Żył sobie niegdyś bardzo zły czarodziej – diabeł. Pewnego razu postanowił zrobić niezwykłe zwierciadło, które wszystkie piękne rzeczy przedstawiało jako szkaradne i straszne (rozmywało je). Złe rzeczy widać było natomiast bardzo dobrze – brzydota w zwierciadle jeszcze bardziej się uwyraźniała. Dzięki temu świat widziany w lustrze nie zawierał w sobie nic pięknego i dobrego.
Czarodziej cieszył się ze swojego dzieła i założył szkołę, której uczniowie tak jak on radowali się z cudownego wynalazku. Pewnego razu porwali lustro i biegali z nim wszędzie, podstawiając je przypadkowym ludziom przed oczy. Tamci, gdy tylko spojrzeli w okrutne obrazy zwierciadła, szybko odwracali wzrok. Któregoś dnia uczniowie wpadli na pomysł, by lustro pokazać samemu Panu Bogu i aniołom. Polecieli więc do nieba, lecz zbyt ciężkie lustro wypadło im z rąk i rozbiło się na miliony drobnych kawałeczków. Nie straciło jednak swojej mocy, gdyż w każdym, nawet najdrobniejszym jego okruchu, świat zdawał się szkaradny i wykrzywiony. Gdy taki okruch wpadł komuś do oka, osoba ta przestawała widzieć wokół siebie dobro – dostrzegała tylko zło i okropności. Jeśli natomiast wbił się komuś w serce, stawała się rzecz najgorsza – człowiek taki stawał się zły i niegodziwy.
Opowiadanie drugie „Chłopczyk i dziewczynka”
W pewnym mieście mieszkało dwoje małych dzieci, Kay i Gerda. Chociaż nie byli rodzeństwem, byli sobie bardzo bliscy. Ich domy sąsiadowały ze sobą, dlatego często razem się bawili. Mieszkania były położone na poddaszu, toteż rodzice Kaya i Gerdy ustawili pod oknami skrzynie wypełnione ziemią i posadzili róże i fasolę. Dzięki temu dzieci miały swój ogródek.
Zimą Kay i Gerda spędzali przyjemnie czas, słuchając opowiadań babci. Pewnego dnia babcia opowiadała im historię o śniegu podobnym do roju pszczół. Kay, przyglądając się płatkowi śniegu, zapytał babcię, czy śnieżynki też mają swoja królową. Babcia odpowiedziała mu, że tak właśnie jest – istnieje Królowa Śniegu, która przylatuje na ziemię, kiedy sypie śnieg. Gerda bardzo się wystraszyła na te słowa, bała się bowiem, że królowa może pojawić się również i w ich miasteczku. Kay starał się ją uspokoić mówiąc, że nawet gdyby Królowa się u nich pojawiła, to on posadziłby ją przy piecu i wtedy by stopniała. Wieczorem kiedy spoglądał przez okno, zobaczył szczególnie duży płatek śniegu, który zamienił się w wielką, lodową kobietę. Miała mroźny i straszny wyraz twarzy. Kay przeraził się tego widoku, lecz po chwili poszedł spać.
Nastało piękne lato, a w ogrodzie rosły cudne róże. Dzieci spędzały błogo czas. Nagle stało się nieszczęście – odłamek zaczarowanego zwierciadła trafił Kaya w serce i oko. Od tego momentu w Kayu nastąpiła wyraźna przemiana na gorsze – stał się zły, okrutny, chciał ranić innych. Dostrzegał w świecie tylko to, co brzydkie i okropne. Nie lubił już Gerdy, a z innych ludzi się wyśmiewał.
Kiedy nastała zima, Kay bawiąc się pewnego razu na placu, spostrzegł piękne, duże sanie, które nagle nadleciały, nie wiadomo skąd. Postanowił doczepić do nich swoje saneczki. Niebawem sanie poniosły Kaya daleko poza miasto. Kobieta, która prowadziła sanie, popatrzyła na Kaya, a ten poczuł się tak, jakby znał ją od dawna, dlatego nie bał się jej i zapragnął z nią pozostać.
Królowa Śniegu wzięła Kaya na swoje sanie, otuliła niedźwiedzim futrem i ucałowała. Kay poczuł się szczęśliwy, nie zdając sobie sprawy, że w tym momencie jego serce stało się zimne niczym lód.
Opowiadanie trzecie „Kwietny ogród kobiety, która umiała czarować”
Kay zniknął i nikt nie wiedział, co się z nim stało. Gerda straszliwie rozpaczała, gdyż straciła najukochańszego przyjaciela. Podejrzewano, że Kay utopił się w pobliskiej rzece. Wiosną, kiedy Gerda powiedziała o tym promykowi słońca i jaskółce, te ją pocieszały zapewniając, że nic podobnego Kayowi się nie stało i że na pewno żyje.
