godzinie ósmej, mniej więcej
15 mil za Rothal, w miejscu, gdzie ujrzeć można było tylko chatki
robotników. Konduktor nakazał wszystkim pasażerom wysiąść. Pan
Fogg i sir Cromarty nie wiedzieli, o co chodzi, więc Passepartout
poszedł na szybki zwiad. Okazało się, że odcinek kolei od tego
miejsca do Allahabadu nie został jeszcze położony, więc
pasażerowie muszą dostać się do tego miasta w jakiś inny sposób,
a tam dopiero przesiądą się w pociąg do Kalkuty. Pan Cromarty i
Passepartout byli tym faktem bardzo zirytowani, a pan Fogg spokojnie
poszedł rozejrzeć się za jakimś środkiem transportu. Jednak to
Passepartout znalazł sposób na dalszą podróż - odnalazł słonia
o imieniu Kiouni, który stał przy jednej z chat. Jego właściciel
nie chciał wynająć podróżnikom zwierzęcia, więc pan Fogg kupił
je za dwa tysiące funtów. Ich przewodnikiem został Parsee, młody,
inteligentny Hindus, któremu zaproponowano hojną zapłatę.
Podróżnicy zasiedli na grzbiecie słonia, a ich przewodnik usadowił
się na karku zwierzęcia.
Rozdział 12
Aby skrócić podróż Parsee wybrał drogę przez las, dzięki czemu zyskają dwadzieścia mil. Przemierzali tereny zwane Bundelcund, które zamieszkiwali hinduscy fanatycy, oddający się okrutnym praktykom religijnym, dlatego przewodnik popędzał zwierzę na widok każdej grupy ludzi. Passepartout podczas podróży zastanawiał się, co też jego pan zrobi ze słoniem, kiedy dotrą do Allahabadu. Bohaterowie zatrzymali się o ósmej wieczorem i przenocowali w zniszczonym, opuszczonym domu. Tego dnia przemierzyli około 25 mil, i następnego dnia będą musieli pokonać taką samą drogę. Wyruszyli o szóstej rano i około południa dotarli do wioski Kallenger nad brzegiem Gangesu. Byli wówczas w połowie drogi. Słoń zatrzymał się nagle, kiedy do ich uszu dobiegły