Chłopczyk utracił dziecięcą radość i wrażliwość – w świecie nie widział już nic pięknego ani godnego uwagi. Wszystko wydawało mu się szkaradne i brzydkie, w tym również inni ludzie. Stał się oziębły, oschły, prawie w ogóle nie pokazywał emocji.
Dopiero za sprawą olbrzymiej miłości Gerdy i podjętego przez nią wysiłku udało się odczarować Kaya i sprawić, by na powrót patrzył na świat oczami niewinnego, ufnego dziecka.
Baśń pokazuje, że najprawdziwsze piękno świata mogą odkryć i poznać tylko osoby bezbronne, do bólu szczere, ufne, niewinne, potrafiące rozkoszować się przyrodą i obdzielać swoją radością innych. To dzięki wrodzonej dobroci i życzliwości Gerda uzyskuje pomoc od napotkanych na swojej drodze ludzi i w ten sposób dociera do pałacu Królowej.
Na końcu baśni pojawiają się biblijne słowa, które odczytuje babcia: „A jeśli nie staniecie się jako dzieci, nie osiągniecie Królestwa Bożego”. Okazuje się, że tylko przybierając postawę dzieci i ich ufne, nieskażone fałszem spojrzenie na świat, możemy docenić jego piękno i wartość. Kay, zraniony odłamkami diabelskiego lustra, utracił tę możliwość, gdyż stał się jakby dorosły, w złym tego słowa znaczeniu – z dystansem i bez emocjonalnego zaangażowania patrzył na świat i nie potrafił już dostrzec w nim niczego pięknego ani dobrego. Nic nie sprawiało mu radości. To Gerda sprawiła, że chłopiec odnalazł zagubione szczęście.