Gerda postanowiła wtedy wziąć swoje czerwone trzewiki i udać się z nimi nad rzekę. Wrzuciła do niej buciki prosząc, by rzeka zwróciła jej Kaya. Buciki jednak zostały wyrzucone na brzeg. Wtedy Gerda postanowiła wsiąść do łódki i ponownie wrzucić do rzeki trzewiki. Ponieważ łódka była luźno umocowana, poniosła dziewczynkę na sam środek rzeki.
Gerda płynęła tak długo płynęła z nurtem, aż w końcu znalazła się przed wiśniowym sadem, w którym stał domek. Z chatki wyszła staruszka i pomogła Gerdzie wydostać się na brzeg. Dziewczynka opowiedziała jej o tym, co przydarzyło się Kayowi. Staruszka, choć nie była zła, postanowiła użyć magii, by zatrzymać Gerdę u siebie. W jej ogrodzie rosły mówiące kwiaty. Czarodziejka rozkazała różom zapaść się pod ziemię, by uchronić Gerdę przed przykrymi wspomnieniami z przeszłości. Kiedy róże znikły, Gerda zaczęła straszliwie płakać, a jej łzy spadły na ziemię. Niespodziewanie w miejscu tym wyrosły kwiaty, które przypomniały dziewczynce o zaginionym przyjacielu i zapewniły ją, że Kay nie umarł.
Dziewczynka chciała jeszcze dowiedzieć się czegoś od innych kwiatów, które wyśpiewywały jej różne historie. W żadnej piosenek nie było jednak mowy o Kayu. Gerda postanowiła więc opuścić dom czarodziejki i kontynuować poszukiwania. Uciekła przez furtkę. Na świecie nastała jesień.
Opowiadanie czwarte „Książę i księżniczka”
Gerda wciąż była w drodze, kiedy zaczynała się prawdziwa, bardzo mroźna zima. Pewnego razu zaczepiła ją wrona i zaczęła rozmowę. Powiedziała Gerdzie, że przybyła do kraju, w którym rządzi piękna księżniczka szukająca męża. Było wielu kandydatów, ale żaden nie potrafił sprostać jej oczekiwaniom, gdyż nie był wystarczająco mądry. Pewnego razu zgłosił się mały chłopiec – bardzo urodziwy, ale ubogi. To on okazał się idealnym kandydatem na męża dla księżniczki. Gerda zaczęła przypuszczać, że tym chłopcem mógł być Kay. Dlatego poprosiła wronę, by ta pomogła jej dostać się do pałacu.
Pan wrona miał w zamku swoją narzeczoną. Powiedział jej o planie wprowadzenia do pałacu dziewczynki. Narzeczona przekazała mu klucz do tylnych drzwi i w ten sposób Gerdzie udało się nocą dostać do sypialni księżniczki. Wisiały w niej dwa łóżka na złotych sznurach – jedno należało do księżniczki, a drugie do jej męża. Gerda przekonana, że musi leżeć w nim Kay, nagle wykrzyknęła jego imię. Krzyk ten obudził księżniczkę, a Gerda opowiedziała jej swoją historię płacząc. Królewska para okazała dziewczynce litość i współczucie, a wronom życzliwość, przestrzegając je jednak przed podobnym zachowaniem w przyszłości. Gerda spędziła tę noc w pałacu, śnił jej się Kay.
Nazajutrz przyodziano ja w piękne królewskie szaty. Przed pałacem postawiono zaś złotą karetę, którą Gerda miał udać się w dalszą podróż. Po czułym pożegnaniu Gerda z nadzieją odnalezienia Kaya całego i zdrowego rozpoczynała nowy etap poszukiwań.
Opowiadanie piąte „Mała rozbójniczka”
Gdy kareta wioząca Gerdę wjechała do lasu, nagle zaatakowali ją rozbójnicy. Jeden z nich chciał nawet zabić i pożreć dziewczynkę. Tragedii zapobiegła jego córka, którą niósł na plecach. Zapragnęła ona bowiem mieć towarzyszkę zabaw. Poprosiła Gerdę, żeby ta oddała jej swoje kosztowne stroje i się z nią bawiła.
Wkrótce dojechano karetą do zamku zbójeckiego. Córka rozbójnika dowiedział się o historii zniknięcia Kaya i bardzo współczuła Gerdzie. Noc spędziły razem (rozbójniczka przez cały czas trzymała jednak przy sobie nóż na wszelki wypadek).
Nad ich posłaniem siedziało stado gołębi, a w kącie stał Ba – stary renifer. W nocy Gerda usłyszała rozmowę gołębi, które mówiły, że widziały Kaya siedzącego w saniach Królowej Śniegu.
