Na stronie używamy cookies. Korzystanie z witryny oznacza zgodę na ich wykorzystywanie. Szczegóły znajdziesz w Polityce Prywatności.
ZAMKNIJ X

Cudaczek-Wyśmiewaczek - streszczenie

Cudaczek-Wyśmiewaczek i panna Obrażalska

W pewnym miasteczku stał dom, w którym mieszkała panna Obrażalska. Miała 8 lat i często obrażała się. Kiedy była obrażona, siedziała w kącie, dopóki cała obraza z niej nie wyparowała. Wtedy wracała do zabawy, a potem znów się obrażała. A wszystkiemu winien był Cudaczek-Wyśmiewaczek, który był mały i cienki jak igła. Nie jadł, nie pił, tylko żył śmiechem.

Cudaczek chował się w warkoczu panny Obrażalskiej i szeptał jej do ucha: obraź się. Wtedy patrzył na nią, jak się obraża i śmiał się. Najweselej było w szkole, gdy np. Wicek rzucił jej piłkę i ona nie złapała lub gdy nauczycielka zapytała ją, ile to jest pięć razy sześć i źle odpowiedziała. 

Obrażalska pogniewała się na mamę i tatę

Pewnego dnia panna Obrażalska pogniewała się mamę, tatę i na wszystkich w domu. Oczywiście wszystkiemu winien był Cudaczek-Wyśmiewaczek. Kiedy wróciła ze szkoły, chciała pomóc Karolci wałkować ciasto. Karolcia kazała jej umyć ręce, a Cudaczek mówił jej, żeby obraziła się, ponieważ sama wie, kiedy trzeba myć ręce. Obraziła się i siedziała w swoim pokoju, a Cudaczek śmiał się, dopóki mu brzuch nie napęczniał jak ziarnko grochu. 

Przy obiedzie znów się obraziła, ponieważ rodzice powiedzieli, że do cioci pójdzie innym razem i tata zwrócił jej uwagę, żeby nie chlipała przy jedzeniu. Znów siedziała w swoim pokoju i stwierdziła, że wszyscy jej dokuczają, więc pójdzie w świat. Spakowała rzeczy do chusty i poszła. Na ulicy spotkała nieznajomego mężczyznę, który zapytał ją, dlaczego bierze ze sobą Cudaczka-Wyśmiewaczka. Nie wiedziała, że go ma, rozplotła warkocze i zaczęła trząść głową, ale to nie pomogło. Nieznajomy powiedział jej, że jeśli przez trzy dni nie będzie robić obrażonej miny, to Cudaczek zginie z głodu albo odejdzie od niej. Obrażalska wróciła do domu. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek głodny

Panna Obrażalska zawiązała na ręce niebieską tasiemkę, aby pamiętać, co powiedział jej staruszek. Poszła do szkoły, tam Wicek podstawił jej nogę, żeby upadła i obraziła się, ale ona spojrzała na tasiemkę i przypomniała sobie radę staruszka. Cudaczkowi zaczęło burczeć w brzuchu z głodu. Dziewczynka przez wszystkie lekcje nie obraziła się. Wytrzymała też trzeciego dnia, a Cudaczek uciekł od niej. Od tej pory nie obrażała się, a Cudaczek znalazł nowe mieszkanie. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek wprowadza się do Złośnickiego

Na ulicy Cudaczek zobaczył chłopca, który wywijał batem i uderzył się nim. Zaraz się zezłościł, a Cudaczek w śmiech i postanowił, że się wprowadzi do Złośnickiego pod kołnierzyk. Chłopiec poszedł do domu, jego siostra Danusia bawiła się kasztanami i oskarżył ją, że wzięła jego, ale to nie była prawda. Cudaczek myślał, że będzie awantura, a oni zaczęli się razem bawić. Jednak zapałki łamały się mu i nie chciały wchodzić w kasztany, więc zaczął się złościć, a Cudaczek w śmiech. 

Dobre dni u Złośnickiego

U Złośnickiego Cudaczek mieszkał już trzy tygodnie i dobrze mu było. Chłopiec złościł się o mycie rąk, potem polał się cały wodą. Gdy rysował obrazek do szkoły i poszedł zjeść powidła, włożył ołówek za ucho. Później nie mógł go znaleźć i zaczął się złościć. A gdy już go znalazł złamał go, a Cudaczek cały czas śmiał się. 

Pan Złośnicki spojrzał w lustro

Tego dnia była awantura o rower. Tadek, starszy brat Złośnickiego, składał pieniądze, tata mu dołożył i kupił sobie rower. Złośnicki też chciał mieć swój rower. Mama powiedziała, żeby zaczął zbierać pieniądze, dołożą  mu i jak urośnie to kupią rower. Jednak on chciał teraz i zaczął się złościć. Cudaczek śmiał się tuż za jego uchem. Chłopiec usłyszał to, przejrzał się w lustrze, ale go nie zobaczył, tylko spojrzał na siebie i dostrzegł, jak wygląda. Umył się, uczesał i poprosił brata, aby go przewiózł na rowerze. Gdy skończyli nie złościł się, a wieczorem powiedział mamie, że już nie będzie się tak brzydko zachowywał. A gdy będzie chciał wpaść w złość, to niech mu powie „lustro”, to wtedy przypomni sobie, jak wyglądał. Chłopiec złościł się coraz mniej lub wcale, a Cudaczek był głodny i odszedł.
 
