Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Koniec świata - Opis podmiotu i przedmiotu lirycznego

Podmiot liryczny „przedstawia” swój sposób widzenia już w podtytule utworu: „Wizje Świętego Ildefonsa czyli SATYRA NA WSZECHŚWIAT”. W całym utworze podmiot liryczny wypowiada się naprzemiennie w sposób bezpośredni i pośredni (przyjmując niejako rolę „narratora” opowieści). „Święty Ildefons” przekazuje swoją wizję, obierając rolę błazna, prześmiewcy, obserwatora wydarzeń a czasem osoby wszechwiedzącej, przenikającej przyszłość. Z wszystkich powyższych ról najważniejszą wydaje się być funkcja błazna. Podmiot liryczny ośmiesza, kpi i w zabawny sposób wyolbrzymia swoją „wizję”. Posługuje się przy tym specyficznym słownictwem – raz wypowiada się jak wykształcony „mędrzec”, innym razem jak „jeden z tłumu”. Większość tekstu zajmuje trzecioosobowa relacja z obserwowanych wydarzeń przerywana krótkimi wstawkami, podkreślającymi obecność „ja” pierwszoosobowego np. „Tu pauza, bo konam z zazdrości”. Podmiot liryczny-błazen wtrąca też w tok relacji własne przemyślenia, stanowiące komiczny komentarz do zachowań bohaterów wiersza („A bawcie się, bawcie, dzieci”). Całość utworu łączy klamra – motto z dedykacją i zakończenie stylizowane na język staropolski („Ja to wszystko słyszałem (…) I w xięgi zapisałem, sługa boży Ildefons”).

Przedmiot liryczny to tytułowy koniec świata, a raczej ostatnie godziny ludzkości. Akcję swej opowieści umieszcza poeta w Bolonii. Wizja rozpoczyna się od ogłoszenia nadchodzącej apokalipsy przez „uczonego” astronoma. Cały utwór jest żartobliwym, chaotycznym opisem reakcji ludzi na zbliżający się koniec świata. Naukowcy, przekupki, chorzy, a nawet święci – każda z tych grup reaguje podobnie. Z chaosu, płaczu i powszechnej paniki wyłaniają się jednak postaci, którym koniec świata „niestraszny” - są to studenci i zwykli pracownicy (sprzątacz, stolarz). Pierwsi spędzą ostatnie chwile życia na hulankach, drudzy na pracy, nadającej sens ich życiu. Ostatnim wydarzeniem „w dziejach ludzkości” jest wielki wspólny pochód, sprzeciw wobec bliskiej katastrofy. Po nim następuje spektakularny koniec.
Podmiot liryczny „przedstawia” swój sposób widzenia już w podtytule utworu: „Wizje Świętego Ildefonsa czyli SATYRA NA WSZECHŚWIAT”. W całym utworze podmiot liryczny wypowiada się naprzemiennie w sposób bezpośredni i pośredni (przyjmując niejako rolę „narratora” opowieści). „Święty Ildefons” przekazuje swoją wizję, obierając rolę błazna, prześmiewcy, obserwatora wydarzeń a czasem osoby wszechwiedzącej, przenikającej przyszłość. Z wszystkich powyższych ról najważniejszą wydaje się być funkcja błazna. Podmiot liryczny ośmiesza, kpi i w zabawny sposób wyolbrzymia swoją „wizję”. Posługuje się przy tym specyficznym słownictwem – raz wypowiada się jak wykształcony „mędrzec”, innym razem jak „jeden z tłumu”. Większość tekstu zajmuje trzecioosobowa relacja z obserwowanych wydarzeń przerywana krótkimi wstawkami, podkreślającymi obecność „ja” pierwszoosobowego np. „Tu pauza, bo konam z zazdrości”. Podmiot liryczny-błazen wtrąca też w tok relacji własne przemyślenia, stanowiące komiczny komentarz do zachowań bohaterów wiersza („A bawcie się, bawcie, dzieci”). Całość utworu łączy klamra – motto z dedykacją i zakończenie stylizowane na język staropolski („Ja to wszystko słyszałem (…) I w xięgi zapisałem, sługa boży Ildefons”).

Przedmiot liryczny to tytułowy koniec świata, a raczej ostatnie godziny ludzkości. Akcję swej opowieści umieszcza poeta w Bolonii. Wizja rozpoczyna się od ogłoszenia nadchodzącej apokalipsy przez „uczonego” astronoma. Cały utwór jest żartobliwym, chaotycznym opisem reakcji ludzi na zbliżający się koniec świata. Naukowcy, przekupki, chorzy, a nawet święci – każda z tych grup reaguje podobnie. Z chaosu, płaczu i powszechnej paniki wyłaniają się jednak postaci, którym koniec świata „niestraszny” - są to studenci i zwykli pracownicy (sprzątacz, stolarz). Pierwsi spędzą ostatnie chwile życia na hulankach, drudzy na pracy, nadającej sens ich życiu. Ostatnim wydarzeniem „w dziejach ludzkości” jest wielki wspólny pochód, sprzeciw wobec bliskiej katastrofy. Po nim następuje spektakularny koniec.