Calineczka początkowo jest postacią niedookreśloną. Sama nie wie, co o sobie myśleć, patrzy na siebie oczyma innych. Wierzy chrabąszczom, które mówią, że jest brzydka. To pomoc innych zwierząt (mysz, jaskółka) uchroniły ją przed ślubem z synem ropuchy i kretem. Gdyby do któregoś z nich doszło, dziewczynka najprawdopodobniej nie byłaby szczęśliwa, gdyż oni nie potrafili dostrzec jej prawdziwego, ukrytego piękna.
Z upływem czasu obserwujemy jak Calineczka nabiera coraz większej odwagi stawienia światu czoła. Zaczyna pomagać innym. Odnajduje spokój i radość w opiekowaniu się jaskółką – jest dla niej czuła, niesamowicie troskliwa, wierna i oddana. Zdobywa się też na decyzję, że ucieknie przed kretem, gdyż nie wyobrażała sobie wspólnego z nim życia. W końcu Calineczka odnalazła swe szczęście w dalekiej, pięknej krainie, gdzie poślubiła króla kwiatów – chłopczyka równie delikatnego i niezwykłego jak ona.
Baśń Andersena uczy nas, że życie wymaga od nas ciągłej aktywności, czujności, wychodzenia problemom i przeciwnościom losu odważnie na przeciw. W życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Potrzeba wielkiej odwagi i wytrwałości, by walczyć o swoje szczęście i swoje miejsce w świecie. Taką walkę podejmuje właśnie na naszych oczach Calineczka. Początkowo nie jest jej łatwo, wszystko układa się nie po jej myśli (jest jej zimno, nie ma ciepłego schronienia, grozi jej poślubienie ropucha, a później kreta). W końcu jednak dzięki wytrwałości i podjęciu walki, a także w nagrodę za okazanie serca i dobroci innym (jaskółka), Calineczka odnajduje swe szczęście.
Baśń uczy, że człowiek musi walczyć o siebie, a nie kierować się tylko tym, czego chcą lub wymagają od niego inni. Ich intencje nie są bowiem zawsze szczere. Zawierzenie sobie jest jedyną drogą, która może doprowadzić nas do upragnionego celu. Na naszej życiowej drodze nie raz musimy podejmować różne decyzje i wybory – wtedy pomocna może okazać się rada kogoś bliskiego. Dlatego warto mieć przyjaciół i dzielić się z nimi swoimi problemami.