Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Pamiętnik z powstania warszawskiego - Motyw pracy

Wybuch powstania stolicy zmusił wielu jej mieszkańców do całkowitej zmiany trybu ich życia. W walki zaangażowani zostali dosłownie wszyscy – nawet, jeżeli nie brali w nich bezpośredniego udziału, to i tak sytuacja nie odbiła się u nikogo bez echa. Choćby przez to, że należało się przenieść do schronu, gdyż przebywanie na wyższych piętrach po prostu groziło niemal pewną śmiercią.

Wielu jednak cywilów postanowiło czynnie włączyć się w powstanie. Nawet jeżeli nie wstępowali oni bezpośrednio do AK, by walczyć orężem, to większość poczuwała się do tego, by mieć jakikolwiek swój udział w tym ułamku historii nowożytnej Polski. I tak przystępowali do tzw. robót publicznych, na które składało się m.in. budowanie barykad (które początkowo miały bardzo słabą konstrukcję, szybko jednak znaleziono sposób, by stawały się one stabilne – używano do tego celu kawałki chodników, bruku, cegieł ze zrujnowanych domów czy szyn tramwajowych, a wszystko to posypywano dla wzmocnienia ziemią), przesuwanie ich (jeżeli znajdowały się w złym miejscu), przenoszenie rannych wraz z sanitariuszami, gaszenie pożarów w podpalonych domach, wydobywanie przysypanych gruzami ludzi, itd.

Część osób podjęła prywatną, ukrytą walkę z nieprzyjacielem, organizując np. działalność dywersyjną (przykładem może być zawieszenie portretu Hitlera na liniach wysokiego napięcia czy wetknięcie polskiej flagi w jednej z bram, co miało na celu rozwścieczyć Niemców) oraz charytatywną (przykład sióstr Sakramentek, które ofiarnie służyły ludziom, rozdając im darmowe obiady czy ostatecznie wszystkie posiadane dobra, głównie zwierzęta i inne pożywienie).

Do wielu z tych prac chętnie przystępował sam Miron, najczęściej wraz ze Swenem, gdy przebywał w schronie na Rybakach, a także będąc już na Śródmieściu (gdzie wraz z ojcem i swym przyjacielem zdecydował się wybrać do młynarza po piętnaście kilo mąki dla wojska, żeby nadwyżkę móc wziąć dla siebie, dla własnych potrzeb).