Następnego dnia, zdziwiony kolejarz zauważa, że pies czeka na niego na stacji. Lampo towarzyszy mu przez cały dzień pracy. Wieczorem mężczyzna ukrywa psiaka w pustym wagonie pociągu i zabiera go do domu. Gina i Roberto (dzieci zawiadowcy) z entuzjazmem witają nowego członka rodziny. Po kolacji pan i jego pies wybierają się na spacer. Lampo, usłyszawszy gwizd pociągu powrotnego do Marittimy, biegnie i wskakuje do ostatniego wagonu.
Zwierzę zadomawia się na stacji. Każdego dnia pies wita swego pana w pracy, wraca z nim do domu pociągiem, a po kolacji powraca na stację. Pracownicy kolei lubią sympatycznego zwierzaka i są z niego dumni. Lampo „odprawia” każdy pociąg, towarzysząc zawiadowcy w jego codziennej pracy. Wielu interesuje się losem psa. Pewien właściciel winnicy chce go nawet kupić, ale kolejarz nie zgadza się.
Pewnego dnia Lampo gdzieś przepada. Jego długa nieobecność martwi wszystkich pracowników kolei. Na szczęście okazuje się, że pies wybrał się jedynie w podróż pociągiem do Turynu i powrócił po kilku dniach. Niezwykłe zachowanie zwierzęcia potwierdza jego inteligencję i spryt. Wkrótce okazuje się, że Lampo to doświadczony „podróżnik”. Po kolejnej, dłuższej nieobecności zawiadowca domyśla się losu swego podopiecznego. Wydzwania po innych stacjach i dowiaduje się, że pies dojechał aż do Rzymu. Lampo, przy pomocy rzymskiego kolejarza, wskakuje w odpowiedni pociąg i spokojnie powraca do Marittimy.
Wieść o niezwykłym psie szybko się roznosi. Wkrótce na stacji pojawia się redaktor, wypytuje o dzieje małego podróżnika i robi kilka zdjęć. Po kilku dniach w miejscowej gazecie ukazuje się ciekawy artykuł, mówiący o dzielnym psie, podróżującym koleją.
Podczas kolejnej podróży Lampo doznaje ciężkiego urazu. W trakcie jednej z przesiadek w miejscowości Paola pies zostaje przytrzaśnięty automatycznymi drzwiami wagonu. Udaje mu się wyskoczyć, ale łamie przy tym dwa żebra i nogę. Oszołomiony, zeskakuje z nasypu i chowa się w zaroślach. Tam zostaje znaleziony przez staruszkę, która zabiera go do swego domu. Jej mąż, zajmujący się wypasem owiec, składa złamaną nogę zwierzęcia. Lampo mieszka w domu staruszków przez całą zimę. Wiosną jest na tyle silny, by chodzić i biegać. Pewnego dnia umyka z domu owczarza i powraca do Marittimy ku radości swego pana. Niezwykły powrót zostaje opisany w kolejnym artykule gazety. Wkrótce powstaje też krótki film o psie powracającym zawsze do domu.
Kilka dni później naczelnik stacji przeprowadza z kolejarzem surową rozmowę podczas której nakazuje mu zabrać psa z miejsca pracy. Zawiadowca jest zrozpaczony. Wie, że Lampo nie wytrzyma pobytu w domu. Mężczyzna postanawia odesłać psa do swego wuja, mieszkającego w Palermo na Sycylii. Podczas podróży do Rzymu zwierzę dwukrotnie ucieka i powraca do domu. Dopiero za trzecim razem udaje się go dostarczyć na statek do Sycylii. Wujek zawiadowcy powiadamia go o przybyciu psa na miejsce. Okazuje się, że sprytny Lampo wielokrotnie próbował uciec, ale zawsze napotykał przeszkodę – morze. Po kilku miesiącach zawiadowca dowiaduje się od jednego z kolejarzy, że widziano Lampo w Reggio. Nie wiadomo, w jaki sposób pies opuścił wyspę, ale jest pewne, że znowu podróżuje pociągiem. Późną jesienią wymizerowany zwierzak pojawia się w Marittimie. Wszyscy pracownicy stacji witają go z radością, a naczelnik wyraża zgodę na zamieszkanie psa w budynku zawiadowcy.
Lampo długo dochodził do pełnego zdrowia, ale w końcu udało mu się wydobrzeć dzięki pomocy doktora i troskliwej opiece swego pana. Pewnego dnia na stacji pojawia się redaktor największego rzymskiego dziennika. Zawiadowca, nauczony poprzednimi doświadczeniami, tym razem odmawia wywiadu. Tego samego dnia kolejarza odwiedzają jego dzieci. Malutka Adele wchodzi na tory, wprost pod nadjeżdżającą lokomotywę. Pracownicy stacji rzucają się na pomoc dziewczynce, najszybszy jest jednak Lampo. Pies skacze w stronę dziecka i spycha małą Adele z torów, sam ginąc pod kołami pociągu.
Historia bohaterskiego Lampo jest znana każdemu włoskiemu dziecku. Grób psa znajduje się niedaleko stacji, na której zginął.