Akt I
Zagracony salon w mieszkaniu, mnóstwo niepotrzebnych przedmiotów, stół, krzesła, lustro, małe stoliczki, katafalk.
Przy stole siedzą trzy osoby i grają w karty. Starsza kobieta ubrana jest w suknię i trampki, starszy mężczyzna ma krótkie spodenki, koszulę i krawat, a drugi z mężczyzn ma brudne spodnie, koszulę w kratę – wyglądał niechlujnie. Przez drzwi po prawej stronie wchodzi porządnie odziany młodzieniec. Trójka gra w karty, wymyślając przy tym dziwne powiedzonka. Starszy pan nie umie wymyślić nic śmiesznego, pomaga mu niechlujny człowiek. Grający dostrzegają młodzieńca, który jest wyraźnie zły. Pyta staruszkę, z kim grają w karty. Babcia dziwi się, że młodzieniec nie poznaje wuja Eugeniusza. Sama ma na imię Eugenia i jest jego siostrą. Ale młodzieńcowi chodzi o drugiego w mężczyzn, Edka. Każe mu wynosić się z salonu. Edek kieruje się do wyjścia, ale zaczyna kartkować jedną z książek przyniesionych przez młodego człowieka. Młodzieniec to Artur, student medycyny i filozofii.
Artur chce ukarać staruszków za grę w karty z kimś takim jak Edek. Każe Eugenii położyć się na katafalku, a Eugeniuszowi zakłada na głowę ptasią klatkę. Edek wertuje podręcznik Artura. Student mówi, że ukarał krewnych, bo nie może znieść już świata, gdzie wszyscy łamią obowiązujące normy. Do pokoju wchodzi Eleonora, matka Artura. To kobieta w średnim wieku. Dziwi się, że babcia znowu leży na katafalku, na widok Edka jest wyraźnie zadowolona. Syn jest zszokowany, że matka ma takie znajomości. Eleonora proponuje synowi coś do jedzenia, ale on oświadcza, że najpierw musi zrobić porządek w domu. Eleonora wyznaje Arturowi, iż od czasu do czasu sypia z Edkiem. Do Artura przysiada się Eugeniusz i szeptem wyznaje, że uważa Edka za debila, mężczyzna ma brudne paznokcie, jest niewychowany i rządzi się
Zagracony salon w mieszkaniu, mnóstwo niepotrzebnych przedmiotów, stół, krzesła, lustro, małe stoliczki, katafalk.
Przy stole siedzą trzy osoby i grają w karty. Starsza kobieta ubrana jest w suknię i trampki, starszy mężczyzna ma krótkie spodenki, koszulę i krawat, a drugi z mężczyzn ma brudne spodnie, koszulę w kratę – wyglądał niechlujnie. Przez drzwi po prawej stronie wchodzi porządnie odziany młodzieniec. Trójka gra w karty, wymyślając przy tym dziwne powiedzonka. Starszy pan nie umie wymyślić nic śmiesznego, pomaga mu niechlujny człowiek. Grający dostrzegają młodzieńca, który jest wyraźnie zły. Pyta staruszkę, z kim grają w karty. Babcia dziwi się, że młodzieniec nie poznaje wuja Eugeniusza. Sama ma na imię Eugenia i jest jego siostrą. Ale młodzieńcowi chodzi o drugiego w mężczyzn, Edka. Każe mu wynosić się z salonu. Edek kieruje się do wyjścia, ale zaczyna kartkować jedną z książek przyniesionych przez młodego człowieka. Młodzieniec to Artur, student medycyny i filozofii.
Artur chce ukarać staruszków za grę w karty z kimś takim jak Edek. Każe Eugenii położyć się na katafalku, a Eugeniuszowi zakłada na głowę ptasią klatkę. Edek wertuje podręcznik Artura. Student mówi, że ukarał krewnych, bo nie może znieść już świata, gdzie wszyscy łamią obowiązujące normy. Do pokoju wchodzi Eleonora, matka Artura. To kobieta w średnim wieku. Dziwi się, że babcia znowu leży na katafalku, na widok Edka jest wyraźnie zadowolona. Syn jest zszokowany, że matka ma takie znajomości. Eleonora proponuje synowi coś do jedzenia, ale on oświadcza, że najpierw musi zrobić porządek w domu. Eleonora wyznaje Arturowi, iż od czasu do czasu sypia z Edkiem. Do Artura przysiada się Eugeniusz i szeptem wyznaje, że uważa Edka za debila, mężczyzna ma brudne paznokcie, jest niewychowany i rządzi się