powstrzymali go, ponieważ z pewnością przypłaciłby ten
czyn śmiercią. Nagle zmarły radża podniósł się, wziął swą
żonę na ręce i zstąpił ze stosu, kierując swe kroki do
oniemiałych Anglików i ich przewodnika. Wszyscy uczestnicy
ceremonii w przerażeniu padli na ziemię. Kiedy radża podszedł do
bohaterów, odkryli oni, że jest nim sam Passepartout, który
wykorzystał panującą nad rzeką ciemność i zdołał zmylić
zebranych. Podróżnicy ruszyli do ucieczki, a wkrótce kula, która
przeszła przez kapelusz pana Fogga, uświadomiła im, że hindusi
odkryli oszustwo i rzucili się w pościg za nimi. Na szczęście
bohaterowie byli wystarczająco daleko i udało im się szczęśliwie
uciec.
Rozdział 14
Wszyscy gratulowali Passepartout jego odwagi, nawet pan Fogg pochwalił go słowami "Dobra robota!". Uratowana dama była wciąż nieprzytomna z powodu odurzającego napoju, który jej podano. Pan Cromarty martwił się o przyszłość Audy, która, jeżeli pozostanie w Indiach, na pewno zostanie odnaleziona przez swoich niedoszłych morderców i ceremonia zostanie dopełniona. Pan Fogg postanawia zastanowić się nad tą sprawą. O dziesiątej rano podróżnicy dotarli na stację w Allahabadzie.
Passepartout znów poszedł załatwić konieczne sprawunki, tym razem głównie dla młodej pani, i przy okazji zwiedził miasto. Kiedy powrócił na stację, na której została Auda, spostrzegł, że otrząsnęła się już z odurzenia wywołanego opioidami i że jest czarującą kobietą, która świetnie posługuje się językiem angielskim. Pan Fogg zapłacił przewodnikowi za usługi, jakie im wyświadczył, i zadecydował, co też zrobić ze słoniem, którego zakupił - podarował go młodemu hindusowi. Wkrótce czwórka bohaterów: sir Francis Cromarty, pan Filiasz Fogg, Jan Passepartout i pani Auda zasiedli w przedziale kolejowym