Owymi bliźniakami byli Jacek i Placek, których życie wypełniały psoty, złośliwości, oddawanie się próżniactwu, wieczne poszukiwanie jedzenia i dokuczanie zwierzętom. Nie było z nich w domu żadnego pożytku, gdyż w niczym nie chcieli pomagać swoim rodzicom. Jedynie objadali ich i niewłaściwym zachowaniem psuli im nerwy. Wykończony ojciec umarł którejś wiosny z powodu głodu, zostawiając rodzinę na pastwę losu. Biedna matka musiała od tej pory sama dbać o bliźniaków. Chłopcy jednak długo z nią nie pozostali, gdyż postanowili wyruszyć do kraju, w którym nie będzie trzeba w ogóle pracować, gdyż wszystko będzie robiło się samo. Chłopcy porzucili więc matkę, wykradając na drogę ostatni kawałek chleba.
Podczas wędrówki świat z nawiązką zwracał im zapłatę za doznane od chłopców „krzywdy”. Najpierw chleb zamienił się w kamień, później bliźniacy ujrzeli zamęczonego psa – Łapserdaka, następnie spotkali osła, który nie chciał ich przewieźć na swoim grzbiecie i uciekł. Kolejnym nieszczęściem było pogryzienie przez mrówki – kara dla chłopców za niszczenie gniazd i przeszkadzanie w mrówczej pracy.
Chcąc załagodzić swędzenie, bliźniacy postanowili zanurzyć się w strumieniu. Natrafili na rodzinę bobrów, która zajęta była budowaniem tamy. Chłopcy nie mogli się nadziwić, z jaką pracowitością bobry wykonują to zadanie – jak sobie nawzajem pomagają i się wspierają. Kiedy powiedzieli Królowi Bobrów, że poszukują kraju, w którym nie trzeba pracować, ten ich szybko przegonił.
Na swojej dalszej drodze Jacek i Placek spotkali rój pszczół i zamierzali wykraść im miód. Pszczoły jednak, broniąc swojej własności, dotkliwie ich pokąsały. Chłopcy zginęliby od trującego jadu, gdyby nie pewien staruszek, który mieszkał w pobliskiej chatce. Wziął ich do siebie i pomógł im się wykurować. Łobuziaki nie potrafiły mu się jednak za to odwdzięczyć – przejęli na własność jego dom, a staruszka wyrzucili, rozkazując wcześniej przynieść sobie jedzenie. Natura jednak raz jeszcze ukarała bliźniaków za nieludzkie postępowanie – skraj lasu razem z chatką zostały przeniesione do miejsca, gdzie „wyemigrował” staruszek. Chłopcy zaś zostali oddani na pastwę niedźwiedzia.
W końcu bliźniakom udało się dotrzeć do Psiej Górki. Miał tam właśnie miejsce wyścig dookoła miasta, który urządzano każdego roku. Jacek i Placek – dzięki temu, że byli bliźniakami i nikt nie zorientował się, że biegli na zmianę – wygrali zawody. Ich podstęp jednak wykryto, za co otrzymali bolesne cięgi. Okazją do odkupienia swoich win była pomoc niewidomej dziewczynce, która pragnęła udać się do nieba i tam spotkać swoją mamusię. Historia ta bardzo wzruszyła chłopców i po raz pierwszy ich zatwardziałe serca zmiękły – rozczuleni postanowili pomóc dziewczynce.
Następnie bohaterowie przybyli do Złotego Miasta. Jak się okazało, jego mieszkańcy byli jeszcze bardziej pazerni i skąpi od bliźniaków. Szybko opuścili miasto. Na swojej drodze spotkali później stado pelikanów. Podążając za nimi, przybyli na skraj jeziora, gdzie ujrzeli pewnego mężczyznę z chorą matką. Znów okazując litość i dobre serce, postanowili im pomóc, kierując ich do miejsca, gdzie mieszkał znachor, który jakiś czas temu uleczył ich z groźnych ukąszeń.
Podróż chłopców zakończyło uwięzienie ich przez złego czarownika, co miało stanowić karę za lata próżniactwa i pazerności. W królestwie czarownika chłopcy ciężko pracowali przez dekadę, aż w końcu odkryli sposób na ucieczkę – postanowili zbudować paralotnię z flagi i na niej odlecieć.
Wreszcie udali się więc w drogę powrotną do domu. Przygody, których doświadczyli, bardzo ich zmieniły – stali się bardziej szlachetni, a w ich sercach pojawiła się troska o innych. Pragnęli też jakoś odwdzięczyć się matce za to, że przez lata znosiła ich psoty, krętactwa i nigdy nie mogła liczyć na ich pomoc. Wymyślili więc, że ukradną księżyc – wyciągnęli go ze stawu i spakowali do worka. Niestety im bardziej zbliżali się do domu, tym bardziej malał ukradziony rogalik. Rozczarowani chłopcy wyciągnęli go więc i pozwolili mu wrócić na swoje miejsce.
Zanim dotarli do domu, Jacek i Placek przeżyli jeszcze przygodę z leśnymi zbójcami. W jednym z nich poznali syna pewnej kobiety z Zapiecka. W trójkę postanowili powrócić do swoich domów i kochających matek. Od tej pory pragnęli być dla nich dobrymi, pomocnymi i grzecznymi synami. Bolesna nauczka, jaką otrzymali od życia, odmieniła ich serca.