Cudaczek-Wyśmiewaczek w mieście

Cudaczek znalazł się na stacji, uczepił się jakiejś spódnicy i tak wszedł do wagonu pociągu, a potem wydostał się na peron. Następnie dostał się na ulicę. Spodobało mu się tu, puścił spódnicę i zaczął się rozglądać. Zobaczył chłopca, który przewrócił się i płakał. Nazwał go panem Beksą, wdrapał się na niego i poszedł razem z nim do cioci, u której znów mały zaczął płakać, bo nie chciał, żeby mama odchodziła.

Cała zima u pana Beksy

Pan Beksa płakał o byle co – podczas wstawania, przy myciu się, o rajstopy, gdy dostał śnieżką. Na lekcji zaczął płakać, ponieważ kolega go przedrzeźniał. Chustka była już mokra i nie miał się czym wytrzeć. Kapało mu z oczu, nosa i ust. Dla Cudaczka było to obrzydliwe i uciekł od niego.

To jest pan Byle-jak

Było mu niedobrze przez trzy dni i siedział w aptece. Gdy wyszedł na zewnątrz znów zobaczył pana Beksę i wrócił ponownie do apteki. Przyszedł tam chłopiec, który miał źle zapięty płaszcz, Cudaczek uczepił się jego sznurowadła. Chłopiec wrócił do domu, źle postawił butelkę z jodyną i spadła na podłogę. Mama powiedziała, że wszystko robi byle jak. Cudaczek śmiał się i powiedział, że to jest pan Byle-jak. 

Dużo śmiechu i niespodziana wizyta

Było bardzo dużo śmiechu, ale Cudaczek nie chodził do szkoły, ponieważ bał się, że spotka pana Beksę. Chłopiec wszystko robił byle jak – ubierał się, odrabiał lekcje, nie rozumiał tego, co napisał w szkole, ponieważ brakowało niektórych liter. 

Na Wielkanoc miała przyjść ciocia z Włodziem. Ktoś zapukał do drzwi i w drzwiach ukazał się pan Beksa, a Cudaczek od pana Byle-jak uciekł przez dziurkę od klucza. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek u Kasi, co się grzebienia bała

Cudaczek przez trzy dni chodził po mieście głodny. Czwartego dnia wdrapał się na wóz z ziemią. Przy trzecim domu usłyszał krzyk i tam poszedł – dziewczynka nie dawała się uczesać. Cudaczkowi już brzuch pęczniał. Nawet kurczęta i pies bały się Kasi. Usiadła pod płotem i zasnęła. Przyleciała mała wrona, która szukała domu, a Cudaczek powiedział, że Kasia ma na głowie wronie gniazdo. Wrona zaczęła wplątywać jej we włosy gałązki i usadowiła się tam. Kiedy Kasia obudziła się wokoło było pełno ludzi i wszyscy śmiali się. Wrona poleciała, a mama zaczęła wyjmować jej gałązki z włosów. 

Jak osioł Cudaczka ocalił

Po tym spał w stodole przez trzy dni, gdy obudził się miał już chudy brzuszek. Poszedł pod okno, a Kasia dała się uczesać. Gdy zaczynała piszczeć, mama przypominała jej o gnieździe. Cudaczek uciekł. Na drodze zobaczył wóz, który ciągnął osioł, a za wozem szedł chłopiec. W pewnym momencie osioł stanął i nie chciał iść. Cudaczek myślał, że chłopiec zdenerwuje się, ale tak się nie stało. Osioł stał w słońcu i zaczęły dokuczać mu muchy. Wtedy ruszył dalej, chłopiec wołał: stój, ale osioł nadal szedł. Śmiał się chłopiec i Cudaczek. Jednak powędrował dalej, ponieważ wolałby, żeby to chłopiec był uparty, a nie osioł. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek lata

Cudaczek przepadł. Szło trzech chłopców i nieśli szybowce – zabawki. Puszczali je i wiatr bawił się z nimi. Wiatr szukał u chłopców Cudaczka, ale go nie znalazł. Za wiatrem leciał szybowiec Chwalipięty, a na nim siedział Cudaczek. Chciał mieć samolot, aby przenosić się z miejsca na miejsce. Wróble i wiatr plotkowały, że lata. 

Wiedzą o Cudaczku!

