„A...b...c...” to nowela Elizy Orzeszkowej, zaliczana do epoki pozytywizmu. Utwór opowiada o młodej dziewczynie, Joannie Lipskiej, która zostaje nauczycielką i prowadzi we własnym mieszkaniu lekcje dla dzieci z biednych rodzin. Dziewczyna nie wie, że jej praca jest nielegalna, wkrótce zostaje postawiona przed sądem i skazana na grzywnę lub więzienie. Mimo to bohaterka nie zaprzestaje swojej pracy.
Utwór Orzeszkowej jest nowelą, o czym świadczą jego niewielkie rozmiary, prosta jednowątkowa fabuła, w której występuje wyraźnie zarysowana akcja. W utworze brak opisów o rozbudowanym charakterze, postaci są charakteryzowane przez najważniejsze wydarzenia z ich życia oraz przez ich czyny. Akcja postępuje szybko, występuje niespodziewany zwrot akcji - postawienie Joanny przed sądem i wyraźny punkt kulminacyjny – proces bohaterki.
Występuje tutaj motyw sokoła, pochodzący z noweli Boccaccia „Sokół”. Jest to powtarzalny, symboliczny element fabuły, mający szczególne znaczenie. W „A...b...c...” jest to gmach sądu, obok którego bohaterka przechodzi kilkakrotnie, nie zwracając wówczas na niego uwagi, do czasu, aż sama staje w nim jako oskarżona. Z noweli wynika jasny, nieskomplikowany morał. Praca i poświęcenie dla innych są tym, co nadają sens ludzkiej egzystencji i przynoszą człowiekowi szczęście.
Jako nowela pozytywistyczna utwór spełnia postulaty „pracy u podstaw” i „pracy organicznej”. Dotyczy ludzi z nizin społecznych, biednych i niewykształconych, którzy pragną zdobyć wiedzę, ale są zbyt biedni, by było ich stać na szkoły. Joanna zajmuje się właśnie tymi ludźmi, naucza ich za niewielkie wynagrodzenie, przyjmując nawet różne usługi, jak rąbanie drewna, czy towary, jak chleb i owoce, zamiast pieniędzy. Kształcenie najniższych warstw społeczeństwa jest ważne, ponieważ stoją one u podstawy społeczności. Aby społeczeństwo rozwijało się, należy zadbać o wszystkie jego elementy. To właśnie robi Joanna.