Ten trudny temat został umiejętnie i w wyważony sposób zaprezentowany, tak aby dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Istotny okazał się zatem wybór odpowiedniej formy. Pod powierzchnią pozornie błahej historią dla młodzieży, napisanej prostym językiem, autorce udało się przemycić do literatury obraz wszystkich niebezpieczeństw, które rodzą się na skutek przemocy. Autorka umiejętnie wplotła też w fabułę rozmaite symptomy, które prawie zawsze zwiastują owe niebezpieczeństwa. Co więcej, starała się dowieść, że symptomy te w toksycznym związku są błędnie postrzegane i nie od razu uświadamia się sobie ich zagrożenie.
Główna bohaterka – Natalia – jest całkowicie uzależniona od swojego chłopaka; czuje się przez niego zastraszana i jest wobec niego całkowicie uległa. Uczucie zdaje się ją zaślepiać na tyle mocno, że jest gotowa być z Norbertem za wszelką cenę i pomimo krzywd, jakie ten nieustannie jej wyrządza. Przekonana jest bowiem, że zawsze należy wybaczać i dać człowiekowi drugą szansę. Przecież Norbert ją kocha i nie ma niczego złego w tym, że przez cały czas ją kontroluje czy też jest zazdrosny o kolegę z podstawówki. Najwyraźniej są to oznaki miłości – tak podchodzi do tego Natalia.
Autorce udaje się więc nie tylko wciągnąć czytelnika w fabułę, ale również skierować jego uwagę na wszelkie niebezpieczne konsekwencje, jakie spotykają tych, którzy uwikłaniu są w toksyczny związek. Nowak wyraźnie pokazuje, że największym dramatem jest błędne rozumienie miłości – to wtedy rodzi się zazdrość, zawiść, chęć dominacji i całodobowego kontrolowania drugiej osoby. Problem pojawia się też wtedy, gdy partner akceptuje tę sytuację przekonany, że druga osoba robi to wszystko, mając na uwadze nasze dobro i jest to dowodem jej zaangażowania w związek.
„Bardzo biała wrona” nie pozostawia złudzeń. Od samego początku zauważamy, że pomiędzy dwojgiem młodych bohaterów rodzi się toksyczne uczucie o niewyobrażalnie destrukcyjnej sile niweczącej wszystko to, co w miłości jest piękne, niewinne i dobre.