Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Pani Bovary - Geneza utworu

Badacze literatury i znawcy biografii Gustawa Flauberta donoszą, że francuski pisarz należał do pracoholików. Pracował nie mniej niż czternaście godzin, z przerwami na posiłki, przechadzki, rozmowy z matką, czy pisanie listów do przyjaciół. Z natury był pustelnikiem napawającym się towarzyszącą mu samotnością. Podczas prac nad najpopularniejszą swoją powieścią, „Madame Bovary”, musiał niestety poszukiwać samotności, gdyż związek z Luizą Colet, zapoznaną w Paryżu, zmuszał go od odrywania się co jakiś czas od prac, by ruszać na parodniową wycieczkę do stolicy Francji. W listach przyznawał, że praca nad książką nastręczała mu sporo trudności. Martwił się szczególnie, kiedy okazywało się, że przez pięć dni napisał tylko stronę powieści.


Zanim powstała „Madame Bovary” Flaubert pisał tylko o osobistym życiu, o tym co zrodziło się w nim podczas lektury książek, wyrażał własne uczucia, których doświadczał. Pod wpływem bliskiego przyjaciela, Louisa Bouilheta, zrodziła się w nim myśl o powieści nieosobistej, dotyczącą życia ludzi nienależących do historii. Historię zainspirowaną prawdziwymi wydarzeniami musiał poprzedzić szeregiem badań, przyłożyć się do sumienności szczegółów i zadbać o doskonały styl; zupełnie oderwać i zdystansować osobę autora. Nie chciał, i tym razem przekazać własnych uczuć i przekonań. Wolał skryć się w fabule. Umiłowanie Flauberta do faktów miało niebagatelny wpływ na powstanie najsłynniejszej powieści autora, „Pani Bovary”. Powieść powstała na podstawie autentycznego wydarzenia: samobójstwa żony prowincjonalnego lekarza, Delamare’a. Opowieść kreowana przez Flauberta oczywiście mocno wykracza poza ten fakt.


Pisarz poczuł się związany z osobami i rzeczami środowiska, którym oddychać miała także Emma Bovary. Sam zresztą miał powiedzieć: „Madame Bovary, c’est moi” („Pani Bovary, to ja”). Z przygód własnej duszy złożył historię Emmy. Główną bohaterkę powieści obdarzył własnymi marzeniami i tęsknotami, kobiecym obliczem własnej natury. Pracował nad powieścią pięć lat, co miało charakter swoistej psychoterapii. Dopieszczał zdania, szukał odpowiednich słów, próbował wniknąć w każdą swoją czynność i wydarzenie nie tylko jako mężczyzna, ale też jako kobieta.