Najprawdopodobniej Kay został zabrany do Laponii. Słowa gołębi potwierdził renifer. Wszystko to słyszała mała rozbójniczka. Postanowiła poczekać, aż matka zapadnie w sen i gdy zbójcy opuścili zamek, wyprawiła Gerdę – dała jej na drogę prowiant, buciki i rękawiczki. Renifer Ba zaś wziął Gerdę na swój grzbiet i wspólnie udali się do Laponii.
Opowiadanie szóste „Laponka i Finka”
Gerda dotarła do niewielkiej, nędznej chatki w Laponii. Żyjąca w niej stara Laponka wysłuchała historii Gerdy i zapowiedziała, że czeka ją jeszcze długa droga, zanim dotrze do pałacu Królowej Śniegu. Musi bowiem przebyć jeszcze sto mil równiną Finmarku. Laponka ugościła Gerdę i renifera, a następnie napisała na suszonym dorszu wiadomość do Finki, która mieszkała dalej na północy. Następnie wyruszyli we wskazanym kierunku.
Kiedy dotarli wreszcie do Finki, ta przeczytała list i gościnnie przyjęła przybyszów. Finka była bardzo niska i brudna. Po domu chodziła prawie nago. Gerdę również rozebrała, a reniferowi położyła na czole kawałek lodu. Rybę, na której sporządzony był list, ugotowała. Ren poprosił ją również o sporządzenie napoju dla Gerdy, który dodałby jej siły. Finka jednak odmówiła twierdząc, że widzi w Gerdzie wielką moc i siłę miłości. Wzięła też z łóżka skórę i zaczęła odczytywać to, co było na niej napisane. Napis mówił o Królowej Śniegu – o tym, że zabrała do siebie Kaya, który został ugodzony okruchami diabelskiego lustra, jeden utkwił w jego oku, a drugi w sercu. Należy je koniecznie wyjąć, by Kay powrócił do normalnego stanu sprzed tego nieszczęścia.
Finka nakazała im pośpiech, zapominając przy tym ubrać Gerdzie buty i rękawiczki. Dziewczynce było bardzo zimno, ren zaniósł ją jednak do ogrodu Królowej Śniegu i zgodnie z poleceniem Finki pozostawił ją pod krzakiem czerwonych jagód. Odtąd Gerda była zdana tylko na siebie. Było jej zimno i ogarnął ją paniczny strach. Pobiegła w kierunku pałacu, lecz na jej drodze zjawiły się płatki śniegu w kształcie potworów. Gerda zmówiła wówczas modlitwę „Ojcze nasz” i nadleciały anioły, które ogrzewały ją i broniły przed potworami. Gerda wreszcie zbliżała się do celu swojej długiej podróży – była coraz bliżej pałacu Królowej.
Opowiadanie siódme „Co dział się w pałacu Królowej Śniegu i co się później stało”
Ściany pałacu były olbrzymie i zimne, sale były puste i oświetlone przez piękną zorzę polarną. Tron Królowej znajdował się pośrodku największego pomieszczenia – ustawiony był na zamarzniętym, rozpadającym się na tysiące kawałków jeziorze. Na tronie siedziała Królowa, Kay zaś, zupełnie nie odczuwając zimna, układał rozpryskane ułamki lodu. Królowa oznajmiła Kayowi, że musi udać się do Włoch, by pobielić śniegiem „moje czarne garnki” (czyli wulkany: Etny i Wezuwiusza). Kay układał kawałki w słowo „Wieczność”. Gdyby mu się to udało, Królowa obiecała dać mu we władanie cały świat.
Gerda weszła do komnaty, jednak Kay jej nie poznał. Wówczas Gerda zaczęła płakać i swymi łzami sprawiła, że kawałek lodu w sercu chłopca stopniał. Kay również się rozpłakał i wówczas kawałek diabelskiego lustra wydostał się z jego oka. W ten sposób udało się Kaya odczarować. Dzieci ogromnie się ucieszyli, a radość udzieliła się nawet lodowi, który zaczął tańczyć i sam ułożył się w napis „Wieczność”.
Dzieci opuściły zamek Królowej, a następnie postanowiły udać się do Finki i Laponki, by im gorąco podziękować. W drodze do domu spotkały też małą rozbójniczkę, która powiedziała im, że królewska para wyjechała, a wrona umarła.
Dzieciom udało się w końcu dotrzeć do domu. W pokoju zastali babcię czytającą Pismo Święte, słowa: „A jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie osiągniecie Królestwa Bożego”.
Gerda i Kay spojrzeli w lustro i zobaczyli w nim już nie dzieci, lecz dorosłych ludzi z dobrymi sercami.
Na świecie zagościło gorące, upalne lato.