Wylądował w jakiejś wsi i od razu zobaczył dwóch chłopców, którzy wydzierali sobie procę i od razu w śmiech. Szedł tamtędy jakiś dziad i zaczął wołać, czy nie widzieli Cudaczka-Wyśmiewaczka. Bo mu się wydaje, że tu jest i śmieje się z nich. A chłopcy wstali i każdy poszedł w inną stronę. Cudaczek zmartwił się, bo nie wiedział, skąd się o nim dowiedzieli. Potem zobaczył dziewczynkę, która ubrudziła się jedzeniem i zaczął się śmiać. I wtedy wyszła babcia i powiedziała, że Cudaczek wprowadzi się do domu i będzie się z niej śmiał. Dziewczynka powiedziała, że zaraz umyje się i nie boi się Cudaczka. Ten znów się zmartwił, ponieważ tu też o  nim wiedzieli. Przyleciał ptak dudek, Cudaczek powiedział, że na pewno nie potrafi go pociągnąć w górę tak jak wróbel. Więc dudek, aby mu udowodnić, pociągnął go w górę. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek nad morzem

Cudaczek długo leciał i postanowił się zatrzymać. Wylądował na piasku, obok szumiała woda. Nad morzem było dużo dzieci. Dojrzał trzech chłopców, u których kiedyś mieszkał zimą. Cudaczek uczepił się majteczek najstarszego z braci. Chłopcy skoczyli do morza, a fala zmyła Cudaczka z majteczek. Myślał, że tonie, fala rozciągnęła się na piasku i coś na niego upadło. Potem ktoś szedł i myślał, że to muszelka, nabrał go łopatką i wrzucił do wiaderka. To była dziewczynka, u której postanowił zostać. 

Cudaczek-Wyśmiewaczek u pani Krzywinosek

Dziewczynka była grymaśna, np. nie chciała sukienki, którą dawała jej mama, tylko inną, a Cudaczek dzięki temu miał pełny brzuszek. Grymasiła także podczas obiadu, a Cudaczek, aby lepiej widzieć jej buzię, wszedł na bukiet kwiatów. W pewnym momencie dziewczynka odsunęła trochę za mocno talerz, który trącił wazon z kwiatami. Cudaczek wyleciał z niego i nabił sobie guza o kant stołu. Dziewczynka też nie chciała drugiego dania i krzyczała, a Cudaczek śmiał się. 

Po co ta panna Ada? 

Pewnego dnia do pensjonatu przyjechała panna Ada i usiadła przy pannie Krzywinosek. Opowiadała o różnych rzeczach i panna Krzywinosek zapomniała o grymasach i zjadła całą zupę. Cudaczek był zły i głodny. Potem panna Ada, panna Krzywinosek i Cudaczek poszli na spacer. Panna Ada rozpoznała, że dziewczynka bardzo często grymasi, a ta powiedziała jej, że już przestanie. Wtedy Cudaczek wyskoczył na piasek i zaczął szukać nowego mieszkania.

Ostatnia przygoda Cudaczka-Wyśmiewaczka

Z plaży poszedł na szosę, a tam jechał motocykl i Cudaczek odbił się od ziemi tak, że spadł na siodełko za plecami motocyklisty. W pewnym momencie wyrzuciło Cudaczka z siodełka i wylądował na mchu. Tam zobaczył mrówkę, która przewróciła się, gdy uderzyło ją ziarenko piasku, a potem ktoś ją wciągnął w piasek. Cudaczek śmiał się. Poszedł spać, a gdy obudził się stały przy nim mrówki i dziękowały mu. Żyły w ciągłym strachu, ponieważ potwór, który był ukryty w piasku, straszna larwa zrobiła pułapkę na mrówki. A on ją pokonał i teraz pułapka jest pusta, potwór wyprowadził się. Powiedziały, że dadzą mu to, co będzie chciał. Cudaczek powiedział, żeby dały mu spokój. 

Był przerażony, ponieważ nikt nigdy nie nazwał go dobrym i nikt mu nie dziękował. Zaczął uciekać, a wtedy w jego piersi coś zastukało, a nigdy tak nie było. Pomyślał, że to pewnie serce, nawet nie wiedział, że je ma i wcale nie chciało mu się śmiać. Siedział i dumał. Zobaczył starszą kobietę, która zbierała szyszki, a schylanie się męczyło ją. Cudaczek popchnął swoją szyszkę w stronę kobiety, a potem kolejne tak, że były przy sobie, żeby tylko raz się schyliła. Cudaczkowi znów zapukało w piersi. Potem zobaczył zasmuconą dziewczynkę, ponieważ zgubiła pierścionek. Cudaczek razem z dziewczynką zaczął go szukać i znalazł, ale wtedy sroka porwała pierścionek. Cudaczek wdrapał się do sroki i poleciał z nią do dziupli, gdzie wrzuciła pierścionek.  Wyciągnął go, znalazł dziewczynkę i rzucił jej pierścionek na sukienkę. I znów w piersi zastukało mu serce. Cudaczek stwierdził, że nie będzie się wyśmiewał z dzieci, tylko będzie je rozśmieszał, będzie Cudaczkiem-Śmiejaczkiem.