wulgarnego języka, piszą wulgarne słowo na drzewie, za którym schował się Pimko. Józio zwraca uwagę kolegom, że poprzez swoje wulgaryzmy i zaprzeczanie stają się jeszcze bardziej naiwni. Wywiązuje się dyskusja na ten temat. Chłopcy dzielą się na dwa stronnictwa: tych, którzy akceptują metody profesorów i chcą być niewinni (chłopięta), na ich czele staje Syfon i tych, którzy buntują się, pod przywództwem Miętusa (chłopaki). W bójce początkowo przewagę ma Miętus, ale gdy Syfon intonuje Marsz Sokołów, czym porywa większość chłopców, wygrywa.
Rozpoczyna się lekcja polskiego prowadzona przez nauczyciela Bladaczkę. Zaczyna odpytywać uczniów z zadanej lekcji, ale przygotowany jest tylko Syfon. Chłopak chce jednak odpowiadać tylko przed przebywającym właśnie w szkole wizytatorem. Profesor zaczyna wykład o Słowackim, ciągle powtarzając, że był on wielkim poetą. Gdy Gałkiewicz stwierdza, że nie rozumie poezji Słowackiego i wcale go nie zachwyca, profesor wciąż powtarza, że „Słowacki wielkim poetą był”. Nauczyciel prosi Syfona, by udowodnił wielkość poety, a ten szybko to czyni, przekonując Gałkiewicza. Józio chciałby tymczasem uciec ze szkoły, ale opanowuje go niemożność, która nie pozwala mu na to.
Rozdział 3 Przyłapanie i dalsze miętoszenie
Po wyjściu nauczyciela z klasy uczniowie powracają do dyskusji o niewinności. Józio, obserwując ich z boku stwierdza, że ich świat został sztucznie stworzony przez szkołę i wszystkie ich rozmowy są sztuczne. Uczniowie tymczasem planują pojedynek na miny. Miętus planuje gwałt na Syfonie, Józio próbuje temu zapobiec, porozumiewa się z Kopyrdą, aby mu pomógł, ale ten w ogóle nie okazuje zainteresowania. Dostrzega to Miętus, jednak jego złość na Józia maleje, gdy ten roztacza przed nim plan ucieczki zakończonej wizją sielskiego życia wśród parobków.
Rozpoczyna się lekcja polskiego prowadzona przez nauczyciela Bladaczkę. Zaczyna odpytywać uczniów z zadanej lekcji, ale przygotowany jest tylko Syfon. Chłopak chce jednak odpowiadać tylko przed przebywającym właśnie w szkole wizytatorem. Profesor zaczyna wykład o Słowackim, ciągle powtarzając, że był on wielkim poetą. Gdy Gałkiewicz stwierdza, że nie rozumie poezji Słowackiego i wcale go nie zachwyca, profesor wciąż powtarza, że „Słowacki wielkim poetą był”. Nauczyciel prosi Syfona, by udowodnił wielkość poety, a ten szybko to czyni, przekonując Gałkiewicza. Józio chciałby tymczasem uciec ze szkoły, ale opanowuje go niemożność, która nie pozwala mu na to.
Rozdział 3 Przyłapanie i dalsze miętoszenie
Po wyjściu nauczyciela z klasy uczniowie powracają do dyskusji o niewinności. Józio, obserwując ich z boku stwierdza, że ich świat został sztucznie stworzony przez szkołę i wszystkie ich rozmowy są sztuczne. Uczniowie tymczasem planują pojedynek na miny. Miętus planuje gwałt na Syfonie, Józio próbuje temu zapobiec, porozumiewa się z Kopyrdą, aby mu pomógł, ale ten w ogóle nie okazuje zainteresowania. Dostrzega to Miętus, jednak jego złość na Józia maleje, gdy ten roztacza przed nim plan ucieczki zakończonej wizją sielskiego życia wśród parobków.