Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Alicja w Krainie Czarów - streszczenie

Pewnego słonecznego dnia mała Alicja spędzała miło czas, siedząc ze starszą siostrą w ogrodzie. Ponieważ dzień był upalny, znudzona dziewczynka zamierzała ułożyć się do drzemki. Nagle, nie dowierzając własnym oczom, ujrzała białego królika ubranego w kamizelkę, spoglądającego na starodawny zegarek. Alicja postanowiła za nim podążyć i wpadła do króliczej nory. Wielki tunel kończył się pomieszczeniem otoczonym ze wszystkich stron zamkniętymi drzwiami. W pomieszczeniu tym znajdował się tylko stolik, na którym leżał mały, złoty kluczyk. Przejście przez otwór okazało się jednak bardzo trudne, ponieważ Alicja była za duża. Postanowiła zaryzykować i wypić czarodziejski płyn z butelki leżącej na stole, której napis głosił: „Wypij mnie”. Po wypiciu płynu dziewczynka zmniejszyła się, jednak nagle przypomniała sobie o kluczyku, który został na stole. Stwierdziła, że zje ciastka, które również znajdowały się w pomieszczeniu – tym razem urosła do wysokości trzech metrów. Załamana pomyślała, że pozostanie tu już na zawsze i zaczęła płakać. Pod jej stopami pojawił się wtedy Biały Królik, który podczas ucieczki porzucił wachlarz i rękawiczki – wachlowanie ponownie zmniejszyło Alicję, zaczęła teraz pływać w kałuży swoich łez. W pościgu po kałuży brały też udział Mysz, Kaczka, Gołąb, Papużka i Orzeł. W końcu wszyscy wygrali wyścig, jednak ptaki obraziły się na Alicję za wzmianki o kocie Jacku i postanowiły zostawić ją samą. Wtedy królik wziął dziewczynkę w obroną i uczynił ją swoją służącą „Marianną”. Polecił jej też udanie się do swojego domu po wachlarz i rękawiczki. Alicja zgodziła się.

Gdy przybyła do domu królika, znalazła kolejną buteleczkę i postanowiła się z niej napić. Dzięki temu znów urosła – tym razem do rozmiarów domu królika. Po zjedzeniu ciasteczek ponownie jednak zmalała i uciekła przed pomagierami królika.

Kiedy bohaterka znalazła się w lesie, spotkała „Pana Gąsienicę”, który udzielił jej rady, że jeśli chce urosnąć, powinna zjeść kawałek grzyba z jednej strony, a jeśli zmaleć, to z drugiej. Opanowawszy do perfekcji tę metodę, dziewczynka zaczęła eksperymentować ze swoim wzrostem. Po kilku próbach udało jej się wrócić do swoich naturalnych rozmiarów.

Na następnym etapie wędrówki Alicja dotarła do pewnego domu pilnowanego przez Lokaja-Żabę. Był to dom księżnej, której kucharka przygotowywała potrawy, używając do nich dużej ilości pieprzu. Nagle księżna trzymająca niemowlę na ręku przeraźliwie kichnęła i nakazała Alicji, aby ta potrzymała jej dziecko. W rękach Alicji niemowlę przemieniło się w prosiaka. Dziewczynce zrobiło się żal maleństwa i postanowiła je porwać.

Na swojej drodze bohaterka spotkała też Kota z Cheshire, z którym ucięła sobie krótką pogawędkę, po czym dotarła do domu Zająca Marca. Po zwariowanym posiłku u niego udała się w końcu na dwór Królowej Kier.

Jak się okazało, Królowa była nadzwyczaj surowa i lubiła wydawać innym rozkazy. Ten, kto się jej nie podporządkował, był natychmiast skazywany na ścięcie. Gra w krykieta, na którą zaproszono tu Alicję, pozbawiona była wszelkich zasad: jeże zastępowały piły, a szyje flamingów były używane jako pałki. Całą grę umilał zaś pościg Króla Kier i Kata za głową Kota z Cheshire skazanego właśnie na śmierć przez Królową. W tym czasie Alicja uwolniła Księżnę z lochu. Po krótkiej rozmowie zaprowadziła ona dziewczynkę do Fałszywego Żółwia, który opowiedział jej całą swoją historię, a także zaśpiewał jej „Rakową piosenkę” i nauczył ją Rakowego Kadryla.

Alicja chciała się im odwdzięczyć, recytując wierszyk, ale w tym zaczarowanym świecie w jej głowie układały się same dziwaczne rymowanki. Następnie Gryf zabrał ją do pałacu, gdzie właśnie toczyła się rozprawa mająca na celu ukaranie Gwardzisty oskarżonego o kradzież ciastek. Sędziami w tym procesie byli Król i Królowa, zaś w ławie przysięgłych zasiadały wszystkie zwierzęta z pobliskiego zaczarowanego lasu. Nagle Alicja zaczęła rosnąć i stopniowo wracać do swoich normalnych rozmiarów. Królowa kierując się sugestiami Białego Królika, zamierzała wydać najsurowszy wyrok śmierci, gdy nagle wtrąciła się Alicja i wdała się z nią w dyskusję, tłumacząc że oskarżyciele są tylko zwykłymi kartami do gry. Wszyscy gwardziści chcieli się na nią rzucić, lecz Alicja sprytnie się im wymknęła, zeskakując z ławki. Szarpała się z nimi jeszcze przez chwilę, aż w końcu obudziła się ze snu i znalazła się na powrót w ogrodzie u boku siostry, którą na moment zostawiła.

Będąc jeszcze myślami po stronie baśniowego świata, Alicja opowiedziała jej swój sen. Starsza siostra zaczęła snuć rozważania o pięknie dzieciństwa, o tym, jak można wspaniale je przeżywać i ile dobrego można z niego ofiarować światu. Miała też nadzieję, że Alicja zawsze będzie miała tak piękne i dobre serduszko.