascynuje go natura oraz tajemnicza alchemia i stara się zgłębić dostępną o niej wiedzę z dzieł Paracelsusa i Alberta Magnusa. Wkrótce przeżywa jednak rozczarowanie pseudonauką, kiedy dowiaduje się o działaniu elektryczności. Postanawia zgłębić prawdziwą wiedzę o świecie i w tym celu, mając lat 17, Wiktor opuszcza dom rodzinny, by rozpocząć studia w Ingolstadt. Tam rzuca się w wir nauki, by po kilku latach odkryć, że świat nie ma już przed nim żadnych tajemnic. Szczególnie poświęcił się studiowaniu człowieka: jego anatomii oraz tego, co dzieje się z nim po śmierci, pomijając jednak rozważania metafizyczne, a skupiając się na procesach rozkładu ludzkiego ciała. Wkrótce jego obsesyjna natura zachęca go, by sam spróbował stworzyć życie. Badania, które prowadzi w tajemnicy przed światem, pochłaniają go tak bardzo, iż zapomina on o wykładowcach, rodzinie i przyjaciołach. W końcu, pewnej burzowej nocy, jego dzieło zostaje ukończone. Frankenstein powołuje do życia potwora.
Wiktor już wkrótce zdaje sobie sprawę z tego, iż monstrum, które stworzył, nie przypomina człowieka. Chcąc ulepszyć ludzką rasę swoje stworzenie obdarzył nadnaturalnym wzrostem i wielką siłą. Bohater jest przerażony tym, czego dokonał i nie chce zaakceptować nowego istnienia. Odrzuca je, nie zastanawiając się nad tym, czy potwór posiada jakieś uczucia i jak zachowanie Frankensteina wpłynie na niego. Kiedy udaje mu się pozbyć kreatury z własnego domu, czuje ulgę, jakby zapominając, że to, iż potwora nie ma w jego domu, nie oznacza, że zniknął. Poprzez odrzucenie skazał swoje "dziecko" na życie pośród obcych ludzi, którzy nie potrafili go zaakceptować, a tym samym doprowadził do wypaczenia charakteru potwora i zrodzenia w nim pragnienia zemsty na swym stwórcy.
Frankenstein jest więc naukowcem, ale naukowcem nieodpowiedzialnym: nie myśli o konsekwencjach swoich czynów, które łamią odwieczne prawo Boga i natury. Jego chęć stworzenia życia przybliża go do Prometeusza, jednak w przeciwieństwie do mitycznego bohatera nie otacza on swego dzieła żadną opieką, porzuca je i nie chce wiedzieć, co będzie się z nim działo. Jest niczym wyrodny rodzic, który porzuca własne dziecko. Wkrótce jego czyn doprowadza do śmierci niewinnych osób: jego brata Williama i Justyny Moritz, która została oskarżona o zamordowanie młodego Frankensteina. Wzbudza to coraz głębszą nienawiść Wiktora do kreatury, którą sam stworzył. Nie mija ona nawet po ich rozmowie w alpejskiej jaskini, kiedy potwór opowiada o swoim nieszczęsnym losie. Do tytułowego bohatera zdaje się wciąż nie docierać to, że nie stworzył bytu z gruntu złego, tylko takim go uczynił przez swoje zaniedbanie. Zamiast otoczyć własne "dziecko" opieką, postanawia zemścić się na nim i zabić je, dlatego ściga potwora aż do koła podbiegunowego, gdzie w stanie skrajnego wyczerpania znajdują go marynarze. O swoim życiu opowiada kapitanowi Robertowi Waltonowi. Jest to pierwsza osoba, która słyszy o istnieniu kreatury. Wkrótce Wiktor umiera.
Wiktor Frankenstein jest postacią niejednoznaczną. Z jednej strony potrafił obdarzyć uczuciem Elżbietę Lavenza, na pewno kochał też swoją rodzinę i przyjaciela Henryka. Jednak jego obsesywna natura i marzenie o pojęciu sekretu życia doprowadziło go do częściowej utraty człowieczeństwa. Wystąpił przeciwko naturalnemu porządkowi, później zaś nie chciał przyjąć konsekwencji tego czynu, całą winą za śmierć bliskich obarczając potwora. Wiktor jest postacią tragiczną, jednak jej tragizm wynika z własnych czynów, nie winy innych ludzi czy ciążącego nad nim fatum.
Potwór Frankensteina – uosobienie zła czy postać tragiczna?
Potwór Frankensteina, dzieło życia jego stwórcy, w kulturze masowej przedstawiany jest jako okrutna, bezmyślna bestia, owładnięta żądzą zabijania niewinnych ludzi. Mary Shelley, autorka "Frankensteina", przedstawia jednak tę postać zdecydowanie inaczej. Obdarza potwora umysłem, mową, uczuciami i rozumem, co czyni jego ocenę trudniejszą. Kim był właściwie potwór Frankensteina? Mordercą czy postacią tragiczną?
