Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Bardzo biała wrona - streszczenie

W opowiadaniu ukazana jest historia dwojga młodych ludzi: Norberta i Natalii, którzy zakochują się w sobie i coraz bardziej się od siebie uzależniają. Ich uczucie rodzi się nieśmiało, z czasem bohaterowie stają się nim całkowicie owładnięci. Norbert zakochuje się w Natalii bez opamiętania, codziennie dzieli się z nią swoimi kanapkami i odprowadza ją po szkole do domu.

Dziewczyna ma jednak w domu liczne problemy. Jej młodszy, zaadoptowany braciszek akceptuje tylko ojca, pies wyje w niebogłosy, a rozwścieczony sąsiad tłucze się w rury i zapowiada, że poda całą rodzinę do sądu.

Natalia szuka więc w kimś oparcia – szuka kogoś, komu będzie mogła się zwierzyć i wypłakać na ramieniu, kogoś, komu będzie w stanie zaufać i powierzyć wszystkie swoje troski. Kimś takim okazuje się właśnie Norbert, dozgonnie jej oddany. Wydawać by się więc mogło, że Natalia odnalazła prawdziwe szczęście.

Problemem jest jednak to, że Norbert zakochuje się „za bardzo” i nie rozumie do końca, na czym polega miłość – pojęcie to w jego psychice nie jest jeszcze właściwie ukształtowane i dookreślone.

Już kiedy był dzieckiem, cechowała go duża agresja, którą musiał gdzieś wyładować. Bez żadnych wyrzutów sumienia potrafił wrzucić do ogniska żywą żabę, a pewną nauczycielkę odważył się nawet ugryźć i okładać pięściami. Na takie jego zachowanie duży wpływ miały błędy wychowawcze – dziadek choć był wykształconym artystą, często przejawiał tyrańskie skłonności i sadystyczne upodobania. Nieustannie znęcał się nad chłopcem, wymuszając na nim doskonalenie muzycznego talentu, którego Norbert w gruncie rzeczy w ogóle nie posiadał.

Wspomnienie złego traktowania w dzieciństwie miało więc duży wpływ na rozwój psychiki chłopca i na późniejszym etapie jego życia skutkowało nieumiejętnością nawiązywania bliskich kontaktów z rówieśnikami.

Jeszcze długo po śmierci dziadka chłopiec będzie wspominał tetrową pieluchę, którą został obdarowany pewnego dnia w szkole. Dziadek pozostanie w jego pamięci sprawcą i źródłem wszelkiego zła, jakie go spotyka i które wyrządza innym. To właśnie dziadka będzie obarczał winą za każdym razem, gdy wyrządzi Natalii krzywdę. Dziadek stanie się więc niejako uniwersalnym usprawiedliwieniem dla wszystkich występków i niegodziwych zachowań Norberta.

Natalia natomiast dzielnie będzie znosiła wszystkie tortury psychiczne i zawsze będzie potrafiła wybaczyć ukochanemu, święcie przekonana, że tak trzeba.

W powieści oprócz relacji męsko-damskich został tez poruszony wątek adopcji. Czteroletni Mareczek toleruje tylko ojca. Wszystkich innych skutecznie terroryzuje, aż w końcu sam zostaje panem domu. Dzieje się tak, dlatego że przybrani rodzice popełniają poważny błąd w jego wychowaniu. Nie potrafią go jeszcze uznać za „swoje” dziecko – nadal pozostaje dla nich „obcy”, „cudzy”. Uważają więc, że należy cały czas mieć go na uwadze i nie wolno na niego nawet krzyknąć, gdyż samo to, że pochodzi z domu dziecka, zapewnia mu jakby uprzywilejowaną pozycję. Rodzice pozwalają mu więc na wszystko i wydają się być mu całkowicie podporządkowani.

Matkę ta sytuacja jednak przerasta i w poczuciu bezsilności postanawia szukać wsparcia u innych rodziców adopcyjnych. Niestety popada przez to w jeszcze większe kłopoty.

W książce na pierwszy plan wysuwają się więc relacje rodzinne, w których rodzice i dzieci wzajemnie się wspierają i dodają sobie otuchy w trudnych sytuacjach. Nawet z psem trzeba było wyjść na spacer, a o trzeciej nad ranem przetkać toaletę, którą Mareczek zapchał skarpetkami.

Pojawienie się Norberta w ich życiu, a szczególnie w życiu Natalii, wszystko jednak zmienia. Wiele rzeczy musi ulec przewartościowaniu. Z grona swych przyjaciółek Natalia musi wykluczyć więc Milenę, która nie darzy sympatią Norberta. Aby go nie drażnić, najlepiej unikać dawnej przyjaciółki. Z kolei Mucha na niego nakrzyczała, więc również można ją było skreślić. Maciek zaś był chłopakiem i już samo to wystarczało, by na zawsze zniknął z najbliższego otoczenia Natalii – Norbert nie będzie przecież tolerował potencjalnych konkurentów, będących dla niego zagrożeniem.

Natalia zaś powinna zaakceptować tę sytuację i wszystkie zmiany, bo przecież Norbert robi to dla ich wspólnego dobra, z prawdziwej miłości.

Bez wątpienia tych dwoje młodych ludzi łączyła miłość toksyczna, która wydawała się zabijać największą wartość tego pięknego uczucia. Wzajemnie się wykorzystywali, wyrządzali sobie krzywdę, znęcali się nad sobą psychicznie, po czym znów do siebie wracali i wszystko sobie w nazbyt łatwy sposób wybaczali.

Ich niezdrowy związek i toksyczne uczucie scalała dodatkowo dopiero co odkrywana przez nich seksualność. Zaczęli w fizycznej bliskości odnajdywać nowe, nieznane uczucia – obok strachu czy złości pojawiła się fascynacja, niewinne zauroczenie i chęć odkrywania drugiego człowieka. Jak się jednak okazało, nawet to najbardziej intymne zbliżenie burzyła i niszczyła nachalność Norberta i próba nieustannego zaznaczania swojej dominacji, które spotykały się z bierną i uległą postawę Natalii.