"Profesor Spanner"
W pewien pogodny, majowy dzień Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich wędruje po terenie Instytutu Anatomicznego. Instytut to duży gmach nad którym wcześniej sprawował pieczę profesor Spanner. Członkowie Głównej Komisji wraz z dwoma niemieckimi profesorami (znajomymi Spannera) zwiedzają najpierw ciemną piwnicę , w której znajdują się „białokremowe”, nagie ciała spoczywające jedne na drugich w długich basenach. Leżą tak już wiele miesięcy, jakby wyczekując chwili, „kiedy wreszcie przestaną być potrzebne”: „Leżeli jak w sarkofagach (...). Mieli ręce opuszczone wzdłuż ciała, niezłożone na piersiach według pogrzebowego rytuału. A głowy odcięte od torsów tak równo, jakby byli z kamienia.” W kolejnym basenie znajdują się odcięte głowy, leżą niczym ziemniaki zrzucone byle jak. Dalej znajdują się kadzie z ludźmi pociętymi na pół „pokrajanymi i odartymi ze skóry”. Jeden z basenów jest trochę mniej zapełniony, leżą w nim zwłoki kobiece. Reszta basenów czeka na zapełnienie. Następnie ekipa udaje się do nie dużego budynku z czerwonej cegły, znajduje się tam ogromny kocioł pełny ciemnej cieczy. Kocioł przeznaczony jest do gotowania ludzkich torsów obdartych ze skóry. Obok w szklanej szafce znajdują się wygotowane ludzkie czaszki, w skrzyni natomiast spreparowane płaty ludzkiej skóry. Na stole leżą kawałki mydła oraz metalowe foremki. Na strychu znajduje się mnóstwo czaszek i kości.
Jako pierwszy przesłuchiwany jest współpracownik Spannera, młody mężczyzna. Opowiada on o naukowcu, który od 1943 zajmował się produkcją mydła z ludzkiego tłuszczu. Odpadki ludzkie były palony lub wyrzucane. Tłuszcz ludzki oddzielany był od kości za pomocą specjalnej maszyny, leżakował on przez okres zimy następnie przerabiano go na mydło. Produkcja mydła miała swoja własną procedurę (receptę),
W pewien pogodny, majowy dzień Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich wędruje po terenie Instytutu Anatomicznego. Instytut to duży gmach nad którym wcześniej sprawował pieczę profesor Spanner. Członkowie Głównej Komisji wraz z dwoma niemieckimi profesorami (znajomymi Spannera) zwiedzają najpierw ciemną piwnicę , w której znajdują się „białokremowe”, nagie ciała spoczywające jedne na drugich w długich basenach. Leżą tak już wiele miesięcy, jakby wyczekując chwili, „kiedy wreszcie przestaną być potrzebne”: „Leżeli jak w sarkofagach (...). Mieli ręce opuszczone wzdłuż ciała, niezłożone na piersiach według pogrzebowego rytuału. A głowy odcięte od torsów tak równo, jakby byli z kamienia.” W kolejnym basenie znajdują się odcięte głowy, leżą niczym ziemniaki zrzucone byle jak. Dalej znajdują się kadzie z ludźmi pociętymi na pół „pokrajanymi i odartymi ze skóry”. Jeden z basenów jest trochę mniej zapełniony, leżą w nim zwłoki kobiece. Reszta basenów czeka na zapełnienie. Następnie ekipa udaje się do nie dużego budynku z czerwonej cegły, znajduje się tam ogromny kocioł pełny ciemnej cieczy. Kocioł przeznaczony jest do gotowania ludzkich torsów obdartych ze skóry. Obok w szklanej szafce znajdują się wygotowane ludzkie czaszki, w skrzyni natomiast spreparowane płaty ludzkiej skóry. Na stole leżą kawałki mydła oraz metalowe foremki. Na strychu znajduje się mnóstwo czaszek i kości.
Jako pierwszy przesłuchiwany jest współpracownik Spannera, młody mężczyzna. Opowiada on o naukowcu, który od 1943 zajmował się produkcją mydła z ludzkiego tłuszczu. Odpadki ludzkie były palony lub wyrzucane. Tłuszcz ludzki oddzielany był od kości za pomocą specjalnej maszyny, leżakował on przez okres zimy następnie przerabiano go na mydło. Produkcja mydła miała swoja własną procedurę (receptę),