Bezimienna kreatura stworzona została przez Wiktora Frankensteina w jego studenckim domu w Ingolstadt. Całe dzieło owiane było nieprzeniknioną tajemnicą, tak że nikt, poza Frankensteinem, nie mógł dowiedzieć się o narodzeniu potwora, do którego doszło podczas pewnej burzowej nocy. Monstrum złożone zostało z ciał zmarłych, które Frankenstein prawdopodobnie wykopał na pobliskim cmentarzu, ożywił zaś go przy pomocy tajemniczych chemikaliów, nie zaś, jak ukazują to filmy, przez uderzenie pioruna. Wygląd nowego stworzenia był iście przerażający, posiadał on także nadnaturalny wzrost i siłę. Jednak potwór uśmiecha się do swego stwórcy. Frankenstein nie potrafi znieść świadomości tego, co uczynił, dlatego ucieka ze swego domu. Zdezorientowana kreatura także go opuszcza i wyrusza, by poznać nowy świat. Jest niczym noworodek, nie ma żadnej wiedzy o tym, co go otacza, nie potrafi mówić i nie wie, kim sam jest.
Świat obchodzi się z potworem okrutnie. Ludzie uciekają od niego bądź próbują go zranić. Monstrum uczy się samo różnicy między dniem a nocą, światłem a ciemnością, zimnem i ciepłem, głodem i pragnieniem. Musi dowiedzieć się, jak zdobywać pożywienie. Jedną z bolesnych nauk jest zrozumienie, że ogień nie tylko daje ciepło i może służyć do przyrządzania jedzenia, ale także może być niebezpieczny i boleśnie poparzyć. Potwór znajduje samotną chatę, w której mieszka troje ludzi, i zamieszkuje w przylegającej do niej przybudówce. Obserwując nieznajomych wkrótce zaczyna uczyć się od nich znaczenia mowy oraz abstrakcyjnych pojęć, takich jak rodzina, miłość, smutek, radość. Pewnego razu widzi swoje odbicie w wodzie, które uzmysławia mu, jak bardzo różni się od mieszkańców chaty, którzy są piękni, on zaś jest szkaradny. Poznaje wtedy cierpienie duchowe, które pogłębia to, iż zdaje sobie sprawę z tego, że nie posiada żadnego imienia, podczas gdy ludzie je mają. Zaczyna rozumieć, że sam nigdy nie będzie mógł założyć rodziny ani związać się z ludźmi, ponieważ jego wygląd ich przeraża.
Potwór zdobył mowę, a wkrótce nauczył się też czytać. Wiedzę o świecie czerpie z lektury "Cierpień młodego Wertera" Goethego, "Żywotów" Plutarcha i "Raju utraconego" Miltona, zwłaszcza zaś ten ostatni robi na nim ogromne wrażenie, ponieważ postać biblijnego Adama przypomina mu jego samego. Odnajduje kartki pamiętnika Frankensteina, z których dowiaduje się, jaką nienawiścią darzy go jego stwórca. Potwór postanawia pokazać mieszkańcom domu, iż zna ich mowę i jest łagodny, przemawia więc do niewidomego staruszka, który mieszkał tam ze swoimi dziećmi i synową, wkrótce jednak młodzi ludzie powracają i wypędzają potwora, nie chcąc słuchać, co ma do powiedzenia. Wydarzenie to doprowadza kreaturę do rozpaczy. Postanawia on zemścić się na swoim stwórcy, w tym celu zabija jego brata Williama.
Monstrum nie rezygnuje z marzeń o własnej rodzinie, dlatego namawia Wiktora, by stworzył drugiego potwora - kobietę. Złamanie przysięgi przez Frankensteina, który na to się zgodził, ale wkrótce zmienił zdanie, doprowadza go do szału. Morduje Henryka Clervala i Elżbietę Lavenza podczas jej nocy poślubnej. Po tym czynie ucieka, wiedząc, że Wiktor będzie go ścigał. Zostawia nawet swemu stwórcy znaki, by ten zawsze mógł kierować się w tę samą stronę, co jego dzieło. Ostatecznie dociera do koła podbiegunowego, gdzie Wiktor umiera, zaś potwór popełnia samobójstwo, rzucając się na jego stos pogrzebowy.
Widzimy, że dzieło, które stworzył Wiktor Frankenstein, popełniło wiele zła, zabijając lub powodując śmierć niewinnych ludzi. Jednak jego czyny nie wynikały ze złej natury, a chęci zemsty na stwórcy, który porzucił swoje dzieło. Potwór został potraktowany okrutnie przez wszystkich ludzi, których napotkał i wiedział, że nikt nigdy nie zdoła go pokochać. Był świadomy swojej brzydoty i przerażenia, jakie wywołuje w słabych ludziach. Jednak nie chciał ich straszyć, chciał tylko żyć i być traktowany tak jak oni. Pragnął miłości i więzi z innymi. Świadomość braku tych więzi wywołała w nim cierpienie, którego nie mógł przezwyciężyć, a żal do Frankensteina spowodował, że uciekł się do swojej siły, która dawała mu władzę nad ludzkimi żywotami. Powtór Frankensteina nie jest więc tylko bezmyślną kreaturą, jest stworzeniem znającym mowę i pismo, posługującym się pięknym językiem, znanym z poznanej literatury oraz pragnącym miłości. Jego czyny są efektem braku akceptacji, nie zaś własnego złego charakteru, dlatego jest on postacią tragiczną.